"Wolność nie jest rzeczą daną raz na zawsze"

- Przeżyłam już różne etapy w moim życiu. W pierwszych latach po wojnie byliśmy zapluci. Później siedziałam pięć i pół roku w więzieniu, za to, że byłam w Armii Krajowej. Nie mogłam kontynuować studiów, bo mi zabroniono - wspominała Anna "Paulinka" Jakubowska, była łączniczka i sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim.

Dzisiaj brała udział w obchodach 70. rocznicy wybuchu Powstania.

- Im jest nas mniej, tym bardziej społeczeństwo potrzebuje uczcić tę rocznicę - powiedziała Jakubowska.

Jednym ze sposobów uczczenia 70. rocznicy jest film "Miasto 44" w reżyserii Jana Komasy.

- Widziałam wiele filmów z tego okresu. I żaden nie był trafiony tak, jak ten. Ja te emocje doskonale czuję. I według mnie w tym filmie pokazana jest wielka prawda - oceniła Jakubowska.

Jak podkreśliła, nawet straszne, mocno krytykowane, sceny z obrony Czerniakowa, nie w pełni oddają dramat, który rozegrał się naprawdę. - Myśmy tam walczyli o godną śmierć - powiedziała. - Reżyser pokazał trzy wielkie siły; walkę o wolność, przetrwanie i miłość, a także solidarność i poświęcenie dla drugiego człowieka - dodała.

Według Anny Jakubowskiej tej solidarności dzisiaj najbardziej brakuje. Jest to niepokojące szczególnie teraz, gdy za naszą wschodnią granicą wybuchł konflikt.

- Byłam dzieckiem, miałam 12 lat, jak wybuchła wojna. Ale pamiętam, że byliśmy bardzo spokojni o naszą przyszłość. Nikt nie myślał, że wybuchnie kataklizm - wspominała Anna "Paulinka" Jakubowska, radząc ostrożność.

- Wolność nie jest rzeczą daną raz na zawsze. Polska musi być ostrożna, bo nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć - stwierdziła Jakubowska przypominając złe doświadczenia Polski i Polaków. - Sojusznicy nie zawsze nam pomagali. Ale my musimy wywiedzieć, na co i czyje wsparcie możemy liczyć. Sami nic nie zrobimy - skwitowała.

Autor: jl/kka / Źródło: tvn24