Platforma Obywatelska w sprawie transportu najważniejszych osób w państwie ma obowiązek milczeć - powiedział w czwartek w Sejmie wiceminister obrony Bartosz Kownacki. - To wy macie krew 96 osób na rękach - dodał. Wcześniej Mariusz Witczak (PO) ocenił, że lot premier Szydło CASĄ do domu "to jest szastanie pieniędzmi polskiego podatnika i to jest patologia władzy".
Sejm debatował w czwartek nad informacją w sprawie "wykorzystywania przez Prezesa Rady Ministrów oraz Prezydenta RP wojskowych samolotów transportowych CASA do celów prywatnych". O wprowadzenie tego punktu do porządku obrad zwróciła się PO.
Uzasadniając wniosek, poseł tej partii Mariusz Witczak przekonywał, że teraz samoloty te transportują polityków do domów i pełnią funkcję powietrznych taksówek. - Niemal co piątek startuje CASA na pokładzie z panią premier. Leci do Krakowa albo do Katowic, stamtąd pani premier transportowana jest do domu – powiedział polityk Platformy.
Powołując się na ustalenia mediów, że pojedynczy lot CASĄ kosztuje 34 tys. zł, Witczak wyliczał, że po doliczeniu pozostałych kosztów, "zjedzenie w piątek wieczorem kolacji przez panią premier w domu kosztuje polskiego podatnika nieomal co piątek 50 tys. zł".
- Jak nazwać taką sytuację? Czy to jest Bizancjum? Nie, to jest coś więcej. To jest szastanie pieniędzmi polskiego podatnika i to jest patologia władzy – podkreślił Witczak.
"Lot na podstawie decyzji Siemoniaka"
Wiceszef MON Bartosz Kownacki, przedstawiając informację, ostro zaatakował polityków Platformy.
- Poziom chamstwa i hipokryzji polityków PO jest w tej sprawie gigantyczny. Nie jest prawdą, aby pani premier wykorzystywała wojskowy transport lotniczy do celów prywatnych - powiedział.
Zaznaczył, że instrukcja HEAD, która dotyczy transportu najważniejszych osób w państwie, została przyjęta w 2013 roku przez ówczesnego szefa MON Tomasza Siemoniaka z PO. - Państwo o tym dobrze wiecie, a dzisiaj próbujecie wokół transportu najważniejszych osób w państwie budować sensację - powiedział Kownacki, zwracając się do polityków Platformy.
Wiceminister Kownacki dodał, że zgodnie z decyzją szefa MON z 31 grudnia 2013 r. przekazano wojskowy transport lotniczy do dyspozycji kancelarii: Sejmu, Senatu, prezydenta i premiera . - Lot 10 lutego 2017 roku był realizowany dokładnie w oparciu o tę decyzję - powiedział Kownacki.
"Obowiązek - milczeć"
Przyznał, że opozycja ma prawo i obowiązek zadawać pytania, a rząd na nie odpowiadać, ale "są też zasady przyzwoitości i odpowiedzialności". - Platforma Obywatelska w sprawie transportu najważniejszych osób w państwie ma jedno szczególne prawo, jeden szczególny obowiązek: milczeć - powiedział Kownacki.
- Skończcie ten chocholi taniec wokół transportu najważniejszych osób w państwie - apelował w Sejmie Kownacki. - Na całym świecie się to odbywa, a wy jako Platforma Obywatelska macie najmniejsze prawo, żeby o tym mówić, bo to wy macie krew 96 osób na rękach (96 osób zginęło w katastrofie smoleńskiej - red.), bo robiliście ten chocholi taniec przez ostatnie kilka lat - mówił wiceminister.
