Aresztowaliśmy już ok. tonę soli. Badania, które będą znane za kilka dni, odpowiedzą czy jest szkodliwa dla zdrowia. Ufam, że nie - powiedział w TVN24 Jan Orgelbrand, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego. Próbki soli przemysłowej trafią dziś do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Eksperci sprawdzą czy sól zawiera niebezpieczne substancje chemiczne.
Orgelbrand zaznaczył, że zbadanie soli przemysłowej, którą handlowano jako spożywczą, pozwoli nie tylko określić jej skład chemiczny, ale też szkodliwość zawartych w niej substancji. - Najważniejsze jest, jakie ryzyko zdrowotne kryła feralna sól - podkreślił. - Bo nie ma wątpliwości, że doszło do fałszowania żywności, że w przeznaczeniu spożywczym, które nie są do użytku spożywczego - dodał.
Zaznaczył, że dziwne jest, iż zakłady przetwórcze nie zwróciły uwagi, że stawki VAT były różne, inna bowiem jest na sól spożywczą, inna na przemysłową. Problemem jest także to, że firmy nie żądają certyfikatów. - W takiej sytuacji nie zwalniałbym producentów, choćby z odpowiedzialności moralnej - powiedział Orgelbrand.
"Poczekajmy na wyniki badań"
Nie chciał rozstrzygać, jakie konsekwencje zdrowotne ma spożywanie soli przemysłowej. Zaznaczył jedynie, że jeśli w soli przemysłowej stężenie siarczanów wynosiło 4 proc., to od tego - jak się wyraził - jeszcze się nie umiera.
Radził też, by poczekać jeszcze kilka dni na wyniki badań.
- Aresztowaliśmy już ok. tonę soli. Jest pytanie, co z tego wyniknie i na to odpowie nam zarówno Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Warszawie, jak i Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach (eksperci z z tego instytutu, do którego trafiła zabezpieczona przez policję sól przemysłowa, sprawdzą czy zawiera ona szkodliwe substancje chemiczne.) - powiedział Orgelbrand.
- Ja głęboko ufam, że powiedzą, iż 4-proc. stężenia siarczanów nie wpływają w dłuższej perspektywie na ludzkie zdrowie - dodał.
Jego zdaniem, za wcześnie, by mówić, iż spożywanie soli przemysłowej może się przyczyniać do powstawania nowotworów.
"Firmy się z tego nie podniosą"
Jednocześnie odparł zarzut, jakoby Główny Inspektorat Sanitarny nie zachował należytej staranności, jeśli chodzi o kontrolę soli.
- Nie możemy odstąpić do głównej zasady - zresztą Unii Europejskiej - że za jakość produktów odpowiada ten, który wprowadza je na rynek - stwierdził Orgelbrand. I dodał: - To tak, jakbyśmy chcieli postawić policjanta za każdym drzewem, bo może ktoś coś ukradnie. Nie można zwalniać producenta od odpowiedzialności.
Przypomniał, że kary dla firm, które handlowały solą przemysłową jak spożywczą będą na poziomie 10 proc. ich obrotów. - Te firmy, które są dziś na tapecie - niezależnie od tego, co zrobi z tym prokurator, nie podniosą się z tego - podkreślił Orgelbrand.
Pytany, czy jest pewność, iż sól przemysłowa nie jest wykorzystywana jako spożywcza, odpowiedział: - Skontrolowaliśmy do spółki z weterynarią wszystkie możliwe miejsca, gdzie ta sól jest używana.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. TVN Uwaga