Brak śladów, świadków i narzędzia zbrodni. Karę za brutalne morderstwo odsiaduje niepełnosprawny Piotr

[object Object]
"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część reportażuSuperwizejr TVN
wideo 2/4

Piotr Mikołajczyk jest niepełnosprawny intelektualnie i odsiaduje wyrok 25 lat więzienia za podwójne, brutalne zabójstwo. Mężczyzna przyznał się do winy i na tej podstawie zapadł wyrok, chociaż w czasie procesu nikt nie obciążył Mikołajczyka, a na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych jego śladów. Czy mężczyzna padł ofiarą tragicznej sądowej pomyłki? "Superwizjer" dotarł do ludzi, którzy pracowali przy tej sprawie.

W listopadzie 2010 roku, niemal w samo południe, w niewielkiej podkaliskiej wsi Tłokinia Wielka doszło do brutalnego, podwójnego morderstwa. 78-letniej Bronisławie Jakóbczak i jej 44-letniej córce Monice Kowalczyk sprawca zadał w sumie 21 ciosów siekierą w głowy. Ciała obu kobiet, po powrocie ze szkoły, znalazła córka 44-latki.

- Przyjechał jeden policjant, który nie zabezpieczył miejsca taśmą. Weszło wiele postronnych osób i zadeptało ślady, których było tam mnóstwo. Dopiero później zaczął padać deszcz, sprowadzili psa. Całe mieszkanie ociekało krwią - wspomina Barbara Ubysz, córka i siostra zamordowanych. - Po prostu patologia. W policji, w prokuraturze, w sądzie. Nie zrobili nic, kpina - mówi. W domu policjanci znaleźli zakrwawiony kaptur z kurtki Moniki, zabezpieczyli odcisk palca z krwią na framudze drzwi, a także fragment odcisku buta i ślady DNA. Późniejsze badania potwierdziły, że ślady DNA należały do mężczyzny. Po wielomiesięcznym śledztwie policja i prokuratura stwierdziły, że mordercą był Piotr Mikołajczyk. Teza aktu oskarżenia mówiła, że Piotr i Monika utrzymywali kontakty intymne, na co miała nie godzić się jej matka - Bronisława. W dniu zabójstwa Piotr miał przyjść do Moniki, ale nie było jej w domu. Zastał jej matkę. Jak twierdzi policja i prokuratura, wywiązała się awantura, w wyniku której mężczyzna miał zabić najpierw 78-latkę, a później jej córkę, która wróciła do domu zaraz po śmierci matki.

Na podstawie zgromadzonego materiału sąd skazał Piotra na 25 lat więzienia.

W jego winę nie wierzy nawet córka i siostra zmarłych kobiet - Barbara Ubysz. Jak opowiada, według śledczych Monika Kowalczyk miała wrócić do domu, zobaczyć zakrwawioną matkę, przejść nad jej ciałem i odłożyć na stół reklamówki, a dopiero potem wrócić do leżącej na podłodze kobiety i sprawdzić, co jej jest. Napastnik miał stać obok. - Gdy moja siostra wchodzi, a mama leży i blokuje wejście, to moja siostra pierwsze, co robi, to się wraca i robi hałas, a nie sobie przechodzi spokojnie przez moją mamę, gdy moja mama leży w kałuży krwi - uważa Ubysz.

Nie tylko wersja przyjętego przez śledczych przebiegu morderstwa budzi wątpliwości. Po badaniach okazało się, że żaden z zabezpieczonych śladów: odcisk palca, buta czy DNA, nie pasował do Piotra Mikołajczyka. Na miejscu zbrodni nie było żadnego jego śladu. Śledczy twardo jednak obstawali przy swojej wersji. Koronnym dowodem miało być podwójne przyznanie się Mikołajczyka - najpierw na policji, a potem w prokuraturze.

"Tak naprawdę jest przetrzymywany i wykonuje niewolniczą pracę"

Piotr Mikołajczykma stwierdzone przez lekarzy upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim. Jego iloraz inteligencji jest o 40 punktów niższy od przyjętego dla inteligencji przeciętnej. Z trudem ukończył gimnazjum, powtarzał trzy klasy podstawówki. Jego rozwój zatrzymał się na etapie 12-latka. Jest lękliwy, często płacze, ma problemy z czytaniem i logicznym myśleniem.

Żył z dorywczej pracy. W trakcie jednej z nich - w maju 2010 roku - poznał Zdzisława G. Tak trafił do Tłokini, gdzie miał pomagać G. i jego bratu w gospodarstwie. - On tak naprawdę jest przetrzymywany i wykonuje niewolniczą pracę. Mówimy o 2010 roku, a ten chłopak za 200 złotych miesięcznie pracuje w gospodarstwie, mieszka w stodole albo na pace samochodu Żuk, jest zamykany na noc - tak opisuje warunki pracy Mikołajczyka prof. Ewa Gruza z katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. - Jaki to typ osobowości, który daje sobą tak manipulować? - pyta.

