Praworządność jest sprawą fundamentalną. Jesteśmy wszyscy w systemie prawa europejskiego, prawa unijnego. Jeżeli nie ma praworządności w jednym kraju członkowskim, to na szkody narażeni są ludzie i firmy ze wszystkich państw członkowskich - mówił w "Faktach po Faktach" TVN24 były premier, eurodeputowany Koalicji Europejskiej Włodzimierz Cimoszewicz.
- Będziemy naciskać na faktyczny element warunkowości związany z praworządnością w kolejnym budżecie unijnym, co zostało potwierdzone w zaktualizowanym projekcie. Kryzys pokazał, że jest to bardziej potrzebne niż kiedykolwiek - powiedziała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova w poniedziałek na posiedzeniu komisji wolności obywatelskich Parlamentu Europejskiego.
Podczas tej samej debaty wiceprzewodnicząca KE wyraziła zdziwienie "porównaniem LGBT do ideologii komunistycznej", jakiego dokonał prezydent Andrzej Duda, ponieważ "pamięta ideologię komunistyczną jako coś, co tłumiło i prześladowało każdego, kto był inny". Jourova odniosła się do słów prezydenta z sobotniej wizyty w Brzegu, gdzie Duda mówił o tym, że "ideologia LGBT" to "neobolszewizm", a "LGBT to nie ludzie, tylko ideologia".
Cimoszewicz: słowa pana Dudy i paru innych polityków PiS-owskich będą zapamiętane w Europie
- Te niegodziwe słowa, które padły z ust pana Dudy i paru innych polityków PiS-owskich, zrobiły koszmarne wrażenie w Europie. To jest zupełnie inny świat. To zostanie zapamiętane - powiedział w "Faktach po Faktach" TVN24 eurodeputowany Koalicji Europejskiej Włodzimierz Cimoszewicz, były premier i były minister spraw zagranicznych.
Przypomniał, że obecna wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova w poprzedniej kadencji KE zajmowała się problematyką prawną i "już wtedy mówiła o potrzebie powiązania mechanizmu obrony demokracji, rządów prawa i wolności z finansami". - Chodzi w tym przypadku o decyzje, które będą dotyczyć nie tylko nowej siedmioletniej perspektywy finansowej, ale także tego ogromnego funduszu odbudowy i rekonstrukcji gospodarki europejskiej po pandemii - zauważył były premier.
- Trwają rozmaite spory. Są kraje, które nie patrzą chętnym okiem na to, żeby Unia Europejska zaciągała pożyczki albo przekazywała państwom te korzystne pożyczki bądź dawała po prostu darowizny w formie grantów. Ci, którzy nie są tym zachwyceni, ale uznają, że tak się ostatecznie musi stać, również mówią o konieczności powiązania tego z praworządnością - powiedział.
"Praworządność jest sprawą fundamentalną"
Cimoszewicz zwrócił uwagę, że w kilku komisjach Parlamentu Europejskiego, w tym w komisji konstytucyjnej, której jest członkiem, trwają prace nad kwestią łączenia finansów ze stanem praworządności. - Mam przygotować opinię komisji konstytucyjnej na ten temat. W Parlamencie Europejskim, który ma taki sam głos we wszystkich sprawach finansowych jak na przykład Rada Europejska, w tej chwili przytłaczająca większość opowiada się za właśnie takim postępowaniem: nie ma uprawnień, przywilejów, bez obowiązków - wyjaśnił.
Dopytywany o szczegóły treści tej opinii Cimoszewicz powiedział, że nie chce ujawniać tych informacji. - Nigdy nie ukrywałem, że w moim przekonaniu, między prawami i obowiązkami - w każdej sytuacji, także w organizacji międzynarodowej - występuje ścisły związek. Musimy w końcu zrozumieć, że inne państwa członkowskie - zwłaszcza te, które łożą na finansowanie Unii Europejskiej - nie muszą być zachwycone tym, że jakiś kraj bierze pieniądze i nie wykonuje swoich obowiązków w dziedzinach niezwykle ważnych - tłumaczył Cimoszewicz.
- Praworządność jest sprawą fundamentalną. Jesteśmy wszyscy w systemie prawa europejskiego, prawa unijnego. Jeżeli nie ma praworządności w jednym kraju członkowskim, to na szkody narażeni są ludzie i firmy ze wszystkich państw członkowskich - zaznaczył.
Były premier został zapytany, czy będzie bronić w swojej opinii stanowiska Polski. - W moim przekonaniu, niestety, Polska nie jest już krajem praworządnym. Nie ma mowy o jakichś niedociągnięciach. Jest mowa o koszmarnej, fundamentalnej destrukcji praworządności w naszym kraju. Czy będę bronić Polski w takich okolicznościach? To nie będzie w ogóle o Polsce. To będzie o tych, którzy szanują prawo i tych, którzy prawa nie szanują. Wystarczy szanować prawo, żeby nie narażać się na konsekwencje. Odwracanie kota ogonem przez obecnie rządzących ludzi z PiS-u jest nie do zaakceptowania. Na mnie nie robi to żadnego wrażenia - oświadczył eurodeputowany.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24