"Lot CASĄ trzykrotnie tańszy"
- W przypadku lotów pani premier instrukcja HEAD zawsze była wykonywana tak jak należy, zgodnie z procedurami (...) Instrukcja HEAD wymaga tego, żeby był samolot zapasowy i dobrze, że tego wymaga - powiedział Kownacki odpowiadając na pytania posłów. - Loty zostały wykonane w bezpieczny sposób, jak powinny - dodał. Kownacki poinformował, że nieprawdą są informacje o 70 lotach premier Beaty Szydło do Krakowa. - W przeciągu roku w wyjazdach służbowych na terenie Polski, nie tylko do Krakowa, pani premier 35 razy używała CASY - powiedział. Jak podkreślił, lot samolotem CASA jest trzykrotnie tańszy niż np. Embraerem oraz bezpieczniejszy. Kownacki zaznaczył, że rząd PiS podjął decyzję, żeby kupić nowe samoloty dla VIP-ów. Pierwsze będą dostarczone w czerwcu. - Wy wiecie, że jesteście odpowiedzialni za to, co się stało 10 kwietnia - zwrócił się do posłów opozycji.
Debata z "histerią i demagogią"
Podczas debaty nad wnioskiem PO wypowiedział się także Waldemar Andzel (PiS). Pytał, czy przedstawiciele rządu PO-PSL też nie korzystali z samolotów i śmigłowców wojskowych, a premier Donald Tusk nie latał Embraerem do domu w Gdańsku.
Wojciech Skurkiewicz (PiS) wytknął z kolei PO i PSL, że nie przeprowadziły przetargów na nowe samoloty dla VIP-ów.
Czesław Mroczek (PO) wskazał, że PiS musi wyjaśnić, "dlaczego premier korzysta z samolotu wojskowego, żeby dojechać do pracy i z powrotem".
- Rozumiem, że formacja panów nie będzie korzystać z samochodów, będzie latać samolotami – dodał, nawiązując do środowej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego (PiS) z debaty ws. wniosku o odwołanie marszałka Sejmu. Na uwagę z sali, gdy ktoś rzucił "ludzkie panisko", Kaczyński powiedział: - Tak, jesteśmy ludzkimi panami, bo jesteśmy panami, w przeciwieństwie do niektórych.
Wiceszefowi MON Bartoszowi Kownackiemu Mroczek zarzucił "histerię i demagogię" oraz uleganie emocjom.
Zapowiedź projektu ustawy
Cezary Tomczyk (PO) zapowiedział przygotowanie projektu ustawy, zgodnie z którą informacje o wszystkich lotach VIP i ich kosztach byłyby powszechnie dostępne.
Marek Wójcik (PO) pytał, czy przed lotami z premier na pokładzie odbywają się wymagane przez instrukcję loty weryfikacyjne samolotu, który ma ją przewieźć, i maszyny zapasowej. Pytał też, czy szefowa rządu korzysta z samolotów, które wykonują inne zadanie i wykonują międzylądowanie, żeby premier mogła wsiąść na pokład.
Z kolei Marek Sowa (Nowoczesna) dopytywał, dlaczego premier zamiast wyczarterowanymi Embraerami lata wojskowym C295M znanym jako CASA. Stwierdził zarazem, że państwo musi być w stanie zapewnić właściwy transport osobom na najwyższych stanowiskach w państwie.
Kierwiński: marnotrawstwo pieniędzy
Na koniec dyskusji o lotach premier Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy wojskowymi samolotami poseł PO Marcin Kierwiński odniósł się do wystąpienia wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, który mówił, że w sprawie transportu najważniejszych osób w państwie PO ma jedne obowiązek – milczeć, ponieważ ma na rękach krew 96 osób w katastrofie smoleńskiej.
- Jeżeli ktoś miał wątpliwości co do poziomu buty i arogancji pana ministra Kownackiego, chyba wszelkie wątpliwości stracił. Wczoraj z tej mównicy usłyszeliśmy teorię filozofii panów wygłoszoną przez pana posła Jarosława Kaczyńskiego, a dzisiaj usłyszeliśmy praktyczne zastosowanie tej filozofii panów przez pana ministra Bartosza Kownackiego - mówił.
