Choć debata o tzw. drugim expose premiera to poważny temat, chwilami na sali sejmowej poważnie nie było. Posłowie pytali premiera o "dziwne miny na twarzy", zarzucali mu lekceważenie posłów i informowali, że jest "wielkim ptakiem".
Jednym z posłów, który ostro zaatakował premiera był Artur Dębski z Ruchu Palikota. Zarzucił mu dwulicowość ws. zmian w finansowaniu partii politycznych. Jego zdaniem premier deklarował coś innego w kampanii wyborczej, a potem nie dotrzymał słowa.
- Ja chciałbym odnieść się - według opinii pana premiera - do kłamstw naszego lidera i przypomnieć głosowania ws. finansowania partii politycznych. Do tego co pan mówił w kampanii, a jak pan głosował. To było dwa razy - raz pan nie głosował, a raz się wstrzymał - powiedział Dębski, pokazując w stronę premiera wydłużający się nos.
Kłamstwo
Na te słowa ostro zareagował premier: - Które to były głosowania? Pan kłamie - mówił Tusk.
Poseł RP niezrażony mówił dalej: - Nie wolno nam się gromadzić bez zezwoleń, nie wolno napić się piwa na podwórku, nie wolno zapalić blanta, nie wolno wykonać aborcji. Ale wolno zachlać się gorzałą na śmierć, wypalić trzy paczki papierosów dziennie i być podsłuchiwanym. Czy dalej pan chce taką ekstremę firmować swoją twarzą - pytał Donalda Tuska.
Z kolei inny z posłów zarzucił premierowi blokadę sejmowej galerii i nie wpuszczenie na nią publiczności. Deklarował, że był świadkiem takiej sceny w biurze przepustek sejmowych. Premier na ten zarzut odpowiedział krótko: - Trudno mi się odnieść do pytań, wątpliwości czy pretensji o charakterze organizacyjnym w rodzaju obecności lub nieobecności kogoś na galerii. Ja nie podejmuję decyzji tego typu. Powiem szczerze, że nie miałem wrażenia, żeby galeria była zablokowana. Wręcz przeciwnie, pewne wydarzenia były tam bardzo ekspresyjne - podkreślił Tusk.
Dziwne miny i dziwny ptak
Posłanka SLD Krystyna Łybacka zauważyła, że premier - w chwiili gdy posłowie zadają pytania - robi dziwne miny, śmieje się i żartuje.
Donald Tusk postanowił potraktować tę uwagę bardzo poważnie. - Bardzo przepraszam też panią prof. Łybacką jeśli wyraz mojej twarzy, nie zawsze w pełni skupiony, przeszkadzał pani. Jak zapewne pani zauważyła siedzę siódmą godzinę non stop i nikogo nie chcę zlekceważyć. Nie zawsze człowiek nad wyrazem twarzy panuje. Tym bardziej, że czasami sytuacja na sali powoduje, że trudno zachować powagę. Proszę nie traktować tego jako lekceważenia wobec pytających posłów - zapewnił premier.
I dodał, już luźniej: - Trudno utrzymać powagę kiedy pada pytanie, zgodnie z którym ja jestem jakimś wielkim ptakiem, a poseł Grzegorz Schetyna wysyła sms-y do posłów, żeby mi klaskać. Wszystko było w tym pytaniu zabawne, bo zupełnie odrealnione. Z dwojga złego lepiej już być wielkim ptakiem- zaznaczył szef szef rządu.
Autor: mn/tr / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24