Weterani Armii Andersa upamiętnili we wtorek w Piedimonte San Germano poległych w maju 1944 roku kolegów. Do zdobycia przez polskich żołnierzy ufortyfikowanego włoskiego miasteczka doszło 25 maja 1944 roku, już po walkach o Monte Cassino.
Uroczystości upamiętniające to wydarzenie, które zorganizował dla weteranów Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz ambasador RP we Włoszech Anna Maria Anders, to część obchodów 78. rocznicy bitwy o Monte Cassino i 130. rocznicy urodzin generała Władysława Andersa.
W ceremonii przy pomniku 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich, który odsłonięto w 1973 roku, uczestniczyli m.in. weterani, w tym jeden z ostatnich żyjących żołnierzy słynnego Pułku, uczestnik walk o Piedimonte 100-letni ppłk Otton Hulacki, przedstawiciele polskiego korpusu dyplomatycznego, delegacja państwowa, w tym wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska (PiS), rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, europoseł PiS Joachim Brudziński, kombatanci innych formacji wojskowych, działacze opozycji w PRL oraz "tułacze dzieci".
Relacje weteranów Armii Andersa
- Piedimonte San Germano to była mała miejscowość, ale tak ufortyfikowana przez Niemców, że mieli ciężkie działa przeciwpancerne wmontowane w beton – opowiadał kapitan Władysław Dąbrowski, który od kwietnia 1942 roku był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie - najpierw Armii Polskiej w ZSRR, a później 2. Korpusu Polskiego.
Wcielony do 15. Pułku Ułanów Poznańskich, przez Iran, Irak, Palestynę i Egipt dotarł do Włoch. Tam w składzie macierzystej jednostki brał udział w walkach m.in. o Monte Cassino, Ankonę i Bolonię. Jak mówił, "w tamtym czasie wokół Piedimonte San Germano były bagna, wąskie dróżki i samochód półciężarowy nie miał jak przejechać, żeby dostać się do miasta".
Ppłk Otton Hulacki wspominał w rozmowie z dziennikarzami dowódcę swojego szwadronu kpt. Alfreda Kuczuk-Pileckiego, poległego w Piedimonte. Podkreślił, że to był "bardzo porządny człowiek, dbał o ludzi".
Szef Urzędu ds. Kombatantów dziękuje weteranom
Szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk zwracając się do weteranów powiedział: - Wam nie zabrakło nigdy wiary w to, że wolna Polska zwycięży. Wam nie zabrakło nigdy wiary w to, że trzeba przeciwstawiać się złu. I ta wiara zawiodła was tu, na Półwysep Apeniński, gdzie dawaliście wolność Italii, marząc o tym, że ta walka to również walka o wolną Polskę.
- Uczycie nas, drodzy weterani po dziś dzień, że wolność jest najcenniejszym darem. Uczycie nas, że niepodległość trzeba pielęgnować. Uczycie nas, że zawsze tak jak wy trzeba stawać po stronie dobra w walce ze złem. Uczycie nas również, dzięki waszemu przykładowi życia, że dobro zawsze zwycięża, ale że zawsze po stronie dobra trzeba stawać, że zawsze trzeba walczyć z tymi, którzy zagrażają pokojowi, ładowi i niepodległości narodów i państw - dodał.
Podziękował ostatnim żyjącym żołnierzom gen. Andersa za tę lekcję. - Mamy nadzieję, że ta lekcja to jest też przesłanie dla współczesnych i przyszłych pokoleń, które muszą mieć świadomość, że niepodległość, jak mówił ojciec święty Jan Paweł II, jest dana ale i zadana – podkreślił minister Kasprzyk.
Przedstawiciele władz lokalnych na uroczystościach w Piedimonte
Na uroczystościach w Piedimonte, które w asyście honorowej Wojska Polskiego rozpoczęły się od odegrania hymnów narodowych Polski i Włoch, obecni byli również przedstawiciele lokalnych władz.
Burmistrz miasteczka Gioacchino Ferdinandi zaznaczył, że "dla polskiego i włoskiego narodu wizyta na wzgórzu pamięci przy pomniku 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich, który symbolizuje ofiarę złożoną na ołtarzu wspólnego dobra, jakim jest wolność ma ogromne znaczenie".
- Aż trudno uwierzyć, że po doświadczeniach II wojny światowej dziś, w 2022 roku, znowu będziemy oglądać sceny wojenne rozgrywające się w Europie. Konflikt rosyjsko-ukraiński poruszający nasze serca i nasze dusze winien uświadomić nam jeszcze silniej, jeszcze wyraźniej, jak ogromną wartością jest pokój – wskazał burmistrz Piedimonte.
Delegacji towarzyszyli także harcerze ZHP i ZHR, przybyli również mieszkańcy Piedimonte. W trakcie uroczystości ppłk Hulacki odczytał Apel Poległych, odmówiono modlitwę za zmarłych żołnierzy, a także złożono kwiaty przed pomnikiem 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich.
Minister Kasprzyk wręczył Medale "Pro Bono Poloniae" oraz "Pro Patria". Na zakończenie odegrano utwór "Czerwone maki na Monte Cassino".
Bitwa o Piedimonte San Germano
19 maja 1944 roku, dowódca 6. Pułku Pancernego, wchodzącego w skład 2. Korpusu Polskiego, podpułkownik Henryk Świetlicki otrzymał rozkaz: "Pułk 6. Pancerny w ramach obszaru wojskowego grupy ‘Bob’ zdobędzie Piedimonte San Germano".
Mimo ciężkich walk o Monte Cassino pułk ten już 20 maja 1944 roku ruszył do natarcia w nieosłoniętym i górzystym terenie, utrudniającym łączność wzrokową. Kilkakrotnie czołgi wdzierały się do miasta, aby następnie wycofać się z powodu braku osłony lub braku odpowiedniego wsparcia piechoty i artylerii.
Czołgi paliły się, wylatywały w powietrze na minach oraz spadały do przepaści z umocnionych przez wroga tarasów, często blokując drogę jadącym za nimi. Po wyczerpujących walkach i dużych stratach własnych umocnienia ufortyfikowanego ośrodka oporu Piedimonte San Germano zostały zdobyte 25 maja 1944 roku. Dopiero wówczas droga do Rzymu stanęła otworem.
Cena, jaką polska jednostka zapłaciła za to zwycięstwo, była ogromna. Zginęło i zostało rannych wielu żołnierzy pułku, w tym jego dowódca, ppłk Henryk Świetlicki, który stracił nogę.
Źródło: PAP