W ustawie o służbie zagranicznej wprowadzono pojęcie tajemnicy dyplomatycznej. To jest nowe ograniczenie w dostępie do informacji, do wiedzy o tym, jak tak naprawdę ambasadorowie, zastępcy amabsadora, ci nowi pracownicy będą działać i jak będą wykonywać swoje obowiązki – mówił w TVN24 Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo. Stwierdził, że "to jest kategoria, która ma być de facto asem z rękawa", która "daje zupełną dowolność urzędnikom służby zagranicznej".
Sejm uchwalił w czwartek ustawę o służbie zagranicznej, znacznie zmieniającą przepisy dotyczące dyplomacji. Przedstawiciele partii rządzącej przekonują, że nowe przepisy mają "dostosować dyplomację do współczesnych warunków i wyzwań". Opozycja uważa natomiast, że doprowadzą do skrajnego upolitycznienia dyplomacji i obsadzenia stanowisk politycznymi nominatami.
"To jest kategoria, która ma być de facto asem z rękawa"
O zapisach uchwalonej przez Sejm ustawy mówił w sobotę w TVN24 Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo. - Tam wprowadzono pojęcie tajemnicy dyplomatycznej. To jest nowe ograniczenie w dostępie do informacji, do wiedzy o tym, jak tak naprawdę ci ambasadorowie, zastępcy ambasadora, ci nowi pracownicy będą działać i jak będą wykonywać swoje obowiązki – mówił.
Izdebski stwierdził, że "to jest kategoria, która ma być de facto trochę takim asem z rękawa". - To znaczy, jeżeli nie chcemy udostępnić jakiejś informacji, która może naruszyć wizerunek Polski - a niestety często ten wizerunek Polski jest utożsamiany z wizerunkiem partii, czy z wizerunkiem rządu - to daje zupełną dowolność urzędnikom służby zagranicznej. Co więcej, ten urzędnik zastanowi się kilka razy, czy udostępnić jakąś informację na przykład dotyczącą pewnych negocjacji, ale też dotyczącą wydatkowania środków w określonej ambasadzie – wskazywał przedstawiciel Fundacji ePaństwo.
Chodzi o zapis, który mówi, że tajemnica dyplomatyczna oznacza "informacje, dane oraz wiedzę, niestanowiące informacji niejawnych w rozumieniu ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych (Dz. U. z 2019 r. poz. 742), z którymi członek służby zagranicznej zapoznał się w związku z pełnieniem obowiązków i które ze względu na dobro służby zagranicznej mogły być udostępnione wyłącznie osobom do tego uprawnionym, a ich ujawnienie mogłoby szkodzić polityce zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej i naruszać jej wizerunek międzynarodowy".
"Chyba głównie chodzi o wymianę kadr"
Izdebski zwracał uwagę, że parlamentarne prace nad tą ustawą toczą się "w ekspresowym tempie".
- Nie odbyły się żadne konsultacje publiczne, ten projekt został ujawniony na stronach Rządowego Centrum Legislacji dzień po tym, jak trafił już do Sejmu, nie zgodzono się na wysłuchanie publiczne – wyliczał.
Jak stwierdził dalej prawnik, "wszystkie te informacje, plus te kwestie związane z samą merytoryką tego zagadnienia, pozwalają na stwierdzenie, że chyba głównie chodzi o wymianę kadr i o to, żeby o polskiej polityce zagranicznej (nic – red.) nie było wiadomo".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24