Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar przekazał marszałek Sejmu Elżbiecie Witek uwagi do projektu nowelizacji ustawy medialnej wymierzonej w niezależność TVN autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik zwrócił między innymi uwagę, że projekt narusza wolność mediów oraz wolność słowa, a także "stwarza zagrożenie dla ekonomicznego bezpieczeństwa państwa". Dodatkowo, zaznaczył, konstytucja zawiera "zasadę zaufania obywateli do państwa", a jednym z jej przejawów musi być "respektowanie praw słusznie nabytych i ochrony interesów w toku", a te projekt "rażąco" narusza.
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła w środę późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w uzasadnieniu. W zgodnej opinii ekspertów zmiany wymierzone są w niezależność TVN.
TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. "Struktura własnościowa Spółki jest zgodna z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji. Potwierdzają to niezależne ekspertyzy opracowane przez wybitnych polskich profesorów prawa" - wyjaśniono. Dodano, że "do czasu ubiegania się o przedłużenie koncesji dla programu TVN24 struktura własnościowa TVN nie budziła żadnych wątpliwości".
Bodnar przekazuje uwagi
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar poinformował, że przekazał marszałek Sejmu Elżbiecie Witek uwagi do projektu z prośbą o ich uwzględnienie. Zwrócił uwagę, że projekt narusza konstytucyjne wolności, m.in. mediów oraz słowa, a także zmienia "reguły gry" dla nadawców w jej trakcie, co jest "odejściem od cywilizowanych reguł tworzenia prawa", a "nie ma nadzwyczajnych okoliczności, które by to uzasadniały" - czytamy na stronie Biura RPO.
"Autorzy projektu odwołują się wprawdzie do klauzuli 'bezpieczeństwa państwa', ale nie precyzują, jak zmiana miałaby je poprawić" - czytamy na stronie RPO. "Tymczasem sami stwarzają realne zagrożenie dla ekonomicznego bezpieczeństwa państwa" - dodano, argumentując, że ustawa naruszałaby bowiem traktat o stosunkach handlowych i gospodarczych między Polską i USA, co może spowodować skutki finansowe dla budżetu.
Naruszenia konstytucji, "ochrona interesów w toku"
Bodnar przypomniał w uwagach, że "zasada demokratycznego państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP) zawiera m.in. zasadę zaufania obywateli do państwa i praw", którą projekt nowelizacji jego zdaniem narusza. "Jej istotą jest lojalność państwa wobec jednostki czy wszelkich podmiotów, którym w Polsce przysługują prawa lub wolności. Zasada ta oznacza przede wszystkim konieczność ochrony i respektowania praw słusznie nabytych i ochrony interesów w toku".
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
"Według orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego chodzi o takie stanowienie i stosowanie prawa, 'aby nie stawało się ono swoistą pułapką dla obywatela i aby mógł on układać swoje sprawy w zaufaniu, iż nie naraża się na prawne skutki, których nie mógł przewidzieć w momencie podejmowania decyzji i działań oraz w przekonaniu, iż jego działania podejmowane zgodnie z obowiązującym prawem będą także w przyszłości uznawane przez porządek prawny'" - napisał Bodnar w kontekście tego, że projekt "zmienia reguły gry w trakcie trwania tej gry".
"Projekt rażąco narusza zasadę ochrony praw słusznie nabytych wynikającą z art. 2 Konstytucji RP. Prawa te określa decyzja koncesyjna wydana w imieniu państwa polskiego przez konstytucyjny organ - KRRiT. Próba doprowadzenia za pomocą ustawy do zwolnienia się przez Rzeczpospolitą Polską ze złożonego słowa podważa wiarygodność Polski. Decyzją koncesyjną związany jest przecież nie tylko podmiot, który koncesję otrzymał, lecz także organy państwa. Nie zaszły zaś żadne nadzwyczajne okoliczności, które uzasadniałyby wkroczenie przez ustawodawcę w sferę praw nabytych" - czytamy na stronie RPO.
Zwrócił też uwagę na inne naruszenia artykułów konstytucyjnych - 14 (wolności środków społecznego przekazu) oraz 54 ust. 1 (wolności wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji).
Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.
Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
Zdaniem Bodnara "projekt narusza konstytucyjnie chronioną sferę wolności działalności gospodarczej (art. 22 Konstytucji RP)", które jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.
Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.
Bodnar przypomina, że "według ustawy o rtv koncesja może bowiem być cofnięta, jeżeli rozpowszechnianie programu powoduje zagrożenie interesów kultury narodowej, bezpieczeństwa i obronności państwa lub narusza normy dobrego obyczaju". "KRRiT może zatem cofnąć koncesję każdemu podmiotowi, który rozpowszechnia programy zagrażające bezpieczeństwu państwa - niezależnie od tego czy podmiot ten pochodzi spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. A cofnięcie koncesji jest skuteczniejsze i mniej dolegliwe niż środek zaproponowany w projekcie" - dodał.
