Sejmowi śledczy badający nieprawidłowości w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika chcą pracować dłużej - i bez znaczenia są tu różne barwy partyjne członków komisji. To efekt odkrycia przez gdańskich prokuratorów kolejnych nieprawidłowości we wcześniejszym śledztwie. Portal tvn24.pl ujawnił, że w 2006 r. ówcześni prokuratorzy i policjanci nie zbadali, czyje włosy odnaleziono na siatce, w którą mordercy owinęli ciało Krzysztofa.
Komisja śledcza bada nadużycia i nieprawidłowości jakie od 2001 r. popełniali policjanci i prokuratorzy, którzy zajmowali się sprawą porwania Krzysztofa Olewnika, a potem niedbale zbierali dowody przeciwko mordercom.
Nie jestem upoważniony, by mówić o pracy prokuratury. Ale sądzę, że sprawie Olewnika czeka nas jeszcze więcej, szokujących odkryć. Marek Biernacki (PO)
Komisja: Chcą pracować dłużej
Posłowie planowali skończyć pracę jesienią. Zaczęli pisać raport końcowy. Ale teraz zmieniają zdanie. Rozmawiają o przedłużeniu komisji co najmniej do lutego. Powód?
– Wiem, że gdańska prokuratura odkrywa co raz więcej nieprawidłowości, które popełniły ekipy śledcze wcześniej prowadzące śledztwo w sprawie Krzysztofa. Doniesienia tvn24.pl o braku weryfikacji DNA osoby, której włosy znaleziono przy zwłokach Olewnika są wstrząsające. Uważam, że powinniśmy zgrać prace komisji śledczej z pracą prokuratury. Śledztwo gdańskich oskarżycieli nabiera bowiem tempa – tłumaczy nam Marek Biernacki (PO), szef sejmowej komisji śledczej.
Projekt raportu z prac komisji jest już praktycznie gotowy. – Owszem, piszemy raport, poprawiamy jego zapisy. Lecz z uwagi na to, co się dzieje w gdańskim śledztwie, będziemy w przyszłym tygodniu rozmawiać o przedłużeniu naszych prac – dodaje poseł Andrzej Dera (PiS), wiceprzewodniczący komisji śledczej.
Śledczy wrócili w miejsce znalezienia zwłok
Ujawniliśmy, że policjanci i gdańscy prokuratorzy 10 listopada wrócili w okolice Różana w powiecie makowskim, gdzie w październiku 2006 r. Sławomir Kościuk (jeden z zabójców Krzysztofa) wskazał miejsce, gdzie zbrodniarze ukryli jego ciało, zawinięte w metalową siatkę.
- Mieliśmy swoje, bardzo konkretne powody, by jeszcze raz sprawdzić miejsce ukrycia zwłok Krzysztofa Olewnika. Bowiem w 2006 roku doszło do pewnych nieprawidłowości przy oględzinach zwłok Krzysztofa. Dlatego musieliśmy jeszcze raz wrócić w okolice Różana – tłumaczył nam w autoryzowanej wypowiedzi Zbigniew Niemczyk, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, nadzorujący śledztwo.
Nieprawidłowości z badaniem DNA
O jakich nieprawidłowościach mówi Niemczyk? W 2006 r. ówcześni prokuratorzy z Olsztyna nie sprawdzili czyje włosy zaplątały się w siatkę. Po czterech latach, oskarżyciele z Gdańska tropiąc błędy poprzednich ekip śledczych odkryli, że nie są to włosy Krzysztofa. Chcieli zatem sprawdzić DNA z tych włosów. Podejrzewali, że ciało osoby, do której należały mogła także zginąć z rąk morderców Olewnika.
Dlatego policjanci z koparką zjawili się kilka kilometrów od Różana, w pobliżu miejscowości Dzbądz. Rozkopywali teren, na którym 4 lata wcześniej Kościuk wskazał miejsce, w którym zakopano Krzysztofa. Poinformowali nas o tym dziennikarze z lokalnego „Kuriera Makowskiego”. Według nieoficjalnych informacji z policji nie znaleziono jednak żadnych zwłok.
Szukają zwłok
Miesiąc temu ujawniliśmy, że prokuratura szuka zwłok osoby, która zdaniem oskarżycieli mogła zostać zabita w domu Krzysztofa w noc jego porwania z 26 na 27 października 2001 r. Oskarżyciele znaleźli bowiem krew mężczyzny, która nie należała ani do Krzysztofa, ani do żadnego ze znanych porywaczy. Jej ślady zostały na sofie, która stała w domu Krzysztofa. Czy w takim razie prokuratorzy porównali DNA z włosów z materiałem genetycznym z krwi?
– Na to pytanie nie odpowiem – stwierdził Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. Prokuratorzy i policjanci 10 listopada przeszukiwali nie tylko miejsce, gdzie cztery lata temu odkryto zwłoki Krzysztofa. Ale także kilka kilometrów dalej, w miejscowości Mroczki Kawki w gminie Rzewnie. Czy w takim razie prokuratorzy wiedzieli, że tam mogło zostać ukryte ciało osoby, którą prawdopodobnie zabito w domu Olewnika? Na to pytanie prokurator Trynka również nie chciał odpowiedzieć.
- Nie jestem upoważniony, by mówić o pracy prokuratury. Ale sądzę, że sprawie Olewnika czeka nas jeszcze więcej, szokujących odkryć – powiedział poseł Biernacki.
Źródło: tvn24.pl