Status orzeczeń każdego sędziego, który rozpoczyna proces po 23 stycznia, może być zakwestionowany - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński. Odniósł się w ten sposób do skutków uchwały trzech izb Sądu Najwyższego dotyczącej sędziów rekomendowanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Dodał jednak, że "każdy przypadek będzie oceniany indywidualnie".
Sąd Najwyższy w składzie trzech izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wydał w czwartek uchwałę dotyczącą zasiadania w składach sędziowskich osób wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa. W posiedzeniu wzięło udział 59 sędziów trzech izb Sądu Najwyższego. 53 głosowało za przyjęciem uchwały, sześciu złożyło zdanie odrębne.
Uchwała Sądu Najwyższego składa się z czterech punktów:
- Sąd Najwyższy stwierdził, że jeśli w składzie zasiada osoba powołana na sędziego SN na wniosek nowej KRS, taki skład jest nieprawidłowo obsadzony.
- W przypadku sądów powszechnych i wojskowych sytuacja jest podobna, ale pod warunkiem, że wadliwość procesu powoływania sędziego "prowadzi, w konkretnych okolicznościach, do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności".
- Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia.
- Natomiast w odniesieniu do Izby Dyscyplinarnej SN uchwała ma zastosowanie do orzeczeń tej Izby bez względu na datę ich wydania.
"To jest tylko chęć czystki"
O uchwale Sądu Najwyższego mówił w poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku.
- Ona powoduje skutki prawne, ma podstawę prawną wbrew temu, co mówi minister sprawiedliwości - wskazywał, nawiązując do słów Zbigniewa Ziobry, który w reakcji na tę uchwałę stwierdził, że "Sąd Najwyższy procedował z rażącym naruszeniem prawa i jego tak zwana uchwała nie powoduje żadnych skutków prawnych". - Muszę z przykrością powiedzieć, że to, co czyni minister, to jest, niestety, w złych intencjach, to nie doprowadzi do żadnej reformy [wymiaru sprawiedliwości - przyp. red.]. To jest tylko chęć, oczekiwanie czystki i zaludnienie sądów swoimi sędziami - ocenił Hermeliński.
Zapytany, czy sędziowie, którzy zostali wskazani przez nową KRS, powinni dalej orzekać, odpowiedział, że "każdy przypadek będzie oceniany indywidualnie". Jak mówił, status orzeczeń "każdego sędziego, który rozpoczyna proces po 23 stycznia, może być zakwestionowany". - Tu nie ma żadnej reguły, że te orzeczenia, które wydadzą ci sędziowie, będą wadliwe czy niewłaściwe - dodał były sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
"Prześledzić całą drogę powoływania tego sędziego"
Hermeliński wyjaśniał również, jak jego zdaniem powinno odbywać się sprawdzanie, czy konkretny sędzia powinien zasiadać w składzie sędziowskim. Pokreślił, że trzeba "prześledzić całą drogę powoływania tego sędziego". Odpowiedział również na pytanie, jakie sytuacje mogłyby wskazywać, że wobec danego sędziego pojawiają się wątpliwości co do jego orzekania.
- Na przykład, jeżeli byłyby pozytywne opinie samorządu sędziowskiego, a Krajowa Rada Sądownictwa - nie wiadomo, z jakiego powodu - nie zaakceptowałaby tych opinii i przedstawiła zupełnie innego kandydata, który nie ma doświadczenia na stanowisku sędziego, który miał na przykład sporo wyroków uchylonych - tłumaczył gość "Rozmowy Piaseckiego".
Hermeliński: Trybunał Konstytucyjny powinien umorzyć postępowanie
Wojciech Hermeliński odniósł się także do faktu, że w piątek premier Mateusz Morawiecki skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie przepisów, na mocy których trzy izby Sądu Najwyższego podjęły czwartkową uchwałę. - Podejrzewam, że pewnie będzie zakwestionowany artykuł 83 ustawy o Sądzie Najwyższym, który był podstawą tej uchwały wykładniczej. Ale to będzie bezsensowne, bo to będzie podważenie podstawowej funkcji Sądu Najwyższego - zwracał uwagę.
§ 1. Jeżeli w orzecznictwie sądów powszechnych, sądów wojskowych lub Sądu Najwyższego ujawnią się rozbieżności w wykładni przepisów prawa będących podstawą ich orzekania, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego lub Prezes Sądu Najwyższego może, w celu zapewnienia jednolitości orzecznictwa, przedstawić wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego Sądowi Najwyższemu w składzie 7 sędziów lub innym odpowiednim składzie. § 2. Z wnioskiem, o którym mowa w § 1, mogą wystąpić również Prokurator Generalny, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz, w zakresie swojej właściwości, Prezes Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Pacjenta, Przewodniczący Rady Dialogu Społecznego, Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznik Finansowy i Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Zapytany, czy jego zdaniem Trybunał Konstytucyjny powinien w tej sprawie milczeć, odparł: - Oczywiście.
- Albo umorzyć postępowanie lub wydać postanowienie, że przepis jest zgodny z konstytucją - zaznaczył Hermeliński. - Mam nadzieję, że sędziowie dostrzegą jednak wadliwość tego wniosku - dodał.
Były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej mówił także o potencjalnych rozwiązaniach, które mogłyby zażegnać obecny chaos w systemie prawnym. Wskazywał, że "Sejm powinien zmienić ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa". - Pozostaje także kwestia Izby Dyscyplinarnej [powołanej w SN jesienią 2018 roku - przyp. red.]. Tutaj nikt nie twierdzi, że nie powinno być żadnego pionu dyscyplinarnego, tylko Izba Dyscyplinarna nie może być jakimś Sądem Najwyższy bis czy quasi Sądem Najwyższym, bo to jest sprzeczne z konstytucją - ocenił.
Hermeliński: Kaczyński ma dobre intencje, ale one przeradzają się w złe intencje
Gość "Rozmowy Piaseckiego" przekazał również, jakie jego zdaniem intencje przy wprowadzaniu zmian w sądownictwie przyświecały prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu. - Uważam, że on ma dobre intencje, ale one się niestety przeradzają - jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości - w złe intencje. To nie jest żadna reforma, nie można w ten sposób reformować wymiaru sprawiedliwości - stwierdził. - [Kaczyński - przyp. red.] zawsze podkreślał, że sądy powinny być zmienione, bo jednak nie orzekają sprawiedliwie. Takie tezy zawsze stawiał - dodał Hermeliński.
- Na razie to ja widzę chęć czystki. Ta czystka już się odbyła, jeśli chodzi o Sąd Najwyższy. Na szczęście [została - przyp. red.] zablokowana przez Trybunał Sprawiedliwości [Unii Europejskiej - przyp. red.], a teraz jest dalszy ciąg tej czystki - stwierdził, przywołując tu również ustawę represyjną, która trafi teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Wprowadza ona odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
- Ustawa zmierza przede wszystkim do powstrzymywania sędziów od kwestionowania wadliwych składów, ale nie tylko. Tam jest kwestia wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Wszytko wskazuje na to, żeby to był - z punktu widzenia władzy - 'nasz prezes' - mówił Hermeliński.
Były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej ocenił, że "czystka" w wymiarze sprawiedliwości może doprowadzić do "zmian tylko na gorsze".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24