Mimo minimalizowania przez premiera znaczenia powstania LiS-u, w PiS-ie jest coraz więcej zwolenników przyspieszonych wyborów - czytamy w portalu dziennik.pl. Polityków zmroziła informacja o nieplanowanym posiedzeniu Prezydium Sejmu.
Jak dowiedział się dziennik.pl, Prezydium Sejmu ma zebrać się już w środę na nieplanowanym posiedzeniu. Może na nim zapaść decyzja o dodatkowym posiedzeniu Izby.
Informacja o zwołaniu członków prezydium Sejmu w środku parlamentarnych wakacji zmroziła polityków - czytamy. Tę decyzję marszałka Dorna potwierdził Dziennikowi jego rzecznik, Witold Lisicki. Dodał, że prezydium będzie rozmawiać o "sprawach nie z najwyższej półki". Mimo że Lisicki zastrzegł, iż tematem nie będzie ewentualne zwołanie Sejmu, mnożą się domysły.
- Marszałek zwołał prezydium Sejmu, ale nie raczył poinformować, w jakiej sprawie - mówi oburzony wicemarszałek Bronisław Komorowski z PO.
Wojciech Olejniczak z SLD potwierdza, że prezydium się spotka, ale powtarza zapewnienia, jakie usłyszał w Kancelarii Sejmu - że posiedzenie poświęcone będzie jedynie zaległym sprawom.
Możliwy scenariusz wg portalu dziennik.pl wygląda tak: w środę lub czwartek zbierają się władze PiS i decydują o rozwiązaniu Sejmu. Mają dyskutować o odpowiedzi na powstanie LiS-u. Jeśli uznają, że wybory muszą się odbyć, zaraz potem zbierze się Sejm. O tym może właśnie zdecydować prezydium. I wybory odbędą się 30 września.
Coraz więcej polityków PiS jest bowiem za nowym rozdaniem i to najwcześniej jak się da. "Bliżej do wyborów jeszcze nie było" - zapewniają anonimowo.
Skąd ten pośpiech? Powody w zasadzie się nie zmieniają: koalicjanci są coraz mniej przewidywalni i trwanie w tym rządzie ciągnie notowania PiS-u w dół. W dodatku jak najszybsze wybory pozwolą na "zaskoczenie przeciwnika". Bo politycy PiS - między innymi minister Adam Lipiński - zapewniają, że do nowych wyborów są przygotowani. Za to liczą, że do wyborów nie jest gotowa Platforma Obywatelska ani partie ludowe, bo ich wyborcy mają teraz natłok prac na polach. Niektórzy parlamentarzyści są przekonani, że chodzi o zwołanie dodatkowego posiedzenia całej izby.
Gdyby rzeczywiście zwołano posiedzenie, odbyłoby się ono na przełomie lipca i sierpnia. Posłowie mieliby się na nim zająć, czytamy na portalu dziennik.pl, trzema sprawami - odebraniem immunitetu Stanisławowi Łyżwińskiemu, wprowadzeniem zakazu kandydowania do parlamentu kryminalistów i samorozwiązaniem Sejmu.
Źródło: PAP, dziennik.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24