W perspektywie zmartwychwstania nabierają blasku ciemne strony ludzkiej egzystencji, cierpienia, przemijania, śmierci - mówił metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podczas mszy w Niedzielę Wielkanocną. Jak tłumaczył, wszystko to, co trudne w naszym życiu, "każda ciężka niewdzięczna praca, cierpienia i ofiary, mają głębokie zbawcze znaczenie, jeżeli niesiemy je razem z Chrystusem". W całym kraju katolicy upamiętniają dzień zmartwychwstania Chrystusa.
Metropolita warszawski, kard. Kazimierz Nycz, podczas mszy rezurekcyjnej w niedzielę rano krytycznie wypowiedział się o metodzie in vitro oraz eutanazji. - Nikt poza Bogiem nie jest panem ludzkiego życia. Ani rodzice nie są właścicielami i panami życia dzieci, ani człowiek nie jest panem i właścicielem swojego życia. Ono należy do Boga. A człowiekowi jest dane zadanie bycia obrońcą i stróżem całego stworzenia, także od poczęcia do naturalnej śmierci - powiedział duchowny.
- Wiemy, jakimi krokami przychodzi także do nas dyskusja o dopuszczalności eutanazji. Bądźmy stróżami ludzkiego życia - apelował kard. Nycz. Dodał, że kolejną wartością, której trzeba strzec jest rodzina - "związek nierozerwalny mężczyzny i kobiety". - Niestety, jesteśmy bardzo często świadkami różnych niebezpieczeństw i różnych objawów braku troski o rodzinę - podkreślił.
W obronie swoich wartości
- Przeczytałem z niepokojem i smutkiem w przedświątecznych gazetach informację, że próbuje się i przygotowuje się szkolenie tzw. recenzentów podręczników szkolnych dla dzieci i młodzieży, pod kątem tego, czy te podręczniki - nie daj Boże - nie preferują jednego modelu małżeństwa, jako związku mężczyzny i kobiety. Czy dopuszczają inne możliwości. A jaki inny model mają preferować? - pytał metropolita warszawski.
Kard. Nycz podkreślił, że chrześcijanin z dobrze ukształtowanym sumieniem potrafi bronić wartości życia i rodziny. - Pod warunkiem, że nikt mu nie będzie tłamsił tego sumienia, że nikt nie będzie od niego wymagał wtedy, kiedy działa w życiu publicznym, żeby działał pod jakiś przyjęty z zewnątrz porządek, czy dyscyplinę głosowania w sprawach moralnych, w sprawach wartości - powiedział hierarcha.
Kościół dla ubogich
Metropolita warszawski ocenił, że papież Franciszek idzie w kierunku Kościoła, który wielką wagę przywiązuje do ubóstwa, przede wszystkim duchowego.
- Wprost powiedział: "chcę Kościoła ubogiego i dla ubogich". Czy to znaczy, że papież wypisze z Kościoła ludzie zamożnych? Czy to znaczy, jak niektórzy myślą, że papież będzie pozbywał się tych wszystkich zabytków i dzieł 2 tys. lat Watykanu? Nie, papież doskonale rozumie istotę ubóstwa chrześcijańskiego, tego o którym mówi Jezus: "błogosławieni ubodzy w duchu". Istota tego ubóstwa polega na tym, jakie ma człowiek ręce, czy one się nie kleją zbytnio do rzeczy materialnych, do których się przywiązuje - podkreślił kard. Nycz.
Przypomniał, że ks. prof. Józef Tischner mawiał, że ubogim jest milioner, który nie przywiązuje się do tego co ma i potrafi się dzielić, a nie żebrak, który żyje w nieustanym pragnieniu posiadania rzeczy materialnych. Kard. Nycz zaznaczył jednocześnie, że Kościół musi pamiętać o ludziach biednych i potrzebujących; musi być miłosierny.
Prymas: Dziś odczuwamy eksplozję radości
Do przeżywania radości wezwał w homilii wygłoszonej w niedzielę podczas rezurekcji w Gnieźnie prymas Polski abp Józef Kowalczyk. - Chrześcijanin powinien być człowiekiem radości, która obejmuje całe jego serce. Dzisiaj odczuwamy eksplozję radości.
Zaapelował też do wierzących, by byli świadkami dla wszystkich, którzy odrzucili Chrystusa.
Jak podkreślił, w Niedzielę Zmartwychwstania Kościół wzywa wszystkich do przeżywania radości. - Dzisiaj zapewne wszyscy doświadczamy tych samych uczuć. Pan zmartwychwstał! Naprawdę zmartwychwstał! A więc odczuwamy niezwykłą radość, nawet eksplozję radości! Radość jest jednym z najbardziej oczekiwanych przeżyć ludzkiego serca - powiedział prymas.
