Propozycja rządu to 3,5 tys. zł emerytury dla przeciętnej kobiety, która przejdzie na emeryturę w wieku 67 lat. Sytuacja zmienić się ma jednak diametralnie w przypadku przejścia na wcześniejszą emeryturę. Wtedy świadczenie wyniosłoby jedynie ok. 600 złotych. Takie wyliczenia mają służyć zniechęceniu do wybierania opcji wcześniejszego kończenia kariery zawodowej - przekonują eksperci.
Jednym z argumentów przemawiających za późniejszym przechodzeniem na emeryturę jest wysokość świadczenia. O wyliczenia poprosiliśmy Renatę Onisk, doktora nauk ekonomicznych. Precyzyjnych danych podać nie można, ponieważ na wysokość przyszłej emerytury wpływa również nasza przyszłość. W tym wszystkie zarobki, ciągłość pracy, odłożone fundusze w OFE a także ewentualne przejście na urlop macierzyński.
Do wyliczeń dr Onisk, za przykład posłużył profil 39-letniej kobiety, która teraz zarabia ok. 4 tys. złotych. Przy założeniu 5 proc. wzrostu pensji - ta kobieta gdy przejdzie na emeryturę w wieku 60 lat otrzyma około 1300 złotych. Ale po kolejnych 7 latach - otrzyma około 3,5 złotych.
Podobne, choć nieco wyższe wyliczenia przedstawił rząd: niewiele ponad 2 tysiące dla przeciętnie zarabiającej dziś 39-latki bez reformy i prawie 3,5 tysiąca dla tej, która przejdzie na emeryturę w wieku 67 lat.
Krócej to mniej o 1/3
Sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej w przypadku przejścia na emeryturę wcześniej. Wyliczenia przedstawione przez PSL są następujące: kobieta, która przeszłaby na wcześniejszą emeryturę w wieku 65 lat dostałaby od państwa - zamiast ponad 3 tysięcy - niespełna 600 złotych. Mimo, że różnica w stażu pracy wynosi tylko dwa lata, to wysokość emerytury zmniejsza się drastycznie. Jak mówi Renata Onisk, ma to na celu jedynie zniechęcenie ludzi do wcześniejszego kończenia kariery.
Konsultacje zakończone
W ubiegłym tygodniu zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące projektu ustawy podnoszącej wiek emerytalny. Propozycja wzbudziła skrajne opinie partnerów społecznych, zastrzeżenia mają niektóre resorty. Na propozycje zmian w formie proponowanej przez rząd nie chce się na razie zgodzić koalicyjne PSL. Zgodnie z projektem przygotowanym przez resort pracy i zapowiedzianym w expose przez premiera, od 2013 r. co cztery miesiące wiek emerytalny podwyższany byłby o kolejny miesiąc. W związku z tym, co rok wiek emerytalny wzrastałby o trzy miesiące. W ten sposób poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągnięty zostanie w roku 2020, a kobiet - w 2040 r. Takie zmiany, według zwolenników projektu, służyłyby wzrostowi wysokości emerytury w przyszłości.
Źródło: tvn24