Kolejna białoruska sportsmenka uzyskała schronienie w Polsce po represjach stosowanych przez władze Białorusi. Wołha Safronowa otrzymała wizę humanitarną i ma nadzieję, że będzie mogła reprezentować Polskę w kolejnych zawodach sportowych. Kobieta nie ma wątpliwości, że gdyby wróciła do kraju, czekałaby ją kara za brak posłuszeństwa wobec reżimu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Już są bezpieczni. Wołha Safronowa, białoruska zawodniczka jeździectwa, w Polsce znalazła schronienie przed represjami białoruskiego reżimu. Sportsmenka i jej mąż dostali roczne wizy humanitarne.
- Bardzo dobrze czuję się w Polsce, jestem tu bezpieczna, ja i moje konie - powiedziała w rozmowie z reporterem magazynu "Polska i Świat" Patrykiem Rabiegą Safronowa. Konie treningowe udało się ściągnąć do Polski zaledwie kilka dni temu. Dziś Olga znów może trenować.
Safronowa wykluczona z kadry przed IO. "To była całkowicie polityczna decyzja"
Safronowa jest utytułowaną białoruską zawodniczką. Miała reprezentować kraj na niedawnych igrzyskach olimpijskich w Tokio, ale na chwilę przed wylotem wykluczono ją z kadry. Białoruski lekarz stwierdził, że jej koń jest chory. - To była całkowicie polityczna decyzja, w ramach zemsty za to, że wstawiłam w mediach społecznościowych biało-czerwoną flagę Białorusi - powiedziała zawodniczka jeździectwa.
Biało-czerwono-biała flaga nie jest uznawana przez reżim w Mińsku.
Safronowa na konsultacje weterynaryjne przyjechała do Polski. Tutejsi lekarze stwierdzili, że koń jest zdrowy jak koń. W tym czasie zawodniczka trafiła już na listę zdrajców ojczyzny. - Nie mogłabym pracować, a patrząc na to, że sportowcy nieprzychylni władzy trafiają do więzień, to ja też pewnie bym tam trafiła - stwierdziła sportsmenka.
Została w Polsce i wystąpiła o wizę humanitarną. Do pomocy rzucił się sztab ludzi. - Nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której Olga miałaby wrócić na Białoruś, ponieważ zdaję sobie sprawę, że już by stamtąd nie wyjechała - powiedział Tomasz Wiliński, pełnomocnik Wołhy Safronowej.
Sprawą zawodniczki zajęła się też posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska. - Skontaktowało się ze mną towarzystwo jeździeckie, że jest taki problem i Olga Safronowa, która miała jechać na igrzyska, i postanowiłam jej pomóc - mówiła.
Kolejna białoruska sportsmenka, która znalazła schronienie w Polsce
Safronowa to kolejna białoruska sportsmenka, która znalazła schronienie w Polsce. Na początku sierpnia wizę humanitarną dostała lekkoatletka Kryscina Cimanouska.
Represje Łukaszenki cały czas uderzają w nieprzychylnych władzy sportowców. - Siedmiu z nich siedzi w więzieniach, są więźniami politycznymi, a wielu zostało wykluczonych z kadry narodowej - zwracał uwagę Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce.
Safronowa śledzi to, co się dzieje na Białorusi. - Została tam moja rodzina, przyjaciele i boli mnie serce, jak na to wszystko patrzę - mówi.
"Bardzo chciałaby reprezentować Polskę"
Safronowa w Polsce wciąż zależna jest od pomocy innych. Chce wrócić do profesjonalnej kariery, szuka sponsorów, bo nie wyobraża sobie zejścia z konia. - Olga bardzo chciałaby reprezentować Polskę, występować w polskich barwach i kontynuować swoją karierę sportową - powiedział Tomasz Wiliński.Joanna Kluzik-Rostkowska przekazała, że rozmawiała z szefem kadry, który przygotowuje zawodników na IO w Paryżu w 2024 roku. - Jest bardzo Olgą zainteresowany, by startowała, jak tylko będzie mogła, w naszych barwach - podkreśliła.
Safronowa będzie starać się o polskie obywatelstwo, by pod naszą flagą spełniać sportowe marzenia. - Nie wyobrażam sobie powrotu na Białoruś, wszystko, co mnie tam czeka, to niebezpieczeństwo. Tu w Polsce czuję się jak w domu - oświadczyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: BJORN LARSSON ROSVALL/TT NEWS AGENCY/PAP/EPA