Właściciel zaniedbał lokal? Sprawdzi prokurator

W katastrofie w krakowskiej dyskotece rannych zostało 12 osób
W katastrofie w krakowskiej dyskotece rannych zostało 12 osób
Źródło: TVN24
- W poniedziałek prokurator zostanie poinformowany o sytuacji. O tym, że na skutek łamania prawa właściciel doprowadził do zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i samego obiektu - powiedziała Magdalena Gembarska z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Niewykluczone, że klatka schodowa runęła, bo niedawno na schodach zamontowano specjalne listwy mające zapobiec ślizganiu się chodzących po nich gości.

W nocy z soboty na niedzielę w starej krakowskiej kamienicy, gdzie znajdują się cztery duże kluby, pod ciężarem ludzi zawaliła się część klatki schodowej. 12 osób trafiło do szpitala.

Policja zabezpieczyła miejsce wypadku i przeprowadziła już konieczne czynności. - Na potrzeby postępowania policja zabezpieczy także nagrania z monitoringu budynku - powiedział Michał Kondzior z zespołu prasowego małopolskiej policji. Policja wyśle też wniosek do prokuratury o wszczęcie śledztwa w sprawie wypadku.

Krakowska straż pożarna o akcji w dyskotece

Krakowska straż pożarna o akcji w dyskotece

Według wstępnych wersji, do katastrofy doszło z powodu złego stanu budynku i przeciążenia schodów. Jak dowiedział się reporter TVN24 od rzecznika małopolskiej policji - Andrzeja Siekanki, ktoś dokonywał przeróbek schodów. Zostały w nich wywiercone dziury i zamontowane listwy, dzięki którym goście dyskoteki mieli być chronieni przed poślizgnięciem się. Paradoksalnie zawaliła się ta część schodów, która była zabezpieczana.

Teraz musimy podjąć nowe działanie. W poniedziałek prokurator zostanie poinformowany o sytuacji. O tym, że na skutek łamania prawa właściciel doprowadził do zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i samego obiektu Magdalena Gembarowska

Krakowski Nadzór Budowlany poinformował, że z uwagi na tę katastrofę zmienił się stan prawny. Jak poinformowała Magdalena Gembarska z PINB już wcześniej próbowano zrobić coś w sprawie stanu kamienicy w której znajdują się dyskoteki, jednak kancelaria prawna ich właściciela skutecznie to uniemożliwiała.

- Wielokrotnie wzywaliśmy właściciela kamienicy by przedłożył dokumenty, które świadczyłby o tym, że w budynku może być prowadzona działalność rozrywkowa. Właściciel nie wywiązał się z tego obowiązku i nawet mimo wydanego zakazu użytkowania lokalu, dalej odbywały się tam dyskoteki - mówi Gembarska.

- Teraz musimy podjąć nowe działanie. W poniedziałek prokurator zostanie poinformowany o sytuacji. O tym, że na skutek łamania prawa właściciel doprowadził do zagrożenia bezpieczeństwa ludzi i samego obiektu - poinformowała Magdalena Gembarska z PINB.

Kluby pełne ludzi

Anna Niedźwiedzka, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie o stanie poszkodowanych

Anna Niedźwiedzka, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie o stanie poszkodowanych

Do katastrofy doszło około godziny 2:20 w niedzielę nad ranem. W kamienicy na ulicy Wielopole 15 w centrum Krakowa jak co sobota trwała impreza. Cztery popularne kluby były pełne ludzi.

Prowadząca do lokali stara klatka schodowa prawdopodobnie nie wytrzymała obciążenia tłumu klubowiczów i na wysokości drugiego piętra zawaliła się. 12 osób zostało rannych i z ogólnymi potłuczeniami oraz złamaniami trafiło do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Jak poinformował oficer dyżurny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, nie ma zagrożenia dla życia dla żadnego z poszkodowanych. Wszyscy zostali wypisani do domów.

Przybyła na miejsce katastrofy policja i straż (w akcji brało udział 13 jednostek) przeprowadziły ewakuację około dwóch tysięcy osób bawiących się w kamienicy i mieszkańców pobliskich budynków.

Spodziewana katastrofa

Według niektórych zawalenie się schodów nie może być specjalnym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę wiek i kondycję budynku. - Ta kamienica była w tragicznym stanie. Budynek w zasadzie był przeznaczony do rozbiórki - mówi rozmówczyni tvn24.pl Katarzyna Gieras, która przez półtora roku pracowała w jednym z umieszczonych w kamienicy klubów.

- Na tych schodach był straszny tłum - mówi tvn24.pl jeden z uczestników imprezy, który dodaje, że ewakuacja wielkiej rzeszy ludzi odbywała się w co najmniej niecodzienny sposób. - Jak to się zawaliło, to najpierw musieli dla nas przygotować drogę ewakuacyjną. Potem szliśmy gęsiego przez jakąś kuchnie, pokój i przedpokój. Co by było, gdy tam wybuchł pożar? - dodaje mężczyzna, który był na klatce w momencie zawalenia się schodów.

O bardzo złym stanie budynku donosiła też prasa lokalna. O zamknięcie klubu mieli się starać okoliczni mieszkańcy, którzy skarżyli się na hałas i uciążliwych imprezowiczów.

Źródło: tvn24.pl, TVN24

Czytaj także: