Fala kulminacyjna na Odrze "wchodzi" do Wrocławia i w najbliższych godzinach będzie przepływać przez miasto. - Wiemy, że woda nie przeleje się przez wały. Mamy stuprocentową pewność - uspokajał na antenie w TVN24 prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. I dodał: - Dziękuję za to, że w takiej chwili jesteśmy wszyscy razem.
Dutkiewicz przyznał, że spodziewano się dwóch problemów: wysokiej wody i przesiąkania wałów. - Pierwszy z nich już od południa będziemy mieć z głowy. Wiemy, że woda nie przeleje się przez wały. Mamy stuprocentową pewność - powiedział prezydent miasta.
Szybko jednak zastrzegł: - Jednak przez dwa dni będziemy drżeć o wały przeciwpowodziowe we Wrocławiu. Sądzę, że nic złego się nie stanie, ale trzeba ich pilnować. W odetchniemy po weekendzie.
Podkreślił, że mimo iż, wały były umacniane kilka dni przed nadejściem fali kulminacyjnej, noc z piątku na sobotę również była pod tym względem bardzo pracowita. - W akcji uczestniczyło ponad 700 osób, w tym służby mundurowe, wolontariusze i Wrocławianie - powiedział Dutkiewicz. I dodał: Dziękuję za to, że w takiej chwili jesteśmy wszyscy razem.
Nie ma podtopień
Na razie w żadnym miejscu nie doszło do zalania miasta czy podtopienia. Jak powiedział wiceprezydent Wojciech Adamski, do korony wałów - w zależności od miejsca - Odra ma od 1 do 1,5 metra.
Gorzej jest na rzece Widawie. Tam do korony wałów brakuje - jak poinformował Adamski - tylko 50 cm. - Jest jeszcze jednak czas, żeby je ewentualnie uszczelinić - podkreślił wiceprezydent Wrocławia. I dodał, że miasto jest przygotowane do obrony terenów nad Widawą.
Zapewniał też o tym wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec. - Podjęliśmy działania zabezpieczające na terenie miasta: otworzyliśmy śluzy w Rędzinie, a także ostrzegliśmy mieszkańców Wrocławia i okolic o możliwości podniesienia się wody w dolnym odcinku Widawy - powiedział na konferencji prasowej .
Najbardziej zagrożone rejony Wrocławia to Kozanów, na Grobli oraz Rędzin.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP