Wyrażam zaniepokojenie słowami komisarza. Nie tak się prowadzi politykę. Powinien mieć więcej informacji, znać kontekst - mówił w „Jeden na jeden” minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, odnosząc się słów do komisarza UE Guenthera Oettingera, który opowiedział się za objęciem Polski nadzorem z powodu zmian w mediach publicznych. Szef MSZ precyzował też swoje słowa z wywiadu dla agencji Reutera dotyczące praw socjalnych Polaków w Wielkiej Brytanii.
W opublikowanym wywiadzie dla agencji Reuters minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział, że Polska jest otwarta na rozmowy z Wielką Brytanią ws. ograniczenia praw migrantów z Unii Europejskiej na Wyspach. Ale w zamian za pomoc Londynu w kwestii zwiększenia obecności NATO w Europie Środkowej. Szef MSZ zaznaczył jednak, że nie zgodzi się na dyskryminację Polaków.
- Wywiad, ponieważ był bardzo długi, był skracany i streszczany. To poszło jak głuchy telefon - ktoś zaczął skracać moje wypowiedzi, a nawet zmieniać ich interpretacje. Myśmy dawno powiedzieli, że nie zgadzamy się na żadne zmiany swobód traktatowych. Jedną z tych swobód jest swobodny przepływ ludzi na terenie Unii Europejskiej. Polacy mieszkający na terenie Wielkiej Brytanii ponieważ są obywatelami UE nie mogą być dyskryminowani - powiedział Waszczykowski.
Zaznaczył, że gdyby Wielka Brytania uznała, że chce ograniczyć swobody obywatelskie wszystkim swoim mieszkańcom, to Polska nie ma na to wpływu. Co innego, gdyby dotyczyło to tylko imigrantów. - Jesteśmy przeciwnikami segregacji obywateli UE, czy to czasowej, czy to odnoszącej się do obszarów skąd pochodzą mieszkańcy. Tu stanowczo mówimy, że protestujemy - mówił szef polskiego MSZ.
W wywiadzie Waszczykowski mówił, że "w Polsce bardzo trudno byłoby zaakceptować jakąkolwiek dyskryminację, chyba, że Wielka Brytania pomogłaby w realizacji polskich ambicji w czasie szczytu NATO w Warszawie". Minister spraw zagranicznych przyznał w "Jeden na jeden", że takie słowa w wywiadzie padły, ale są nadinterpretowane. - To jest sugestia. Nie ma tam wyrażonego takiego warunku jaki jest cytowany w niektórych mediach - mówił.
Waszczykowski o bazach NATO
- Coraz więcej naszych sojuszników przychyla się do tego, że mechanizm wzmacniania wschodnich rubieży NATO powinien być wzmocniony stałą obecnością wojsk Paktu - mówił rozmówca Bogdana Rymanowskiego.
- Unika się terminu bazy, bo to niektórym przypomina okres zimnej wojny i zachowanie konfrontacyjne, ale jest coraz więcej przesłanek, że ta obecność zostanie zagwarantowana - powiedział Waszczykowski.
Zdaniem ministra jest szansa, że zostanie to ustalone podczas lipcowego szczytu NATO w Warszawie. - Szczyt lipcowy nie może być jedynie szczytem podsumowującym to, co zostało przyjęte w Walii, ten szczyt musi pójść dalej i musi rozpocząć proces tworzenia obecności sojuszniczej na terenie Europy Środkowo-Wschodniej - zaznaczył.
Szef MSZ odrzuca zarzuty unijnego komisarza
Z kolei w rozmowie z niemieckim "Bildem" Waszczykowski odrzucił zarzuty Komisji Europejskiej co do zmian w mediach publicznych. Przewiduje ona wygaśnięcie mandatów dotychczasowych członków zarządów i rad nadzorczych TVP oraz Polskiego Radia.
Nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji krytykował m.n. unijny komisarz ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenther Oettinger. Opowiedział się on za objęciem Polski nadzorem z powodu zmian w mediach publicznych. Do tych słów odniósł się polski minister w "Jeden na jeden".
- Wyrażam zaniepokojenie wystąpieniami tego czy innego komisarza, którzy nie znając sytuacji w kraju, nie mając dostępu do dokumentacji już gdzieś na łamach jakiś mediów wyrażają zaniepokojenie. Nie tak się prowadzi politykę - powiedział Waszczykowski.
Waszczykowski: komisarz nie zna kontekstu
W opinii szefa dyplomacji komisarz Oettinger nie zna całej sytuacji i kontekstu przyjmowanego prawa. - Wtedy miałby możliwość uruchomienia normalnych kanałów kontaktów dyplomatycznych z polskim rządem i wyjaśniać (sprawę - red.). Wystąpienia w jakiejś gazecie nie służą wyjaśnieniu relacji między Komisją a Polską - ocenił.
- Na razie jeszcze żadnego szefa w mediach nie zwolniono, niektórzy sami odeszli, więc na jakiej podstawie komisarz wyprzedza i wyraża zaniepokojenie? Jeszcze nie podjęto żadnej decyzji. Przejmuję się słowami komisarzy, bo to tworzy fałszywy obraz Polski, wrażenie że toczy się wielka piętnująca Polskę debata - stwierdził minister spraw zagranicznych.
- Nie kreujmy jakiegoś wielkiego zaniepokojenia tym, co się dzieje w Polsce. Są grupy polityków w Polsce, którzy chcą takie wrażenie wywołać. Rząd Polski, polski Sejm prostuje pewne patologie, które od lat narastały w Polsce i przyczyniały się do psucia życia politycznego w naszym kraju - mówił w TVN24.
W Parlamencie Europejskim o Polsce
Niemiecki polityk zaznaczył, że podczas wyznaczonego na 13 stycznia posiedzenia Komisji Europejskiej opowie się za objęciem Polski nadzorem. Na 19 stycznia planowana jest też debata w Parlamencie Europejskim o sytuacji w Polsce dotycząca m.in. zmian w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.
Plany Parlamentu Europejskiego w "Kontrwywiadzie" RMF FM komentował także Grzegorz Schetyna (PO). Przekonywał on, że debata jest konsekwencją rządów PiS i podejmowanych przez tę partię decyzji.
- Debata i tak była zdecydowana tak naprawdę (według wcześniejszych zapowiedzi mogła się odbyć w grudniu - red.), chodziło o jej przesunięcie. Ja mówiłem wtedy o styczniu, żeby wszystkie strony, a przede wszystkim polscy eurodeputowani, byli przygotowani do argumentów i do opisania sytuacji w Polsce (...) My jako polscy eurodeputowani, mówię tu o eurodeputowanych PO, musimy być gotowi do tego żeby opisać tę sytuację w Polsce. Nie ma przypadku, że i Parlament Europejski, Komisja Europejska i Rada Europy przez Komisję Wenecką, wszystkie te najważniejsze ciała w Europie będą zajmować się sprawami Polski - dodał.
Polityk ocenił, że "sytuacja i opinia o Polsce nie jest dobra". Jego zdaniem teraz decyzje są po stronie PiS. - PiS musi zmienić swoją politykę, nie prowadzić tego procesu łamania demokracji, niezależności i przyzwoitości w Polsce - podkreślił Schetyna.
Pytany, jakie stanowisko podczas debaty mieliby przedstawić eurodeputowani PO, Schetyna zaznaczył, że "głos największej partii opozycyjnej musi być słyszany". - Będziemy mówić prawdę, tzn. o czym mówią wszyscy, opinia publiczna, o czym mówią wolne jeszcze media, będziemy opisywać i będziemy porównywać do tej sytuacji w Polsce jaka była przez ostatnie 25 lat. Było zupełnie inaczej, inaczej traktowano opozycję i jej głos, inaczej traktowano media, inaczej traktowano polityczną niezależność. Dzisiaj jest nowa sytuacja i rząd PiS musi na nią odpowiadać - dodał.
Komentarz do słów o rowerzystach i wegetarianach
W rozmowie z niemiecką gazetą "Bild" szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski mówił także, że "poprzedni rząd realizował tam (w mediach publicznych - red.) określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku - nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii". - To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami - mówił szef dyplomacji.
Także te słowa Waszczykowski wyjaśniał w "Jeden na jeden". - "Bild" to gazeta lżejsza i tam się mówi językiem lżejszym i można żartować. Pewne grupy polityczne próbowały przez wiele lat zindoktrynować Polaków. Wybory dwa miesiące temu pokazały, że Polacy nie są przekonani do tych wartości - komentował swoje słowa Waszczykowski.
Autor: kło//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24