- Chrześcijanin powinien być człowiekiem radości, która obejmuje całe jego serce. Mamy się cieszyć z tego, że Bóg jest między nami! - dodał.
"Kamieniem węgielnym jest Chrystus"
Abp Kowalczyk powiedział, że przeżywana w Niedzielę Zmartwychwstania radość wynika też z tego, że "patrząc dzisiaj w pusty grób uświadamiamy sobie, że nigdy nie umrzemy, lecz będziemy żyć wiecznie".
- To, co dla każdego człowieka jest tak trudne w perspektywie utraty sił, choroby, niesprawności czy jakiegokolwiek cierpienia, bo przypomina i stawia przed nasze oczy ostateczny moment doczesnego unicestwienia, dzięki zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa nie jest żadnym końcem - powiedział.
Wezwał wierzących, by dla odrzucających Chrystusa byli prawdziwymi świadkami, "dzięki którym przejrzą i uświadomią sobie, że budują bez fundamentów, że prawdziwym kamieniem węgielnym jest jedynie Chrystus".
- To jest zobowiązanie dla nas, aby wszyscy oni widzieli w nas autentycznych uczniów Chrystusa, a przez to mogli zejść z fałszywej drogi i napełnić się radością już teraz, tutaj, na ziemi - powiedział.
Prymas wezwał w homilii wszystkich, by "żyli na co dzień Panem zmartwychwstałym i na nim budowali swoje życie".
Abp Głódź: Nie pozwólcie sobie wykraść nadziei
O nieuleganie powierzchownym aspektom świąt Wielkanocnych i w ten sposób zacieranie ich religijnego sensu apelował podczas mszy rezurekcyjnej w Katedrze Oliwskiej metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź.
- Nie pozwólcie sobie wykraść nadziei, która jest darem i łaską od Boga - mówił.
- Świąt Wielkanocnych nie należy trywializować, spłaszczać, sprowadzać do wymiaru życzeń wesołego jajeczka, śmigusa dyngusa, kartek z życzeniem: "wesołych świąt". Jakich świąt, czyich świąt można pytać? Święta Wielkanocne są po to, byśmy ujrzeli chwałę zmartwychwstałego. Spojrzeli na swoje życie przez pryzmat zmartwychwstania - podkreślał abp Głódź.
"Kościół coraz mocniej staje się znakiem sprzeciwu"
Metropolita gdański przypomniał o znaczeniu nadziei w życiu chrześcijanina. - Nie pozwólcie sobie, bracia i siostry, wykraść nadziei. Bo czym jest ludzkie życie bez nadziei? Wie to każdy. Idźmy drogą nadziei. Zaufajmy jej, zawierzmy. Nadzieja jest też darem Boga. Jego łaski. Dzielmy się darem nadziei. Dzielmy się Chrystusem zmartwychwstałym, który mieszka w naszych sercach - zaapelował.
- Stańmy. Odwalmy groby, które sami budujemy: obojętności, egoizmu, doraźności, zamykania się w kręgu doczesności. Odetchnijmy wielkim wołaniem, które rozlega się od pustego grobu Chrystusa - wezwał arcybiskup.
Abp Głódź zwrócił także uwagę na potrzebę wsparcia modlitewnego dla księży ze strony wiernych. - Módlcie się za kapłanów, którzy przychodzą z polskich rodzin, czasem ze środowisk, które nie sprzyjają duchowości, religijności. A przecież usłyszeli głos Chrystusa "Pójdź za mną". Potrzebują waszej modlitwy, akceptacji, waszego wspomożenia - podkreślił.
- Kościół coraz mocniej staje się znakiem sprzeciwu. Rozmaitych ataków, oszczerstw i oskarżeń. Co więcej, coraz mocniej negowane są prawa Boże, szczególnie te, które dotyczą świętości rodziny, małżeństwa, życia. Nie będę tych wątków rozwijał. Znacie je przecież dobrze. Dziękuję za modlitwy w mojej intencji - powiedział hierarcha.
Zdaniem metropolity gdańskiego, odpowiedzią na ataki jest "wiara i wspólnota nadziei" oraz przekonanie, że "chrześcijanin zła się nie lęka i idzie przez życie drogą Chrystusa".
- Wspólnie budujemy rzeczywistość Bożą: Kościół. Biskup, kapłani, diecezja, parafie, lud Boży. Jeden jest kierunek naszej drogi, tak jak jeden jest kierunek drogi Kościoła. To Droga z Chrystusem, który jest jego głową, ku zbawieniu, nadziei, cywilizacji miłości - dodał abp Głódź.