Na trop Mikołajczyka policja wpadła niemal przez przypadek. Po dziewięciu miesiącach od zabójstwa, nagle w notatkach pojawiła się informacja, że związek ze zbrodnią może mieć mężczyzna, który pracował na sąsiedniej posesji i zaraz po zabójstwie zniknął. Choć właściciel posesji wyjaśniał, że to on wywiózł Mikołajczyka, bo pracował u niego na czarno, a we wsi było mnóstwo policji, funkcjonariusze zdecydowali się przesłuchać chłopaka na kaliskiej komendzie.

Jak zeznali policjanci, najpierw przeprowadzili z nim godzinną, nigdzie nieprotokołowaną rozmowę. Nigdy nie udało się ustalić, co się w trakcie tej rozmowy wydarzyło. Pewien obraz mogą dać jednak same zeznania policjantów.

"Poinformowałem go (...), że mamy informację, że to on jest sprawcą czynu. W pierwszym momencie Piotr Mikołajczyk zaprzeczył, jednakże po przedstawieniu mu prawdopodobnego przebiegu zdarzenia, potwierdził on swój w nim udział, potwierdził znajomość i romans z Moniką Kowalczyk oraz konflikt na tym tle z jej matką, Bronisławą Jakóbczak" - brzmi fragment zeznań Adama K. - naczelnika wydziału kryminalnego, który wziął udział w przesłuchaniu.

Dziś mężczyzna wypiera się, by przedstawiał Mikołajczykowi jakąkolwiek wersję przebiegu zdarzenia. - Co ja miałem mu pokazywać? Niech się pan puknie w głowę - mówi w rozmowie ze "Superwizjerem".

"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część dyskusji
"W więzieniu będzie mu lepiej". Pierwsza część dyskusji Superwizjer TVN

"To absolutnie nie jest normalna procedura"

Proces Mikołajczyka niemal w całości obserwowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. - To absolutnie nie jest normalna procedura. Tutaj funkcjonariusze popełnili na tyle szkolny błąd, że później, w trakcie przesłuchania, przyznali się do tego. Pytanie: które z informacji, jakie wynikają niby z protokołu, że to Piotr mówi, pochodzą od niego, które od funkcjonariuszy policji - zastanawia się Marcin Wolny, członek fundacji. Sam Mikołajczyk od początku opisywał, na ile umiał, manipulacje w trakcie przesłuchania. Biegłe, które badały mężczyznę dwa tygodnie po aresztowaniu, zanotowały: "(...) twierdził, że tego nie zrobił. Pytany, dlaczego przyznał się do stawianych mu zarzutów, gdy był przesłuchiwany w prokuraturze, podał, że tak mu doradzili policjanci - tłumacząc, że jeśli się przyzna, będzie miał mniejszy wyrok. Ujawnił mało refleksyjną postawę wobec powagi stawianych mu zarzutów (...)".

- Po dziewięciu miesiącach złapali Piotrka, z którym mogli zrobić wszystko, co im się żywnie podobało. Jeżeliby mu podsunęli jeszcze kilka morderstw, w podobnym być może czasie, w podobnym miejscu, albo nawet z drugiego miejsca Polski, podpisałby - mówi kuzynka Piotra, Marta Kaźmierczak-Mielczarek. W czasie procesu Piotr zeznał, że policjanci się nad nim znęcali, trzymając pod zimną wodą, i zmusili do samooskarżenia.

Ekspert: zeznania zostały poprawione

W dniu zatrzymania Mikołajczyk był przesłuchiwany trzykrotnie: po raz pierwszy na policji nieoficjalnie, raz oficjalnie przez policjantów, następnie przez prokuratora. Za każdym kolejnym razem jego zeznania coraz bardziej pasowały do tego, co policja już wiedziała.

Na wszystkie wątpliwości zwróciła uwagę prof. Ewa Gruza, która razem ze swoimi studentami sporządziła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. - Jest przerwa w przesłuchaniu, jest ponowne przesłuchanie i zaczyna wszystko pasować. Czyli to, gdzie były sprzeczności i pewien dysonans pomiędzy treścią wypowiedzi, a materiałem dowodowym - raptem dwie godziny później już tych okoliczności nie ma - mówi Gruza. - Jak się porównuje te dwa zeznania, to ja jako osoba, która od lat zajmuje się między innymi oceną wiarygodności zeznań i wyjaśnień, ewidentnie widzę, że to, co w pierwszym zeznaniu nie pasowało, w drugim zeznaniu już pasuje, czyli zostało poprawione - podkreśla profesor.

