Słynny vloger Sylwester Wardęga został skazany na prace społeczne za jeden ze swoich filmów. Sąd wymierzył mu taką karę za "nieobyczajny wybryk" i zakłócenie spokoju i porządku publicznego na terenie warszawskiej galerii handlowej.
"Właśnie dostałem wyrok skazujący mnie na miesiąc pozbawienia wolności" - napisał w poniedziałek na jednym z portali społecznościowych Wardęga.
Chodzi o jego film "Grandpa Prank", który w serwisie YouTube obejrzało już ponad siedem milionów internautów. Widać na nim m.in. jak performer przebrany za staruszka biega po warszawskiej galerii handlowej Złote Tarasy. W pewnym momencie udaje załatwianie potrzeby fizjologicznej do kosza na śmieci i ucieka przed ochroniarzem ze spuszczonymi spodniami.
20 godzin prac społecznych
Sprawą vlogera zajmował się Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście. Jak poinformowała sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie, Wardęga został skazany 23 lutego za "nieobyczajny wybryk i zakłócenie spokoju i porządku publicznego na terenie galerii handlowej".
Wyjaśniła, że wymierzono mu "karę ograniczenia wolności, która polega na obowiązku świadczenia pracy na cele społeczne". Wardęga ma poświęcić na to 20 godzin.
Rzeczniczka podkreśliła, że wyrok jest nieprawomocny i internauta może się od niego odwołać. Wardęga już zapowiedział to na Facebooku.
"Nie o taką Polskę walczyliśmy"
Wardęga, który jest najsłynniejszym w Polsce pranksterem - autorem nagrań, w których nabierane są przypadkowe osoby - uważa, że wyrok sądu jest niesprawiedliwy.
"Ok, rozumiem, nie wolno biegać bez majtek w miejscu publicznym... ale, przecież miałem na sobie spodenki. Mój kolega w postprodukcji zablurował moje okolice bikini... i chyba dobrze mu to wyszło bo sąd dał się nabrać i bez dowodów skazał mnie za bieganie bez majtek... nie o taką Polskę walczyliśmy" - napisał.
"Rozumiem, że polskie sądy wkrótce skażą Tyriona Lannistera (bohatera "Gry o tron" - red.) za zabicie ojca kuszą w wychodku - dowody też są niezaprzeczalne" - zażartował.
Wardęga twierdzi, że sąd nie miał dowodów, które potwierdziłyby, że to on był przebrany za staruszka. "Czy w tym kraju bez dowodów można kogoś skazać? Ależ owszem... czemu nie? Wardędze za całokształt wyrok pozbawienia wolności należy się! Trzeba się odwołać i liczyć na uczciwy proces" - napisał.
Wardęgi problemy z prawem
To nie pierwszy raz, kiedy vloger ma problemy z prawem. Za swój inny film "Police Trainer", w którym nabijał się z kondycji policjantów, został ukarany grzywną. Jego najpopularniejszy film z psem przebranym za gigantycznego pająka także spotkał się ze sporą krytyką. Jeden z internautów doniósł na niego do prokuratury, twierdząc, że Wardęga strasząc przebranym zwierzęciem, naraził zdrowie ludzi. Jednak prokuratorzy nie dopatrzyli się w nagraniu znamion czynu zabronionego.
Autor: db/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Facebook