Poseł PO podkreślał, że rząd nie odpowiedział na żadne konkretne pytanie. - Z tej informacji dowiedzieliśmy się tylko dwóch rzeczy. Dowiedzieliśmy się, że przeloty pani premier Szydło do domu to oficjalne wizyty państwowe, a za przeloty premier Szydło odpowiada tak naprawdę pan minister Mroczek, pan premier Tusk, czy pan premier Siemoniak – powiedział Kierwiński.
Podkreślił, że Kownacki nie zrzuci na opozycję odpowiedzialności za to, co dzieje się obecnie, w tym za pękniętą oponę w limuzynie prezydenta, wypadek szefa MON Antoniego Macierewicza i "bałagan w BOR".
- Normalne jest chronienie najważniejszych osób w państwie, ale nie jest normalne marnotrawstwo pieniędzy, choć tutaj chyba należy powiedzieć, że to nie jest marnotrawstwo. To jest przepalanie pieniędzy. Przepalacie pieniądze szybciej niż paliwo przepalają te samoloty, bo przecież latacie CASĄ, płacicie leasing za Embraery, a na sam koniec ciągniecie lawetami samochody. To jest praktyka. Za jedną rzecz płacicie trzy razy i o to mamy do was pretensje – podkreślił Kierwiński.
"Pełnomocnik autora kłamstwa smoleńskiego"
Odnosząc się do wypowiedzi Kownackiego, że PO ma na rękach krew ofiar katastrofy smoleńskiej, poseł Platformy nazwał wiceszefa MON "pełnomocnikiem głównego autora kłamstwa smoleńskiego, pana ministra Macierewicza". Podkreślił, że to za poprzedniego kierownictwa MON zdecydowano, że piloci polskich Tu-154M nie będą szkolić się na symulatorach w Rosji, a wizytę w Smoleńsku przygotowywała Kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - Koniec kłamstwa smoleńskiego jest bardzo bliski – dodał.
- W normalnym państwie, panie ministrze Kownacki, po pańskich kłamstwach powinna panem zająć się prokuratura, a pani premier Szydło powinna wywalić pana za minutę z rządu – powiedział z kolei inny poseł PO Mariusz Witczak.
"Zakupione samoloty będą w ręku MON"
- Czy winą premiera czy prezydenta naszego kraju jest to, że nie mieszka w Warszawie tylko jego dom rodzinny jest 300 km od Warszawy? Bo taki jest chyba wasz podstawowy zarzut, że (premier, prezydent) na weekend chce i musi na weekend pojechać do domu - zwróciła się do opozycji szefowa KPRM Beata Kempa. Według niej opozycja chce doprowadzić do "jałowej i populistycznej" dyskusji, szczególnie w mediach. Jak mówiła, dziś opozycja zarzuca premierowi i prezydentowi, że podróżuje wojskową CASĄ, ale gdyby robili to czarterowanym od LOT-u Embraerem czy rządowymi samochodami - padałyby takie same zarzuty. - Rząd PiS rozpoczął i już zakończył jedną z procedur przetargowych i nie cofniemy się, nawet jeśli zaciągnęlibyście wszystkie rydwany medialne przeciwko nam. W duchu odpowiedzialności starczy nam sił, żeby dokończyć procedury przetargowe na zakup sprzętu dla ochrony bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie, bo mamy świadomość, że po nas będą następcy i chcemy być odpowiedzialni - oświadczyła Kempa. Zapowiedziała, że również "wszystkie instrukcje będą uporządkowane". - Te sprawy były nieuporządkowane. Pozostawiliście nam kilka instrukcji. My dzisiaj staramy się je porządkować, ale jeśli dokończymy zakupy tych samolotów, one będą w jednym ręku - Ministerstwa Obrony Narodowej - i wtedy będzie jedna instrukcja i będzie jedna eskadra, eskadra wojskowa, bo Wojsku Polskiemu ufamy i będziemy ufać - powiedziała. - I będzie z nich korzystał prezydent RP i premier RP, czy to wam się podoba czy nie, bo będą bezpieczni. Nie chcemy, żeby był kolejny 10 kwietnia 2010 roku - dodała szefowa kancelarii premiera.
Autor: KB,js//rzw//sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24