Trwa Wielki Post, w katolickiej tradycji czas wyrzeczeń. Jednak są duchowni, którzy mają do tego okresu mniej ortodoksyjne podejście. - W Wielkim Poście nie wolno odmawiać sobie dwóch rzeczy: słodyczy i seksu - mówi "Rzeczpospolitej" dominikanin o. Marek Kosacz.
Dlaczego akurat słodyczy i seksu, a nie np. alkoholu i telewizji? - Odmawiając ich sobie, ludzie chodzą ponurzy i smutni, a przecież nie o to w Wielkim Poście chodzi - wyjaśnia duchowny z Rzeszowa.
Jego zdaniem post ma prowadzić do poznania siebie. - Dlatego zamiast odmawiania sobie słodyczy może należałoby odjąć trochę chamstwa? Zamiast dodatkowej pracy znaleźć czas dla bliskich. Chodzi o to, by w moim życiu było mniej zła, a więcej dobra. Więcej słodyczy, a mniej głupoty - uważa o. Kosacz.
A jak zmienia się życie duchownego w Wielkim Poście? - Chodzę wcześniej spać, więcej modlę się za uczniów - mówi "Rzeczpospolitej".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24