Ustawa anty-TVN. "Godzi w bezpieczeństwo ekonomiczne państwa"
Zwrócił również uwagę na skutki finansowe uchwalenia projektu. "W kontekście amerykańskiego kapitału zaangażowanego w tę stację telewizyjną, trzeba zwrócić uwagę, że projekt narusza art. 118 ust. 3 Konstytucji RP. Z przepisu tego wynika, że wnioskodawcy, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawiają skutki finansowe jej wykonania. Wnioskodawcy napisali w uzasadnieniu do tego projektu, że 'przyjęcie projektowanych rozwiązań nie spowoduje dodatkowych wydatków budżetowych'".
Wnioskodawcy, przedkładając Sejmowi projekt ustawy, przedstawiają skutki finansowe jej wykonania.
Zdaniem RPO jest to stwierdzenie nieprawdziwe "w świetle postanowień Traktatu o stosunkach handlowych i gospodarczych między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonymi Ameryki, sporządzonego w Waszyngtonie 21 marca 1990 r.". "Ratyfikowana umowa międzynarodowa stanowi część krajowego porządku prawnego. Naruszenie Traktatu musi więc pociągnąć za sobą określone skutki prawne, w ich następstwie także skutki finansowe dla budżetu państwa" - wyjaśnił Bodnar.
"Z Traktatu wynika prawo każdej Strony do ustanowienia lub utrzymywania wyjątków mieszczących się w jednym z sektorów lub dziedzin wymienionych w aneksie do Traktatu. W punkcie 4 do aneksu Traktatu Rzeczpospolita Polska zastrzegła sobie prawo do ustanowienia wyjątków m. in. we własności i prowadzeniu stacji nadawczych radiowych i telewizyjnych. Jednak jakikolwiek wyjątek wprowadzony w przyszłości nie ma zastosowania względem inwestycji już istniejących w danym sektorze lub dziedzinie w momencie jego wejścia w życie" - czytamy w uwagach RPO.
Zauważył też, że "z Traktatu wynika też, że inwestycje nie zostaną wywłaszczone lub znacjonalizowane, bezpośrednio lub pośrednio, przez środki równoznaczne z wywłaszczeniem lub nacjonalizacją, chyba że nastąpi to w celu publicznym, w sposób niedyskryminacyjny, za bezzwłoczną wypłatą odpowiedniego i skutecznego odszkodowania", co oznaczałoby, że przyjęcie ustawy pociągnie za sobą skutki finansowe dla budżetu. "W tym znaczeniu przedstawiony projekt godzi w bezpieczeństwo ekonomiczne państwa" - dodał Bodnar.
Zaznaczył, że "skoro wnioskodawcy z naruszeniem art. 118 ust. 3 Konstytucji RP nie przedstawili rzeczywistych skutków wykonania przedłożonego projektu ustawy, to w ogóle nie powinien mu zostać nadany bieg".
"Projekt narusza również postanowienia Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej z 30 kwietnia 2004 r., tj. artykuły 49 i 54 TFUE. Gwarantują one swobodę przedsiębiorczości spółkom założonym zgodnie z ustawodawstwem jednego z państw członkowskich (np. Królestwa Niderlandów) oraz mającym siedzibę, zarząd lub główne przedsiębiorstwo wewnątrz UE. Traktat dopuszcza wprawdzie ograniczenia swobody przedsiębiorczości uzasadnione względami bezpieczeństwa publicznego, chodzi jednak o zagrożenie rzeczywiste i poważne. A projektodawcy nie wykazali takiego zagrożenia ze strony USA. Formułowanie zresztą takich podejrzeń podważałoby w pewnym sensie zobowiązania wynikające z Traktatu Północnoatlantyckiego, którego Polska jest stroną, a który stanowi podstawę funkcjonowania NATO" - podsumował uwagi Bodnar.
Ograniczenia swobody przedsiębiorczości obywateli jednego Państwa Członkowskiego na terytorium innego Państwa Członkowskiego są zakazane w ramach poniższych postanowień. Zakaz ten obejmuje również ograniczenia w tworzeniu agencji, oddziałów lub filii przez obywateli danego Państwa Członkowskiego, ustanowionych na terytorium innego Państwa Członkowskiego. Z zastrzeżeniem postanowień rozdziału dotyczącego kapitału, swoboda przedsiębiorczości obejmuje podejmowanie i wykonywanie działalności prowadzonej na własny rachunek, jak również zakładanie i zarządzanie przedsiębiorstwami, a zwłaszcza spółkami w rozumieniu artykułu 54 akapit drugi, na warunkach określonych przez ustawodawstwo Państwa przyjmującego dla własnych obywateli.
Na potrzeby stosowania postanowień niniejszego rozdziału spółki założone zgodnie z ustawodawstwem Państwa Członkowskiego i mające swą statutową siedzibę, zarząd lub główne przedsiębiorstwo wewnątrz Wspólnoty są traktowane jak osoby fizyczne mające obywatelstwo Państw Członkowskich. Przez spółki rozumie się spółki prawa cywilnego lub handlowego, a także spółdzielnie oraz inne osoby prawne prawa publicznego lub prywatnego, z wyjątkiem tych, których działalność nie jest nastawiona na osiąganie zysków.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24