- To dziś publicznie politycy zachowują się jak szefowie zorganizowanej grupy przestępczej - mówił w "Faktach po Faktach" Władysław Frasyniuk, były opozycjonista z czasów PRL. Odniósł się tymi słowami do zatrzymań byłego kierownictwa Komisji Nadzoru Finansowego, w tym Wojciecha Kwaśniaka, który kilka lat temu został dotkliwie pobity.
6 grudnia Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało siedem osób - byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka, byłego wiceszefa KNF Wojciecha Kwaśniaka i pięcioro byłych urzędników KNF. W szczecińskiej prokuraturze wszyscy usłyszeli zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków w sprawie nadzoru nad SKOK Wołomin. Cztery lata temu Wojciech Kwaśniak został dotkliwie pobity. O zlecenie pobicia został oskarżony członek władz SKOK Wołomin.
Władysław Frasyniuk w "Faktach po Faktach" nazwał Kwaśniaka "współczesnym bohaterem", który został "pobity przez bandziorów, bo stanął w interesie społecznym". - Dziś mamy gangsterskie metody, które stosuje państwo. Drugi raz został [Wojciech Kwaśniak - red.] napadnięty, ale przez państwo - oświadczył Frasyniuk opisując jego grudniowe zatrzymanie. - To dziś publicznie politycy zachowują się jak szefowie zorganizowanej grupy przestępczej - mówił Frasyniuk wymieniając nazwiska Zbigniewa Ziobry, Bogdana Święczkowskiego i Grzegorza Biereckiego. - Mamy sytuację, kiedy z jednej strony zastraszają, biją, katują, a z drugiej strony korumpują (...) albo dasz 40 baniek, albo sami weźmiemy twój biznes za symboliczną złotówkę - kontynuował, mówiąc o "sowieckich, gangsterskich metodach".
"Historia pana Kwaśniaka jest przerażająca"
Frasyniuk komentował także słowa Biereckiego, który o pobiciu Wojciecha Kwaśniaka mówił, że "to nie jest tak, że bandyta zawsze bije tego dobrego". - To zabija motywacje u wszystkich młodych ludzi, którzy stają się urzędnikami państwowymi - stwierdził.
Zdaniem Frasyniuka, historia Wojciecha Kwaśniaka jest "przerażająca". - Wtedy kiedy go skatowano, to przypadkowi, przyzwoici policjanci zajęli się nim i jego sprawą. To oni gwarantowali mu bezpieczeństwo, to oni go wywieźli ze szpitala i to oni odnaleźli przestępców. Nie ma ABW, nie ma służb, nie ma państwa, które staje w obronie swojego urzędnika - uważa Frasyniuk.
Jego zdaniem za kilkanaście lat zostanie ustanowiona nagroda imienia Wojciecha Kwaśniaka. - Dla młodych ludzi, dla propaństwowych urzędników, którzy maja odwagę cywilną - tłumaczył. - Nie ma państwa prawa bez propaństwowych urzędników - zaznaczył.
"13 grudnia to taka data, kiedy słyszalność jest większa"
Władysław Frasyniuk odniósł się także do kolejnej rozprawy w procesie, w którym jest on oskarżony o naruszenie nietykalności osobistej dwóch policjantów podczas wykonywania ich czynności służbowych w czasie kontrmanifestacji wobec marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 roku. Chodzi między innymi o popchnięcia rękami, przepychania i kopnięcia jednego z tych policjantów. Rozprawa odbyła się 13 grudnia, a więc w 37. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
Frasyniuk ocenił, że "13 grudnia to taka data, kiedy słyszalność jest większa, a sędzia miał świadomość, że ośmiesza cały ten proces".
- 37 lat temu ludzie w tysiącach byli wyciągani z domu za to, że marzyli o państwie prawa. Dziś tysiące ludzi wleczonych jest po sądach, bo walczą w obronie konstytucji, państwa prawa czy swobód obywatelskich. - Minęło mnóstwo lat, a akty oskarżenia i motywacja obywateli jest bardzo podobna - zauważył.
- W stanie wojennym, w każdej gazecie, a później także w "Tygodniku Mazowsze" była taka osobna rubryka "Represjonowani". I wszyscy zabiegaliśmy, żeby nasi opozycjoniści (...) znaleźli się nie tylko w lokalnej gazecie podziemnej, ale także żeby "Tygodnik Mazowsze" o nich napisał. To z jednej strony jest satysfakcja dla tych ludzi (...) a z drugiej zwiększa poczucie bezpieczeństwa - tłumaczył.
Były opozycjonista z czasów PRL powiedział, że ma pretensje do współczesnych polityków o to, że teraz nie robią czegoś podobnego, a zwykli ludzie ciągani po sądach pozostają anonimowi, zostawieni sami sobie.
- Dziś jest to obowiązkiem posłów (do tego, żeby upominać się o represjonowanych - red.) Oni mają środki, oni mają narzędzia, oni mają tytuł - przekonywał.
Autor: mjz\mtom / Źródło: tvn24