W czwartek sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży debatowała nad wnioskiem posłów PO-KO o odwołanie ze stanowiska minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Za negatywną opinią w sprawie wniosku było 18 posłów, 13 - przeciw, nikt się nie wstrzymał. Po godzinie 23 w czwartek o przyjęciu lub odrzuceniu wniosku ma zdecydować w głosowaniu cały Sejm.
WICEPREMIER BEATA SZYDŁO i SZEF ZNP SŁAWOMIR BRONIARZ W CZWARTEK W "FAKTACH PO FAKTACH"
Również w czwartek około godziny 15.30 sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży rozpoczęła rozpatrywanie wniosku posłów Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej o odwołanie ze stanowiska minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. We wniosku zarzucono minister między innymi chaos w edukacji, pogarszającą się sytuację w szkołach i doprowadzenie do strajku nauczycieli.
Po trzygodzinnej dyskusji większość posłów komisji opowiedziała się za negatywnym zaopiniowaniem wniosku. Za negatywną opinią było 18 posłów, 13 – przeciw, nikt się nie wstrzymał. Wcześniej w głosowaniu przepadł wniosek o pozytywne zaopiniowanie.
Jeszcze w czwartek o godzinie 23 o przyjęciu lub odrzuceniu wniosku ma zdecydować w głosowaniu cały Sejm.
Augustyn: po co było obracać w perzynę tyle gimnazjów?
W czasie dyskusji nad wnioskiem głos zabrała między innymi przedstawicielka wnioskodawców, posłanka Urszula Augustyn z klubu Platformy Obywatelskiej - Koalicji Obywatelskiej.
- Nie jest ani miło, ani łatwo rozmawiać o tym, że system edukacji znajduje się dzisiaj w takim stanie, iż 600 tysięcy nauczycieli protestuje w szkołach, wychodzi na ulice; musi zawiesić strajk, by odbyły się egzaminy - mówiła.
Przypomniała, że uzasadnienie wniosku o odwołanie szefowej MEN powstało kilka tygodni temu. - Cała treść jest absolutnie obowiązująca, ale od tego czasu wydarzenia toczyły się dynamicznie. I są uzupełnieniem tego wniosku. To są kolejne wydarzenia, których minister Zalewska nie może zapisać na swoje konto jako satysfakcjonujące, zadowalające. Takie, które w historii wspominane będą jako dobre dla systemu edukacji. Potwierdzam każde słowo, które w uzasadnieniu wniosku jest zapisane - mówiła.
Jak przekonywała, do strajku doszło dlatego, że szefowa MEN nie słuchała nauczycieli i rodziców, którzy zapowiadali, iż podejmowane przez nią działania tak się zakończą.
- Po co było obracać w perzynę tyle gimnazjów? Po co było niszczyć system, który funkcjonował? Trzeba było go poprawiać, bo co do tego, że polskiej szkole potrzeba rozwoju, poprawy, zmiany, wszyscy wiedzą. Ale nie rewolucji, nie destrukcji i nie totalnego przewrotu, który pani szkole zafundowała - powiedziała Augustyn.
Przekonywała również, że szefowa MEN "straciła zaufanie koleżanek i kolegów", bo negocjacje z nauczycielami prowadziła w ostatnich dniach wicepremier Beata Szydło.
- Cały czas powtarza pani, że wszystko jest OK. Ja natomiast mam mnóstwo dowodów, że całkowicie zrujnowała pani system. Ma pani przeciwko sobie w zasadzie wszystkich nauczycieli - przekonywała posłanka.
- To, w jaki sposób pani koleżanki i koledzy wypowiadali się, jakimi różnymi epitetami nauczyciele zostali obdarowani, nie może być zapisane na pani konto. Ale jest na pewno zapisane na konto tego rządu - dodała.
- To wstyd i to bardzo trudna wiadomość, bardzo przykra wiadomość, że zostawia pani - bo rozumiem, że będzie pani reprezentowała Polskę gdzie indziej, czego szczerze pani nie życzę, bo wolałabym, żeby pani została z nami i po czterech latach podsumowała to, co zrobiła w systemie edukacji - system zrujnowany, w całkowitym chaosie, absolutnie rozłożony. System jest w rozsypce i to jest pani dzieło - wskazywała Urszula Augustyn.
"Bardzo dużo się udało, jeśli chodzi o oddanie przywilejów nauczycielom"
Następnie głos zabrała minister Anna Zalewska. - Ze związkami zawodowymi, z samorządowcami rozmawiamy przez cały okres kadencji - przekonywała. Wskazywała, że "to było kilkaset najprzeróżniejszych spotkań formalnych, ustawowych, jak również w ramach zespołu, jaki funkcjonuje przy ministrze edukacji".
- Staraliśmy się, aby wszyscy, którzy są w systemie edukacji, mają służyć rodzicom, dzieciom i nauczycielom, czyli samorząd, związki zawodowe i ministerstwo edukacji, żeby byli razem, (...) żeby dochodzili do różnego rodzaju kompromisów - mówiła.
Jak przekonywała dalej, "bardzo dużo się udało, jeśli chodzi o oddanie przywilejów nauczycielom, które zostały zabrane im przez poprzedników [poprzedni rząd - red.]".
Minister mówiła, że jeśli chodzi o współpracę z samorządami, to "każda decyzja finansowa mająca skutkować wydatkami była zabezpieczona i przygotowana, nie tylko w subwencji oświatowej, ale również w rezerwie 04".