Abp Michalik: mamy kryzys, także tożsamości
Z kolei przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski abp Józef Michalik, powiedział podczas niedzielnej mszy rezurekcyjnej w Przemyślu, że "Europa jest kryzysie nie tylko ekonomicznym", ale w "kryzysie tożsamości".
- Powiedzmy szczerze - ten kryzys ekonomiczny jest uwarunkowany kryzysem tożsamości Europy. Bo Europa, która nie chce przyznać się do swoich korzeni, odcina te korzenie etyczne, moralne, które płyną z Ewangelii. Europa, która wykreśla z konstytucji wspomnienie nawet chrześcijaństwa, wiary, Ewangelii, taka Europa promuje liberalizm subiektywny, egoizm, który prowadzi do kryzysów wszelkiego rodzaju, także ekonomicznego - podkreślił przewodniczący KEP.
Jego zdaniem tego kryzysu nie uleczy się "złudnymi manipulacjami, albo opodatkowaniem oszczędności na Cyprze". - Dane słowo trzeba dotrzymywać, bo jedno ogniwo ciągnie drugie - zaznaczył.
- Trzeba przywrócić Europie wolę życia - życia moralnego, etycznego, wiernego zasadom. Inaczej Europa skarłowacieje i umrze - mówił hierarcha.
"Kościół to każdy z nas"
Według abp Michalika współczesny Kościół "nie może zamykać się do twierdzy, nie może zamknąć się tylko do tych najlepszych". - Kościół, czyli każdy z nas, ochrzczonych, ma mieć odwagę bycia chrześcijaninem na zewnątrz, bycia chrześcijaninem świadectwa wiary - powiedział.
W jego ocenie nie wolno wykluczać "nawet tych największych szkodników kultury polskiej, wiary w Polsce", ale trzeba zastanowić się, "jak przybliżyć ich do tej zbawczej prawdy". - To jest nasze zadanie - jak powiedzieć im o miłosierdziu, o potrzebie nawrócenia - zauważył.
Coraz więcej wierzących
Podczas kazania abp Michalik przypomniał publikowane ostatnio badania dotyczące religijności Polaków w ostatnim dwudziestoleciu. Podkreśli, że m.in. z 10 do pond 20 proc. wzrosła liczba osób deklarujących się jako głęboko wierzący.
Zauważył też, że "Polacy chcą, żeby Kościół zabierał głos w debacie publicznej". Powołując się na badania przypomniał, że 78 proc. ankietowanych chce, żeby Kościół zabrał głos na temat eutanazji, bezrobocia - 76 proc., zapłodnienia in vitro - 57 proc., katastrofy smoleńskiej - 56 proc.
Metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podczas mszy w Niedzielę Wielkanocną wezwał wiernych, aby nie tracili ufności w moc Boga. - W perspektywie zmartwychwstania nabierają blasku ciemne strony ludzkiej egzystencji, cierpienia, przemijania, śmierci. Wszystko to, co trudne w naszym życiu, każda ciężka niewdzięczna praca, cierpienia i ofiary, mają głębokie zbawcze znaczenie, jeżeli niesiemy je razem z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym - powiedział w homilii.
"Głębokiej wiary wiernym"
Metropolita katowicki abp Wiktor Skworc wskazywał, że człowiek wierzący, czerpiący radość z wiary, nie może być smutny. - Życzę wam głębokiej wiary, która owocuje co dnia czynami miłosierdzia wobec chorych, ubogich, bezdomnych, bezrobotnych, społecznie wykluczonych, ale też wobec tych najbliższych: w rodzinie, w sąsiedztwie. Niech ta wiara owocuje miłością i wszelką życzliwością - mówił arcybiskup. Metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz w Wielką Sobotę życzył przeżycia najgłębszej radości, która płynie ze zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. - Chrystus zmartwychwstały jest symbolem życia dla nas wszystkich - mówił. Kard. Dziwisz odniósł się do wyboru nowego papieża Franciszka, zaznaczając, że przybrane przez niego imię jest jego programem, który jest równocześnie programem całego Kościoła katolickiego.
"Dzielmy się radością"
Z kolei podczas sumy wielkanocnej na Jasnej Górze metropolita częstochowski abp Wacław Depo wskazywał, że radość płynąca od Chrystusa Zmartwychwstałego "dotyka nie tylko tej ziemi, ona ma swoje przełożenie na radość życia wiecznego". - I tą radością dzielmy się i zapraszajmy tych, którzy są na obrzeżach Kościoła, którzy może od Kościoła odeszli, bo będą ludźmi beznadziejnymi - dodał metropolita, składając świąteczne życzenia.
Autor: zś/nsz//iga/kdj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24