Jeśli Zbigniew Wassermann (PiS) zrezygnuje z prac w komisji ds. Olewnika, to Bartosz Arłukowicz (Lewica) zgłosi jego kandydaturę na wiceszefa komisji "hazardowej". Problem jednak w tym, że sam poseł PiS do fotela się nie pcha. - Raz poddałem się woli komisji i znam wynik. Prezydium przestało mnie interesować - zaznacza. Czy jeszcze zmieni zdanie? - Zostawmy to pewnemu biegowi okoliczności - odpowiada enigmatycznie.
Na wtorkowym posiedzeniu prezydium tzw. komisji hazardowej ustalono m.in. tryb pracy. Komisja będzie pracować od wtorku do piątku, z wyjątkiem tygodni, w których zbiera się Sejm. Wtedy śledczy mają spotykać się dwa lub trzy razy w tygodniu - to główne ustalenia wtorkowego posiedzenia.
"Nie było się o co pokłócić"
Przewodniczący komisji śledczej Mirosław Sekuła (PO) oraz jego zastępca Bartosz Arłukowicz (Lewica) powiedzieli, że na razie nie podjęto żadnych decyzji politycznych: kogo wezwać na świadka, czym w pierwszej kolejności się zajmować i o jakie dokumenty wystąpić. - Dopiero kiedy komisja zbierze podstawowy zasób informacji, wtedy podejmie decyzje w jakiej kolejności i czym się będzie zajmować - podkreślił Sekuła.
Przewodniczący nie był już tak kategoryczny, jeśli chodzi o ewentualny wybór Zbigniewa Wassermanna na wiceszefa komisji. Raz komisja już powiedziała "nie" posłowi PiS, ale Arłukowicz zapowiedział, że jeśli tylko Wassermann zrezygnuje z pracy w komisji badającej okoliczności śmierci Krzysztofa Olewnika, on zgłosi ponownie jego kandydaturę.
Już nie chce. Na razie
Wassermann zapowiada, że zrobi to jeszcze w tym tygodniu, ale nie ze względu na chęć zajęcia fotela wiceszefa komisji hazardowej. - To jest sytuacja, w której dwukrotnie nie powinno się wchodzić do tej samej wody. Raz się poddałem woli komisji, znam wynik. Będę wykonywał swoje prace z takiej pozycji, jak każdy inny poseł i myślę, że to wystarczy. Jeśli chodzi o prezydium, to przestało mnie to w tej chwili interesować - podkreśla poseł.
I choć zaznacza, że o stanowisko wiceszefa "się nie prosił i nie bił" to ostatecznej decyzji jeszcze chyba nie podjął. - Myślę, że to nie o to chodzi, by kogoś upokarzać. (...) Zostawmy to pewnemu biegowi okoliczności. Myślę, że można próbować kogoś upokorzyć, ale posłowie mają też swój honor i swoją godność i z tym w tym temacie się rozstańmy - kończy tajemniczo.
Następne posiedzenie komisji już w czwartek.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24