Brak śladów, dowodów, świadków

Wątpliwości jest dużo więcej. Piotr miał powiedzieć, że u Moniki pierwszy raz był wieczorem tydzień przed zabójstwem, że uprawiał z nią seks w kuchni, a Bronisława miała ich głośno wyzywać. Za ścianą miała być 12-letnia córka Moniki - Kasia. Dziewczynka jednoznacznie zeznała, że nigdy Piotra nie widziała, ani nie słyszała, żeby mama miała się z babcią kłócić o jakiegoś mężczyznę. Nie znalazł się ani jeden świadek, który potwierdziłby, że Piotr i ofiary w ogóle się znali.

Reporter "Superwizjera" towarzyszył Marcie Kaźmierczak-Mielczarek, kuzynce Mikołajczyka, podczas wizyty u niego w więzieniu. - Raz widziałem, jak przechodziłem. Matki nie znałem wcale - odpowiada Mikołajczyk, pytany, czy znał zamordowane kobiety. - To historia wymyślona przez policję. Piotra Mikołajczyka w domu nie było, nie ma tam jego śladów. Dopóki go policja nie zatrzymała, dziewięć miesięcy po zabójstwie, nie wiedzieliśmy, że taka osoba istnieje - twierdzi Barbara Ubysz, córka i siostra zamordowanych.

Sędziowie nie mieli jednak wątpliwości. W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Kaliszu skazał Mikołajczyka na dożywocie. Po apelacji wyrok zmieniono na 25 lat. Następna apelacja podtrzymała wyrok, a Sąd Najwyższy odrzucił kasację. Jak poradzono sobie z wątpliwościami? Uznano, że śladów nie ma, bo Mikołajczyk wiedział jak ich nie zostawić. Nie ma narzędzia zbrodni, bo jezioro, do którego miało zostać wyrzucone, jest zbyt duże, żeby je przeszukać, a Mikołajczyk nie chce bądź nie umie wskazać dokładnego miejsca, gdzie siekierę - rzekomo - wyrzucił.

Odcisk palca uznano za ślad nieważny, bo policjanci źle pobrali odciski palców od zmarłych i nie da się wykluczyć, czy nie należały do nich. Męskie DNA niepasujące do Mikołajczyka? Pewnie zostawił je ktoś z prosektorium albo pogotowia. Zbyt skomplikowane i barwne zdania w zeznaniach? Zredagował je protokolant. A poza tym Mikołajczyk wiedział, co podpisuje. - Przyznanie się to bardzo duży, główny i podstawowy dowód, ale nie jedyny - mówi Ewa Głowacka-Andler, rzecznik prasowy Sadu Okręgowego w Kaliszu. Dodajece, że przyznanie się jest jedynym bezpośrednim dowodem.

Rzeczniczka wymienia, że pośrednimi dowodami były "zeznania świadków". Zauważa, że co prawda nikt nie zeznał, że Mikołajczyk kiedykolwiek był w domu, w którym doszło do zabójstwa, ale "mówili, że znał młodszą z kobiet". - Oskarżony kłamał przed sądem, to była jego linia obrony - dodaje. Sędziowie uznali, że powtarzane na różnym etapie przez Mikołajczyka słowa o wymuszaniu zeznań są linią obrony i nie zasługują na uwagę.

Potwierdziły to biegłe, które twierdzą, że nie da się zmusić kogoś do przyznania się do czegoś, czego nie zrobił. Według nich, policjanci nie mogli manipulować Piotrem, bo chociaż jest on bardzo podatny na sugestie, to funkcjonariusze nie byli dla niego atrakcyjną grupą odniesienia. - To szczególny sposób myślenia: że człowiek, który generalnie jest bardzo podatny na sugestie, czyli zgadza się z tym, co mówi otoczenie, ma tylko jedną grupę zawodową, która na niego nie oddziałuje i są to policjanci, którzy go zastraszają i mówią "mamy na ciebie dowody" - komentuje opinie biegłych prof. Gruza.

Dziennikarzom "Superwizjera" udało się dotrzeć do jednej z osób, która była ławnikiem w trakcie powtórzonego procesu. Chociaż wyrok oficjalnie zapadł jednomyślnie, okazuje się, że nie dla wszystkich wina Mikołajczyka była oczywista.

- Wszystko pamiętam, bo miałem osobiście pewne wątpliwości, ale nie przedstawiłem ich wyraźnie. Doszedłem do wniosku, że temu człowiekowi w więzieniu będzie lepiej niż na wolności. Jak patrzyłem na niego, to on podczas tego aresztu już doszedł do siebie, wyglądał jak człowiek - mówi ławnik.