"Rezerwa 04" to rezerwa 0,4 proc. części oświatowej subwencji ogólnej na wdrażanie tak zwanej reformy edukacji. O pieniądze te mogą ubiegać się samorządy według określanych co roku kryteriów. W 2018 roku resort edukacji w ramach "rezerwy 04" miał do rozdysponowania ponad 172 miliony złotych.
Szefowa MEN w czasie posiedzenia komisji podkreślała, że zawsze prosiła, by edukacja była wyłączona z polityki. Wskazywała, że nauczyciele i rodzice różnią się w poglądach politycznych, a szkoła ma być wolna od polityki.
- Z dużą przykrością stwierdzam, że w tej kadencji nie udało się uchronić edukacji od polityki. Gdyby tak było, bylibyśmy dużo dalej w zmienianiu polskiej edukacji - oceniła.
"Dementowanie tych słów, które są nieprawdziwe"
Po zakończeniu obrad komisji Zalewska rozmawiała przez chwilę z dziennikarzami. - Całe nasze dzisiejsze spotkanie było dementowaniem tych słów, które są nieprawdziwe - oceniła.
- System został tak przygotowany, żeby w ciągu całej kadencji wszystko wydarzyło się tak, jak to zaplanowaliśmy - przekonywała minister edukacji.
Trzeci wniosek o odwołanie minister Zalewskiej
Jest to trzeci wniosek PO o odwołanie Zalewskiej ze stanowiska. Pierwszy Sejm odrzucił w listopadzie 2016 roku, a drugi - w październiku 2018. Obecny wniosek trafił do marszałka Sejmu na początku kwietnia, przed rozpoczęciem 8 kwietnia ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty.
"Narastające niepokoje wśród uczniów, rodziców i nauczycieli, związane z wdrożoną przez rząd PiS reformą oświaty, brak podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, a także lekceważący stosunek przedstawicieli władzy do samorządu terytorialnego w zakresie sygnalizowanych problemów związanych z realizacją rzeczonej reformy pogłębiają kryzys w systemie edukacji w Polsce. Chaos w oświacie oraz obojętna postawa minister Anny Zalewskiej wobec zapowiadanego strajku nauczycieli uzasadniają złożenie, kolejnego w obecnej kadencji Sejmu RP, wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej" - czytamy w uzasadnieniu do wniosku.
Autorzy wniosku podnoszą w nim także, że "przeciwko szkodliwej działalności minister Anny Zalewskiej zrzeszyli się rodzice uczniów". Wymienili takie skutki reformy, jak między innymi ograniczenie możliwości uczenia się najmłodszych dzieci przez zlikwidowanie obowiązku przygotowania przedszkolnego pięciolatków; nadmierne obciążenie nauką siódmoklasistów i ósmoklasistów, którzy w dwa lata realizują trzyletni program gimnazjum; przepełnienie szkół oraz brak możliwości nauki w szkole przez uczniów z niepełnosprawnościami. Argumentują również, że MEN nie przekazuje pieniędzy niezbędnych samorządom do realizacji nałożonych na nie zadań oświatowych.
W ocenie autorów wniosku "kierująca resortem edukacji narodowej pani Anna Zalewska wydaje się nie widzieć wyżej wspomnianych problemów, pomimo licznych ostrzeżeń ze strony ekspertów, nauczycieli, uczniów i ich rodziców. W obliczu narastających problemów pani minister próbuje uciec od odpowiedzialności za swoją szkodliwą dla polskiej oświaty pracę startując w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Prawdopodobnym wydaje się, że wobec powyższego polityczną karierę na szczeblu międzynarodowym przedkłada nad poprawę sytuacji nauczycieli i uczniów" - przekonują posłowie PO-KO.
Według nich "na skutek swojego lekceważącego zachowania minister Anna Zalewska straciła zaufanie i tym samym mandat do prowadzenia dalszych negocjacji ze środowiskiem nauczycieli". Dlatego - jak podnieśli we wniosku - negocjacje ze związkami w imieniu rządu w ramach Rady Dialogu Społecznego prowadzi wicepremier Beata Szydło.
"Tak jak wskazywano w poprzednich wnioskach o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej, tym razem również należy wyraźnie podkreślić, że minister Anna Zalewska jest pozbawiona zaufania obywateli, niezbędnego do sprawowania tak wysokiej funkcji publicznej. Ewentualny i nadal niewyjaśniony udział pani minister oraz osób z nią związanych w sprawie finansowania kampanii wyborczej środkami pochodzącymi z dolnośląskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża budzi szerokie oburzenie i wątpliwości wśród opinii publicznej. Powyższa sprawa ciągle nie została wyjaśniona przez organy ścigania, minister Anna Zalewska nie potrafi w sposób jednoznaczny i wiarygodny zaprzeczyć doniesieniom medialnym w tej kwestii, co potęguje nowe obiekcje" - czytamy we wniosku opozycji.
Strajk nauczycieli
Ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych rozpoczął się 8 kwietnia. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności i niezrzeszeni.
W czwartek zebrało się prezydium Związku Nauczycielstwa Polskiego. Po posiedzeniu prezes ZNP Sławomir Broniarz zorganizował konferencję prasową, na której ogłosił decyzję o zawieszeniu strajku.
Autor: mjz//now//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24