Po słabych opiniach z poprzednich wysłuchań Janusz Wojciechowski będzie miał półtorej godziny, aby przekonać Komisję Europejską do tego, że może i potrafi zająć się unijnym resortem rolnictwa. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Do poniedziałku Janusz Wojciechowski miał czas na pisemne wyjaśnienie tego, czym w przesłuchaniu nie zachwycił unijnej komisji do spraw rolnictwa. Pisemne odpowiedzi na pytania nie zmieniły sytuacji.
"Nagonka ludzi, którzy się nie znają"
Deputowani chcą przesłuchać Janusza Wojciechowskiego ponownie na żywo, bo wiedzą, że w unijnej praktyce odpowiedzi pisemne piszą pracownicy merytoryczni. Kandydat przy biurku musi odpowiadać sam.
Polityczni stronnicy kandydata na unijnego komisarza jednak twardo go bronią. - To swoista nagonka ludzi, którzy się w ogóle nie znają na tym, jak to się odbywa w Parlamencie Europejskim – stwierdziła Beata Kempa.
Przesłuchanie powtórne ma się odbyć we wtorek rano - będzie trwało półtorej godziny. Nikt tego oficjalnie nie przyznaje, ale jednym z kandydatów zapasowych jest Jerzy Kwieciński, obecny minister finansów i minister inwestycji i rozwoju w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24