"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część reportażu
"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część reportażuSuperwizejr TVN

W tle konflikt majątkowy rodziny

Okazuje się, że w rodzinie zabitych kobiet od lat był bardzo ostry konflikt na tle majątkowym, a policja podejrzewała na początku kogoś zupełnie innego. Marcin J. jest wnukiem Bronisławy. Mieszka razem z rodzicami na posesji obok. Był też jedną z osób, które szybko pojawiły się na miejscu zbrodni. Po tym, gdy karetka zabrała jeszcze dającą oznaki życia Bronisławę, pojechał za nią do szpitala. Mimo że - jak mówił - od wielu lat nie utrzymywał stosunków z zamordowanymi kobietami.

Marcin J. i jego siostra Milena zeznali, że w dniu zabójstwa od rana wycinali krzaki przed swoim domem i mimo że byli blisko miejsca morderstwa, nikogo nie widzieli ani niczego nie słyszeli. Policjantom wydało się to na tyle nieprawdopodobne, że Marcinowi założyli podsłuch. W jednej z podsłuchanych rozmów z matką, mężczyzna stwierdził: "Mamuś, nic na mnie nie mają".

Według zeznań, z domu zamordowanych kobiet zginęło od kilku do kilkunastu tysięcy złotych oraz testament Bronisławy. Z protokołu oględzin wynika, ze dom nie był splądrowany. Nie było też w nim śladów przeszukania. Czy policja kiedykolwiek próbowała dowieść gdzie są pieniądze lub kto mógł je zabrać? Okazuje się, że te dwie sprawy nie zostały powiązane ze sobą. Jeszcze bardziej zagadkowe okazały się badania wariografem. Przeprowadzający badanie zauważyli, że Marcin J. celowo próbował wprowadzić śledczych w błąd, oszukując podczas testów, a jego wcześniejsze zeznania mogą być nieszczere. "Reakcje badanego nie pozwalają na wykluczenie go z kręgu osób bezpośrednio związanych z tym zdarzeniem, w sensie aktywnego w nim uczestnictwa", napisali w protokole. Badania wariografem siostry Marcina J. również sugerowały, że mogła posiadać wiedzę na temat morderstw, mimo że temu zaprzeczała. Dziennikarz "Superwizjera" podjął próbę rozmowy z Marcinem J. na temat badań wariografem i śledztwa. Ten nie chciał jednak rozmawiać.

"Mógł się tak zachowywać"

Brak jakichkolwiek śladów na miejscu zbrodni, brak świadków w sprawie, brak narzędzia zbrodni. Nic nie uchroniło Piotra Mikołajczyka przed oskarżeniem, a później skazaniem.

- Za każdym razem coś, co nie pasuje do Piotra, jest tłumaczone w ten sposób, że mógł się tak poruszać, że mógł się tak zachować, że mógł nie zostawić śladów - wylicza prof. Gruza. - Mamy do czynienia z pierwszą zbrodnią podwójnego zabójstwa, gdzie sprawca był tak fantastycznie zorganizowany i przygotowany, profesjonalny, że nie pozostawił swoich śladów na miejscu zdarzenia, żadnych. I tą osobą jest Piotr Mikołajczyk - ocenia prof. Gruza.

- Ja też się mogę teraz przyznać: dokonałam morderstwa, w dniu 3 listopada 2010 roku. Opisać jak? Powiedzieć, gdzie były ciała? Skaże mnie pan na dożywocie? - pyta kuzynka Piotra.

"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część dyskusji
"W więzieniu będzie mu lepiej". Druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: akw,tmw//kg / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Ustaliliśmy, że pracownik Trybunału Konstytucyjnego osobiście złożył kopertę w sekretariacie zastępcy prokuratora generalnego Michała Ostrowskiego - powiedziała rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak. Przekazała, że Ostrowski nie prowadzi tego postępowania, bo nie zostało ono zarejestrowane. - Prokurator Ostrowski nie mógłby prowadzić tego postępowania, ponieważ był najbliższym współpracownikiem pana Bogdana Święczkowskiego (...), a także ma z nim prywatne relacje - dodała rzeczniczka PG.

"Zgadza się tylko sygnatura". Prokuratura: kopertę osobiście dostarczył pracownik TK 

"Zgadza się tylko sygnatura". Prokuratura: kopertę osobiście dostarczył pracownik TK 

Źródło:
TVN24, PAP

Jeśli ktoś popełnił przestępstwo, musi się liczyć z konsekwencjami bez względu na to, czy pracował w Pałacu Prezydenckim, w kancelarii premiera, w Sejmie - powiedział szef KPRM Jan Grabiec, komentując zatrzymanie przez agentów CBA byłego rzecznika prasowego prezydenta Błażeja Spychalskiego w związku ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości w Collegium Humanum. - Sprawa dotyczy nieuczciwych ludzi, którzy chcieli otrzymać dyplomy bez odbycia studiów. Bez względu na to, jaka jest opcja polityczna, powinno być to potępione i rozliczone - mówił poseł PiS, Dariusz Piontkowski.

