"Nadszedł czas". Wezwanie do Putina

Putin
Sikorski: to Rosja musi podjąć decyzję
Źródło: TVN24

To Rosja musi podjąć decyzję, czy wypełnia treścią swoje deklaracje o tym, że chce pokoju - mówił Radosław Sikorski po spotkaniach z szefami dyplomacji innych państw w Londynie. Biorąca w nich udział wysoka przedstawicielka Unii Europejskiej Kaja Kallas podkreślała, że "musimy wywierać presję na Rosję".

W poniedziałek w Londynie odbyło się spotkanie ministrów spraw zagranicznych tak zwanej Wielkiej Piątki (Wielkiej Brytanii, Niemiec, Polski, Hiszpanii i Włoch), a także szefowej dyplomacji Unii Europejskiej Kai Kallas. Jak opisuje agencja AFP, miało ono na celu zwiększenie presji na Władimira Putina w obliczu propozycji 30-dniowego zawieszenia broni na Ukrainie.

Po rozmowach szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski przekazał dziennikarzom, że omówione zostały tam "bieżące sprawy związane z wojną w Ukrainie, tymi nadziejami na zawieszenie broni, a także stosunki transatlantyckie".

- Już po tym spotkaniu w Lancaster House odbyła się telekonferencja w innym gronie, to znaczy europejskiej czwórki -  Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Polska, plus wysoka przedstawiciel (UE, Kaja Kallas - red.) oraz sekretarz stanu USA Marco Rubio -oznajmił, dodając, że tematyka była ta sama.

"Ostatnia szansa" na "zjazd z autostrady, która prowadzi do piekła"

- To Rosja musi podjąć decyzję, czy wypełnia treścią swoje deklaracje o tym, że chce pokoju i wobec tego zgadza się na 30-dniowe zawieszenie broni, czy było to kolejne kłamstwo i wtedy nie możemy mieć najmniejszych wątpliwości co do tego, kto chce pokoju, a kto chce kontynuować wojnę - powiedział Sikorski.

Według niego "po kilku miesiącach Stany Zjednoczone poddały Władimira Putina kilkunastu testom, okazały dobrą wolę, okazały zachęty i dają mu ostatnią szansę na skorzystanie z tego, co Amerykanie nazywają off-ramp, czyli ze zjazdu z autostrady, która prowadzi do piekła".

Szef MSZ wskazywał, że "prezydent Ukrainy zadeklarował, że jest gotów jechać do Stambułu i rozmawiać z Rosjanami w każdej formule". - To pokazuje ponownie, że Ukraina chce pokoju, jest gotowa do podjęcia dojrzałych decyzji i do rozmów. Zobaczymy, co zrobi strona rosyjska - dodał.

Dla Rosji "ostatnia szansa" na "zjazd z autostrady, która prowadzi do piekła"
Źródło: TVN24

"Nadszedł czas". Wezwanie do Putina

Brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy wezwał w poniedziałek przywódcę Rosji Władimira Putina, aby pokazał, że "poważnie podchodzi do kwestii pokoju". - Nadszedł czas, aby Władimir Putin potraktował poważnie kwestię pokoju w Europie, poważnie kwestię zawieszenia broni i poważnie potraktował rozmowy pokojowe – powiedział Lammy, który przewodniczył spotkaniu.

Ostrzegł przy tym, że kraje europejskie muszą "być gotowe na wypadek, gdyby Putin nie podszedł poważnie (do pokoju - red.) i gdyby ten pokój nie nastąpił".

Kallas wskazywała zaś, że "aby rozpocząć rozmowy pokojowe, musi nastąpić zawieszenie broni". - Musimy wywierać presję na Rosję, ponieważ ona prowadzi grę (...). Widzimy, że Rosja wyraźnie chce wojny - dodała.

- Chcemy pokoju, chcemy negocjacji - zapewniał francuski minister ds. Europy Benjamin Haddad. - Warunkiem wstępnym jest oczywiście (...) zawieszenie broni, bezwarunkowe zawieszenie broni w powietrzu, na morzu i na lądzie przez 30 dni. Czas ucieka - mówił.

Wcześniej w poniedziałek minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul powiedział, że Rosja musi zgodzić się na zawieszenie broni przed rozpoczęciem rozmów pokojowych z Ukrainą. - Wyraźnie stwierdzono, że na początku musi być rozejm. Ukraina jest na to gotowa. Niemcy oczekują teraz, że Rosja zgodzi się na zawieszenie broni, a następnie będzie gotowa do negocjacji – oświadczył.

"Rosja nie wykazała prawdziwej chęci poczynienia postępu"

Uczestnicy spotkania Wielkiej Piątki plus wydali też wspólne oświadczenie. "Wyrażamy zadowolenie z działań pokojowych (podejmowanych - przyp. red.) pod wodzą USA i z perspektywy dalszych rozmów w tym tygodniu. Do tej pory Rosja nie wykazała prawdziwej chęci poczynienia postępu. Musi to zrobić bezzwłocznie" - napisano.

"Dołączyliśmy do Ukrainy w jej wezwaniu do natychmiastowego, pełnego, bezwarunkowego, 30-dniowego zawieszenia broni, które stworzy przestrzeń do rozmów na temat sprawiedliwego, wszechstronnego i długotrwałego pokoju" - podkreślili szefowie dyplomacji.

Jak dodano, rozmowy dotyczyły tego, "jak w dalszej kolejności wzmocnić europejskie działania, by wesprzeć Ukrainę w jej obronie przeciwko rosyjskiej agresji". - Ukraina powinna być pewna swoich zdolności do dalszego skutecznego stawiania oporu Rosji przy naszym wsparciu - oświadczyli.

- Zgodziliśmy się, by pracować z Ukrainą nad inicjatywami mającymi wzmocnić ukraińskie siły zbrojne, uzupełnić (zapasy - przyp. red.) amunicji i sprzętu oraz wzmocnić jej zdolności przemysłowe - dodano.

Co z zawieszeniem broni?

W sobotę przywódcy Ukrainy, Polski, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wezwali Rosję do bezwarunkowego przyjęcia 30-dniowego zawieszenia broni, grożąc przy tym nałożeniem sankcji na rosyjskie sektory energetyczny i bankowy. Propozycję rozejmu poparł prezydent USA Donald Trump.

Putin odpowiedział kontrpropozycją rozpoczęcia bezpośrednich negocjacji między Rosją a Ukrainą w czwartek w Turcji. Oznajmił, że Rosja proponuje bezpośrednie rozmowy w celu "wyeliminowania pierwotnych przyczyn konfliktu". Do propozycji tej odniósł się Trump, który napisał w niedzielę w mediach społecznościowych, że Ukraina powinna przyjąć rosyjską ofertę spotkania.

Wieczorem w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że oczekuje od Rosji zawieszenia broni od poniedziałku i będzie czekał w czwartek na Putina w Turcji.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: