- To było mistrzowskie zagranie Jarosława Kaczyńskiego, coraz rzadziej mu się takie zdarzają - tak o zaproszeniu przez szefa PiS Zbigniewa Ziobry do powrotu do macierzystej partii mówił w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński (PJN). W opinii eurodeputowanego, a niegdyś również członka PiS, słowa Kaczyńskiego oraz organizacja sobotniej manifestacji w sprawie Telewizji Trwam sprawiły, że "Ziobro został powalony na deski".
Kamiński uważa, że wypowiedź Kaczyńskiego skierowana do lidera SP podczas marszu dot. koncesji na cyfrową emisję naziemną dla Telewizji Trwam została starannie i w sposób "mistrzowski" przygotowana. Szef PiS powiedział: "Zwracam się do ciebie, Zbyszku, zapomnijmy o tym, co było złe, idźmy razem. Wracajcie!".
Europoseł zwrócił uwagę też na przygotowanie wizualnej strony wydarzenia. - Co uderza, to jak doskonale ludzie PiS ustawili mównicę prezesa PiS i jak był filmowany, a jak Ziobro. Kaczyński na poziomie czysto wizualnym był lepszy - ocenił Kamiński. - Ziobro wyglądał jak jakiś dysydent z lat 70., który dorwał się do jakiegoś pomnika i coś tam wykrzykuje drżącym głosem, bo za chwilę ZOMO go zgarnie - ironizował europoseł.
Kamiński podkreślił brak przygotowania do tej manifestacji przez Solidarną Polskę. - Najwyraźniej zabrakło w tym ręki Jacka Kurskiego, bo on jest wybitnym specjalistą w tych sprawach i by o takie rzeczy zadbał - stwierdził.
"Polityczne wciry" dla Ziobry
Według Kamińskiego, "sobotnia wpadka Ziobry jest potężna i długo będzie się z niej podnosił", bo dostał od Kaczyńskiego "polityczne wciry". Mimo to - zdaniem europosła - to właśnie lider SP ma obecnie większe szanse wyborcze, bo jest "młody i niesie nadzieję". Natomiast Kaczyński jest "twardzielem, ale czy ma szansę na sukces?" - Nie widzę żadnych przesłanek, by prezes PiS mógł wygrać wybory - ocenił. Powód? Zdaniem byłego posła PiS, Kaczyński tak ukształtował strukturę swojej partii, że obecnie jest ona "niewybieralna".
- Dla Jarosława Kaczyńskiego Ziobro jest problemem, bo atakuje jego skuteczność jako lidera - ocenił Kamiński. Sam przyznał, że osobiście nie lubi lidera SP, swojego dawnego partyjnego kolegi, "w dużo większym stopniu niż Kaczyńskiego". - Uważam, że to zły człowiek i zły polityk - stwierdził.
O. Rydzyk "liderem polskiej prawicy"
Kamiński zgodził się z "linią obrony" prezentowaną przez Solidarną Polskę, która mówi, że "Jarosław Kaczyński cynicznie wykorzystał ludzi, którzy przyszli bronić Telewizji Trwam". Chodzi o zarzuty formułowane przez polityków SP, że szef PiS swoim politycznym apelem do Ziobry "przykrył" prawdziwy cel manifestacji, który w sobotę zgromadził tysiące ludzi - czyli walkę o miejsce dla Telewizji Trwam na multipleksie.
Europoseł dodał, że - wedle jego wiedzy - również kierownictwo Radia Maryja nie jest zadowolone z tego, co podczas sobotniej manifestacji zrobił prezes PiS.
Zaznaczył jednak, że wydarzenie to pokazało, kto jest liderem polskiej prawicy – nie Ziobro, ani nawet Kaczyński - ale o. Rydzyk. - To on jest królem, o którego względy zabiegają - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24