"Zaskoczenie", "jedna z większych afer PiS-u". Komentarze po zatrzymaniu byłego rzecznika prezydenta

"Zaskoczenie", "jedna z większych afer PiS-u". Komentarze po zatrzymaniu byłego rzecznika prezydenta

Źródło:
TVN24

W czwartek policja poinformowała o zatrzymaniu podejrzanego o strzelanie w kierunku autobusu na Mokotowie. Na nagraniu z monitoringu udostępnionym przez funkcjonariuszy widać, że mężczyzna jechał autobusem. W pewnym momencie wyciągnął broń, wysiadł na przystanku i oddał strzały.

Wstał z miejsca, wysiadł, wymierzył. Nagranie z ostrzelania autobusu

Wstał z miejsca, wysiadł, wymierzył. Nagranie z ostrzelania autobusu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Błażeja Spychalskiego, byłego rzecznika prasowego prezydenta, sekretarza stanu w kancelarii prezydenta - przekazał w czwartek rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. Zatrzymanie ma związek ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości Collegium Humanum.

Były rzecznik prezydenta zatrzymany przez CBA

Były rzecznik prezydenta zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvn24.pl

Pożar hali na gdańskiej Przeróbce jest opanowany. Spłonęło 1500 rowerów miejskich, w tym 1300 elektrycznych, 1000 akumulatorów oraz sprzęt medyczny i estradowy. Straty wstępnie oszacowano na 13 milionów złotych. Wszczęte zostało śledztwo dotyczące sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru.

Kilkanaście milionów strat po pożarze hali w Gdańsku, śledztwo prokuratury

Kilkanaście milionów strat po pożarze hali w Gdańsku, śledztwo prokuratury

Aktualizacja:
Źródło:
PAP/tvn24.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski prowadzi w sondażu prezydenckim zrealizowanym przez pracownię Opinia24 dla Radia ZET z poparciem 32 procent badanych. 24 procent deklaruje poparcie dla kandydata PiS Karola Nawrockiego, a 15 procent dla Sławomira Mentzena z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W jednej ze szkół podstawowych w Inowrocławiu (województwo kujawsko-pomorskie) w środę nie podano dzieciom obiadów. Powód? Zła jakość posiłków dostarczanych przez firmę cateringową. Zastępca prezydenta Inowrocławia Aleksandra Sibora zobowiązała dyrektorów placówek miejskich do przeprowadzenia oceny jakości posiłków.

Dzieci w szkole nie dostały obiadów, "ze względów bezpieczeństwa i zdrowia"

Dzieci w szkole nie dostały obiadów, "ze względów bezpieczeństwa i zdrowia"

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek minęło 130 dni od wyborów parlamentarnych w Austrii. Od września nie wiadomo kiedy ani czy w ogóle powstanie nowa koalicja. To rekordowy czas, w którym Austria pozostaje bez rządu.

Rozmowy nadal "w trudnej fazie", a oni już pobili rekord z 1962 roku 

Rozmowy nadal "w trudnej fazie", a oni już pobili rekord z 1962 roku 

Źródło:
PAP

Źle zapisane nazwisko zabójcy z Southport w rządowej bazie potencjalnych terrorystów mogło utrudnić wskazanie go jako możliwego masowego mordercy - informują brytyjskie media. Z rządowego sprawozdania wynika, że 18-latek, skazany za zabójstwo trojga dzieci, przed atakiem kilka razy był pod lupą programu przeciwdziałającego terroryzmowi.

Nie powstrzymano nożownika przez błąd w nazwisku? Nowe informacje po ataku na dzieci w Southport

Nie powstrzymano nożownika przez błąd w nazwisku? Nowe informacje po ataku na dzieci w Southport

Źródło:
Sky News, BBC, tvn24.pl

Wierni żołnierze Zbigniewa Ziobry, czyli Bogdan Święczkowski oraz pan Michał Ostrowski, realizują bardzo konkretne polityczne zadania - powiedział minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do zawiadomienia prezesa Trybunału Konstytucyjnego Bogdana Święczkowskiego o "uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa" przez obecną władzę. Minister sprawiedliwości, prokurator generalny dodał, że o sprawie dowiedział się z mediów, a "jedyne, co dostał, to bardzo skromne jednolinijkowe pismo od pana Ostrowskiego".

"Wierni żołnierze Ziobry realizują konkretne polityczne zadania"

"Wierni żołnierze Ziobry realizują konkretne polityczne zadania"

Źródło:
TVN24, PAP

Pierwszą ofiarą ewentualnej nadchodzącej wojny handlowej są inwestycje - mówi Andrzej Dycha, prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Widać już to w liczbach. Łączna wartość inwestycji spadła o około 25 procent w ostatnim kwartale 2024 roku - poinformowali na konferencji przedstawiciele PAIH.

