Często prowizorki są bardzo trwałe - stwierdził były szef MSZ Witold Waszczykowski, pytany w radiu RMF FM o "eksperyment" z powierzeniem Jackowi Czaputowiczowi stanowiska ministra spraw zagranicznych. - Umawiałem się wraz z rządem premier Beaty Szydło na całą kadencję - dodał.
Waszczykowski pytany o swoją aktywność po odejściu z ministerstwa powiedział, że było życie przez MSZ i jest życie po nim. - Jestem posłem, w dalszym ciągu nie rezygnuję z polityki, być może wrócę do nauki, jeśli będzie czas - oznajmił, dodając, że "szykują się poważne kampanie wyborcze".
Były szef resortu spraw zagranicznych nie chciał oceniać pracy ministrów. Oznajmił, że jest "kibicem tego rządu". - W rządzie znajdzie pan takich, którzy będą recenzowali, recenzowali nas przez dwa lata i będą recenzowali dalej i będą mówili, kto dalej powinien podlegać rekonstrukcji. Znajdzie pan wysokiej rangi urzędników w rządzie - dodał w rozmowie z dziennikarzem RMF FM.
"Często prowizorki są bardzo trwałe w życiu"
Pytany o to, dlaczego nowy szef MSZ Jacek Czaputowicz jest "eksperymentem", stwierdził, że nie on jest autorem tego stwierdzenia. Określenia takiego użył w jednym z wywiadów prezes PiS Jarosław Kaczyński, przyznając, że na stanowisku szefa dyplomacji widział początkowo innego kandydata, jednak ten nie wyraził na to zgody.
- Sam minister Czaputowicz przyznał się, że dostał rzeczywiście tę propozycję w ostatniej chwili. Byli inni kandydaci, którzy odmówili. Trochę nie dziwię się, dlatego że to, co było do osiągnięcia w najbliższych latach, to przez te dwa lata żeśmy zrealizowali - oznajmił Waszczykowski. Dodał, że ma na myśli między innymi podniesienie stanu bezpieczeństwa Polski, ważne wizyty zagranicznych polityków i objęcie przez Polskę funkcji niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Pytany, czy możliwe jest dłuższe trwanie dyplomaty, a nie polityka na stanowisku MSZ, były minister stwierdził: - Jak pan redaktor wie, często prowizorki są bardzo trwałe w życiu, również w Polsce. Wszystko jest możliwe.
"Rządowi nie dano więcej niż dwa lata"
Dopytywany, kim był on sam, "jeśli nie eksperymentem", Waszczykowski odparł: - Byłem ministrem, który umawiał się wraz z rządem pani premier Beaty Szydło na całą kadencję.
Przyznał też, że jego kadencja trwała krócej, a kadencja Szydło "jeszcze krócej".
- Dzisiaj słyszymy od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że potrzebujemy trzy kadencje na to, żeby rozwiązać wiele problemów. Szkoda, że naszemu rządowi nie dano więcej niż dwa lata - podkreślił były szef polskiej dyplomacji.
Autor: pk//now / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: MSZ / Tymon Markowski