Były szef PZU Życie Grzegorz Wieczerzak przechodzi do kontrataku. Wraca do biznesu, a także do spółek zamieszanych w aferę PZU Życie - donosi "Puls Biznesu".
Sześć lat po aresztowaniu, i po prawie trzech latach spędzonych w areszcie Wieczerzak wraca do robienia interesów. Nie zniechęcony. "Puls Biznesu" donosi, że do swojego stanu posiadania (dwie stadniny koni) Grzegorz Wieczerzak nie tylko dołożył udziały w jednej firmie, ale założył także trzy inne spółki. Został prezesem w dwóch kolejnych, w trzech - prokurentem. W jeszcze dwóch władze przejęli jego bliscy współpracownicy. A co najciekawsze, nazwy większości z tych firm przewijają się w aktach afery PZU Życie - podkreśla dziennik.
Prokuratura się nie popisała
Gazeta zauważa, że wielki powrót Wieczerzaka to "duża zasługa prokuratury, która spartoliła wielkie śledztwo prowadzone przeciw niemu". Wiele wskazuje na to, że sprawa wielomilionowych nadużyć w PZU Życie, określana największą aferą III RP, skończy się największą kompromitacją organów ścigania. Kolejne wątki śledztwa są systematycznie umarzane, a te prowadzone czekają na umorzenie. - O braku wiary w sukces świadczy też to, że ostatnio spora część materiałów ze stołecznej prokuratury apelacyjnej trafiła do niższej rangą okręgowej. I tam czeka na umorzenie - czytamy w "Pulsie Biznesu".
O co oskarżano Wieczerzaka?
Grzegorz Wieczerzak znalazł się w areszcie w lipcu 2001 r. Według prokuratury jako prezes PZU Życie od jesieni 1998 r. do lutego 2001 r. działał na szkodę spółki, co spowodowało łączne straty 173,5 mln zł. Proces zaczął się w maju 2003 r. Aż osiem miesięcy zajęło przesłuchanie dziesięciu oskarżonych - to prawie cały ówczesny zarząd PZU Życie oraz szefowie firm, z którymi robili interesy. Samych świadków miało być około setki.
Wieczerzak i jego partner w interesach Władysław Jamroży, były szef PZU, byli podejrzani o posiadanie tajnych kont na wyspie Jersey. Media donosiły o 930 tys. dol., jakie przelał Wieczerzak na konto w banku na wyspie Jersey. Miał też wyprowadzić pieniądze z PZU Życie dzięki zawyżaniu cen usług reklamowych i PR, zlecanych "zaprzyjaźnionym" firmom. Podejrzany był także o udzielanie przez PZU Życie wielomilionowych pożyczek firmom w marnej kondycji finansowej.
Większość zarzutów umorzono. Wciąż podejrzany jest o wyrządzenie PZU Życie ponad 155 mln zł szkód i usiłowanie przywłaszczenia 9,4 mln zł. Ma na koncie także kilka nietrafionych inwestycji kapitałowych. Jednak śledczy nie udowodnili mu przestępstwa m.in. w zakresie zakupu akcji spółek Sindbad i Kolej Gondolowa Jaworzyna Krynicka oraz obligacji firmy Anko. Umorzono m.in. sprawę przejęcia przez Wieczerzaka udziałów w stadninach koni w Plękitach i Jaroszówce, a także naruszenie prawa o publicznym obrocie papierami wartościowymi.
W 2004 roku po wpłaceniu 2 mln zł kaucji Wieczerzak wyszedł na wolność
Z podejrzanego pokrzywdzony?
Tymczasem Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu sprawdza, czy te wszystkie śledztwa nie są wynikiem wielkiego spisku. Pod lupę trafili przedstawiciele spółek Eureko, Deloitte&Touche, Grupy Doradztwa Strategicznego i Banku Handlowego, funkcjonariusze publiczni z resortu skarbu państwa i spraw wewnętrznych, policji, prokuratury a także dziennikarze.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24