"Efekt Trumpa" w Polsce. Rządowa agencja widzi pierwsze "ofiary"

"Efekt Trumpa" w Polsce. Rządowa agencja widzi pierwsze "ofiary"

Źródło:
PAP

Przeciętna polisa zdrożała o 23 procent w porównaniu do poziomu przed rokiem - wynika z danych Rankomat.pl. W ciągu dwóch lat aż o 41 procent. - Nic nie wskazuje na to, aby wzrosty cen OC miały się zatrzymać. Po trzech kwartałach 2024 roku ubezpieczyciele w segmencie ubezpieczeń komunikacyjnych odnotowali stratę na poziomie 328,8 milionów złotych - mówi Grzegorz Demczyszak z Rankomat.pl.

Za OC trzeba zapłacić o jedną piątą więcej niż przed rokiem. Eksperci ostrzegają: to nie koniec podwyżek

Za OC trzeba zapłacić o jedną piątą więcej niż przed rokiem. Eksperci ostrzegają: to nie koniec podwyżek

Źródło:
tvn24.pl

Sławomir Ż. i Ryszard W., zatrzymani w środę przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w sprawie zakupu pojazdów dla Wojsk Obrony Terytorialnej, usłyszeli zarzut płatnej protekcji - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Norbert Antoni Woliński. O księdzu Ż. było w przeszłości głośno po tym, jak media ujawniły, że jako proboszcz jednej z wrocławskich parafii sprzedał atrakcyjną działkę Mateuszowi Morawieckiemu.

Znany ksiądz i działacz PiS z zarzutami

Znany ksiądz i działacz PiS z zarzutami

Źródło:
PAP, Onet, TVN24

Członkowie administracji Donalda Trumpa nie byli zaznajomieni z ogłoszonym przez niego we wtorek planem "przejęcia kontroli nad Strefą Gazy" - informuje CNN, powołując się na rozmowy z urzędnikami. Z tych wynika, że nawet sekretarz stanu USA Marco Rubio "dowiedział się z telewizji". Teraz próbuje złagodzić pomysł prezydenta, podobnie jak sekretarz prasowa Karoline Leavitt. Światowe media oceniły go jako "szalony" i "bezczelny", pokazujący "ekspansjonistyczne ambicje nowej administracji".

"Rubio dowiedział się z telewizji". Teraz łagodzi pomysł Trumpa na Strefę Gazy

"Rubio dowiedział się z telewizji". Teraz łagodzi pomysł Trumpa na Strefę Gazy

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w Brwinowie koło Pruszkowa. Kierująca samochodem osobowym straciła panowanie nad autem i uderzyła w drzewo. Kobieta oraz pasażer, który z nią podróżował, nie żyją.

Zjechała z ulicy i uderzyła w drzewo. Dwie ofiary śmiertelne

Zjechała z ulicy i uderzyła w drzewo. Dwie ofiary śmiertelne

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Jedna osoba zginęła, a pięć innych zostało rannych w wyniku częściowego zawalenia się sklepienia zabytkowego kościoła w mieście Salvador w Brazylii. Według władz ofiarą śmiertelną jest 26-letnia turystka, która podróżowała z chłopakiem i przyjaciółmi.

Runął dach w słynnym kościele, turyści wśród ofiar

Runął dach w słynnym kościele, turyści wśród ofiar

Źródło:
G1, CNN Brasil

W brukselskiej dzielnicy Anderlecht doszło w czwartek rano do kolejnej strzelaniny. W jej wyniku jedna osoba została ranna. Jak podał największy belgijski dziennik "Le Soir", prokuratura łączy obie sprawy - czwartkową i środową strzelaninę przy tej samej stacji metra - z handlem narkotykami i walkami gangów o kontrolowanie tego procederu.

Znów strzały w Brukseli. Przy tej samej stacji metra

Znów strzały w Brukseli. Przy tej samej stacji metra

Źródło:
PAP

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie zakupu przez Daniela Obajka i jego partnerkę Paulinę Salę 187-metrowego luksusowego apartamentu, za który mieli zapłacić cenę o milion złotych niższą od rynkowej - donosi w czwartek Onet. Cztery lata temu prowadząca w tej sprawie czynności prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, uznając, że brak w niej czynów noszących znamiona przestępstwa.

Apartament z milionową zniżką dla Obajtka. Prokuratura znów bada sprawę

Apartament z milionową zniżką dla Obajtka. Prokuratura znów bada sprawę

Źródło:
Onet, tvn24.pl

Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów, "Najbardziej opiniotwórcze media w Polsce" stacja TVN24 była najbardziej opiniotwórczym tytułem mediowym w 2024 roku. W ciągu 12 miesięcy ubiegłego roku TVN24 zacytowano łącznie 44,5 tysiąca razy.

