Nie mogę pozwolić na sukces komunistycznego trupa, zakopanego w stosach esbeckiego fałszu - pisze Lech Wałęsa i domaga się publicznych odpowiedzi od autorów książki na swój temat, zapowiadanej przez IPN.
Były prezydent i przywódca "Solidarności" reaguje na zapowiedzi wydania przez Instytut Pamięci Narodowej opracowania, którego ma być głównym - i jak wszystko wskazuje także negatywnym - bohaterem.
"W związku z zamiarem wydania w przededniu 25-lecia przyznania mi Pokojowej Nagrody Nobla książki z zasobów IPN, a dotyczącej mojej osoby żądam publicznie do IPN zgody na wspólne moje i autorów książki uczestnictwo w dwóch konferencjach prasowych otwartych dla dziennikarzy" - pisze Lech Wałęsa w specjalnym oświadczeniu. Jedna z konferencji miałaby odbyć się w momencie ukazania się książki, zaś druga w tydzień później, gdy będzie już mógł zapoznać się z jej treścią.
Lech Wałęsa zapowiada, że autorom chciałby zadać około 10 pytań. Wskazuje też, że IPN nie wyjaśnił zamachów na jego osobę i dwóch tragicznych śmierci jego przyjaciół, mimo iż były przywódca "S" wskazał świadków i okoliczności zdarzeń.
Zdaniem byłego lidera związku "Solidarność" IPN także nie wyjaśnił "podrabiania różnej dokumentacji", co było wymierzone przeciwko jego osobie, a także pochodzenia i okoliczności wytworzenia przez SB paszkwilu pod hasłem "rozmowy z bratem" - jak określa tzw. rozmowę braci, czyli opublikowane przez SB w okresie stanu wojennego nagranie rzekomej jego rozmowy z bratem Stanisławem Wałęsą.
Lech Wałęsa zarzuca także, iż IPN nie wyjaśnił zniszczenia około 75 tomów najistotniejszych opisów jego działania przeciwko reżimowi komunistycznemu i wybiórczo publikuje materiały archiwalne na jego temat.
"Wobec powyższego podejrzewam złą wolę ze strony niektórych pracowników IPN w połączeniu z wyraźną nieznajomością tamtych czasów i realiów. Myślenie i działanie autorów książki nie odgrywających większych ról w walce z komunizmem w tamtych czasach, a wynikające z wychowania w realiach komunistycznych, powodować może skrzywienie prawdy i tworzyć wypaczony obraz. Takie niebezpieczeństwo przewiduję już teraz, przed wydaniem książki, na podstawie relacji medialnych. W związku z tym zmuszony jestem do włączenia się, by nie pozwolić na sukces trupa komunistycznego zakopanego w stosach SB-eckiego fałszu, któremu poddają się autorzy. Nie mogę pozwolić, aby tym sposobem wielkie zwycięstwo polskiego Narodu pod moim przewodem zostało w oczach świata zachlapane błotem bezpieki w 25. rocznicę Pokojowej Nagrody Nobla dla Lecha Wałęsy, "Solidarności" i całej walczącej Polski" - kończy Lech Wałęsa.
Źródło: wp.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24