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

TVN24 najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce

Źródło:
IMM

Prezydent Władimir Putin podpisał dekrety o mianowaniu wiceministra transportu Dmitrija Bakanowa na szefa agencji kosmicznej Roskosmos i odwołaniu jego poprzednika Jurija Borysowa. Według rozmówcy rosyjskiego portalu RBK, przetasowania mogą być związane z budową Narodowego Centrum Kosmicznego w Moskwie, którego rosnące koszty budziły kontrowersje. RBK podał, że "większość pracowników państwowej korporacji dowiedziała się o zmianie kierownictwa dopiero w czwartek rano".

"Wszystko wydarzyło się w jeden wieczór". Putin podjął decyzję

"Wszystko wydarzyło się w jeden wieczór". Putin podjął decyzję

Źródło:
RBK, Wiedomosti, The Moscow Times, PAP

W wieku 96 lat zmarł Juliusz Kulesza, ps. Julek, łącznik w Powstaniu Warszawskim. Był grafikiem i autorem kilkunastu książek o tematyce powstańczej i okupacji.

Powstaniec, grafik, autor książek, Honorowy Obywatel Warszawy. Zmarł Juliusz Kulesza

Powstaniec, grafik, autor książek, Honorowy Obywatel Warszawy. Zmarł Juliusz Kulesza

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Według informacji ONZ w mieście Goma, na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga, pozostającym pod kontrolą rebeliantów z Ruchu M23, zgwałcono, a następnie spalono żywcem ponad 100 więźniarek. BBC dotarło do opracowanego przez Organizację Narodów Zjednoczonych raportu. Zaznaczono w nim, że "większość kobiet zginęła po tym, jak więźniowie podpalili więzienie" - pisze portal brytyjskiego nadawcy.

ONZ: Ponad sto kobiet zgwałcono i spalono żywcem po tym, jak rebelianci przejęli Gomę

ONZ: Ponad sto kobiet zgwałcono i spalono żywcem po tym, jak rebelianci przejęli Gomę

Źródło:
The Guardian, Reuters, tvn24.pl

"Niech sprawdzi konta swoich kolegów, część na pewno tam znajdzie" - reagują internauci na rozpowszechniany w mediach społecznościowych przekaz, jakoby prezydent Wołodymyr Zełenski sprzeniewierzył pieniądze przekazane przez USA na pomoc walczącej Ukrainie. Ta narracja powstała w wyniku zmanipulowania wypowiedzi Zełenskiego i jest podbijana w sieci przez prokremlowskie kanały.

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

"Gdzie się podziało 200 miliardów na armię". Zmanipulowane słowa Zełenskiego

Źródło:
Konkret24

Liczba treści przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci była w zeszłym roku ponad siedem razy wyższa niż rok wcześniej - wskazują najnowsze dane ministerstwa cyfryzacji. Martyna Różycka, kierowniczka działu Dyżurnet.pl w NASK, która w czwartek była gościem "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24, zaapelowała o reagowanie na wszelkie przykłady nielegalnych treści. Wskazała też, jak najłatwiej to zrobić. I skąd takie zdjęcia i filmy biorą się w internecie.

Siedmiokrotny wzrost treści z seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Skąd się biorą w internecie

Siedmiokrotny wzrost treści z seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Skąd się biorą w internecie

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kate Cassidy, partnerka Liama Payne'a, udzieliła obszernego wywiadu brytyjskiemu dziennikowi "The Sun". 25-latka zdementowała plotki na temat rozstania z gwiazdą i wyjawiła powód, dla którego nie mogła zostać z partnerem w Argentynie. Opowiedziała też o momencie, w którym dowiedziała się o jego śmierci.  

Partnerka Liama Payne'a w emocjonalnym wywiadzie. Mówi, jak dowiedziała się o jego śmierci  

Partnerka Liama Payne'a w emocjonalnym wywiadzie. Mówi, jak dowiedziała się o jego śmierci  

Źródło:
The Sun, tvn24.pl

66-latka na drodze ekspresowej S7 w okolicach Pasłęka zorientowała się, że pomyliła kierunki i postanowiła zawrócić. Jechała pod prąd do najbliższego zjazdu. Nagranie trafiło do policjantów. Sprawa została skierowana do sądu.

Zawróciła na ekspresówce i jechała pod prąd. Nagranie

Zawróciła na ekspresówce i jechała pod prąd. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W obwodach kemerowskim i nowosybirskim w Rosji zorganizowano obozy dla żołnierzy, którzy nie chcą walczyć w wojnie z Ukrainą - podała rosyjska sekcja Radia Swoboda, która dotarła do rodzin i znajomych osadzonych tam wojskowych. Do obozów trafiają także ci, którzy samowolnie opuścili jednostki wojskowe.

Nie chcieli walczyć. Teraz "siedzą w kajdankach i modlą się, żeby ich nie zabito"

Nie chcieli walczyć. Teraz "siedzą w kajdankach i modlą się, żeby ich nie zabito"

Źródło:
Radio Swoboda, tvn24.pl

Rodzi się za mało dzieci, a osób starszych jest coraz więcej. Wszystko to składa się na sytuację, w której system emerytalny może przestać być stabilny. Czy to znaczy, że wszyscy jesteśmy skazani na emeryturę minimalną? Niekoniecznie. Ale mimo że emerytura może się wydawać dla wielu odległą perspektywą, warto się na nią przygotować. - O oszczędzaniu należy pomyśleć jak najszybciej. To mogą być niskie kwoty, ale liczy się nawyk - mówi ekspert. Wystarczy nawet 200 złotych miesięcznie.

Jak nie zostać biedaemerytem? "Nie warto czekać na lepsze czasy"

Jak nie zostać biedaemerytem? "Nie warto czekać na lepsze czasy"

Źródło:
tvn24.pl

Dwie osoby usłyszały zarzuty napaści na funkcjonariusza po tym, jak wywiązała się bójka na sali sądowej w Nowym Meksyku (USA). Z aktu oskarżenia wynika, że 40-letni mężczyzna zaatakował w sądzie oskarżonego o zabójstwo jego siostrzenicy. Przyłączyli się inni członkowie rodziny.

Bójka na sali sądowej. Rodzina ofiary zaatakowała oskarżonego o morderstwo

Bójka na sali sądowej. Rodzina ofiary zaatakowała oskarżonego o morderstwo

Źródło:
The New York Times

Około 400 tysięcy mikroprzedsiębiorców nie złożyło wniosku o wakacje od ZUS za grudzień. - Część przedsiębiorców mogła być przerażona skomplikowaną procedurą samego wniosku – wskazuje jeden z powodów Piotr Juszczyk z Infaktu. - To powinno być zautomatyzowane. A obecnie bawimy się w biurokrację - mówi obecna rzecznika MŚP Agnieszka Majewska.

Na wakacje od ZUS nie tak łatwo się wybrać. "Bawimy się w biurokrację"

Na wakacje od ZUS nie tak łatwo się wybrać. "Bawimy się w biurokrację"

Źródło:
tvn24.pl

Mieszkańcy Brazylii zmagają się z falą gorąca. Na południowym wschodzie kraju temperatura maksymalna w ostatnich dniach wynosi około 35 stopni Celsjusza. Z powodu upału wiele osób korzysta z plaż w nocy, gdy skwar nie jest tak dokuczliwy.

Tłumy na plażach w nocy. W ciągu dnia panuje ekstremalny upał

Tłumy na plażach w nocy. W ciągu dnia panuje ekstremalny upał

Źródło:
Reuters
Tusk o liście nazwisk, politycy KO w szoku. Kulisy zamkniętego posiedzenia

Tusk o liście nazwisk, politycy KO w szoku. Kulisy zamkniętego posiedzenia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Król Wielkiej Brytanii Karol III złożył wizytę w londyńskim Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym (POSK), gdzie spotkał się z przedstawicielami polskiej mniejszości. Monarsze towarzyszyli ambasador RP Piotr Wilczek i prezes Ośrodka Marcin Kalinowski.

Król Karol III odwiedził ośrodek polonijny w Londynie

Król Karol III odwiedził ośrodek polonijny w Londynie

Źródło:
PAP

Sebastian Klauziński z tvn24.pl oraz Tomasz Patora i Joanna Pęcherska-Fiałek z "Uwaga!" TVN są w gronie nominowanych do głównej Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego. To jedna z najważniejszych nagród przyznawanych za materiały dziennikarskie. Nominację w kategorii "Dziennikarz dla planety" zdobyła Magda Łucyan z TVN/TVN24.

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Dziennikarze TVN i tvn24.pl nominowani do Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego

Źródło:
Eurozet

Open'er Festival 2025 to jedno z największych wydarzeń muzycznych w Polsce. Organizatorzy ogłosili kolejnych wykonawców, którzy wystąpią w lipcu w Gdyni. To dwie artystki - Doechii, zdobywczyni statuetki Grammy, oraz Lola Young, której utwór "Messy" w ostatnich tygodniach stał się hitem.

W niedzielę zdobyła Grammy, w lipcu wystąpi w Polsce

W niedzielę zdobyła Grammy, w lipcu wystąpi w Polsce

Źródło:
opener.pl

Legendarny zespół Black Sabbath zagra koncert w oryginalnym składzie z Ozzym Osbournem 5 lipca na stadionie Villa Park w Birmingham. Wydarzenie nazwano "Back To The Beginning". Zyski z koncertu zostaną przekazane na cele charytatywne.

Black Sabbath wraca na jedyny w swoim rodzaju koncert

Black Sabbath wraca na jedyny w swoim rodzaju koncert

Źródło:
PAP
W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

W szkołach zrobiło się "normalnie". I to niekoniecznie jest dobre

Źródło:
tvn24.pl
Premium