Dziś łódzki sąd ogłosi wyrok w sprawie Ryszarda Cyby, oskarżonego o zabicie w łódzkiej siedzibie PiS Marka Rosiaka i ranienie drugiego pracownika biura, Pawła Kowalskiego. Zarówno prokuratura, jak i oskarżyciele posiłkowi domagają się kary dożywocia.
Oskarżenie chce także, żeby Cyba mógł ubiegać się o przedterminowe, warunkowe zwolnienie z więzienia dopiero po 30 latach.
Pełnomocnik Pawła Kowalskiego, mec. Michał Król potwierdził, że wnosił o orzeczenie kary dożywotniego pozbawienia wolności, bo - jak mówił - takie stanowisko prezentował od samego początku procesu.
Także pełnomocnik syna Marka Rosiaka, mec. Piotr Pszczółkowski podkreślił, że żądanie kary może być tylko jedno. - Kara izolacyjna zapewniająca społeczeństwu bezpieczeństwo przed takim człowiekiem jak Cyba - powiedział Pszczółkowski.
Przyznał się do winy
Obrońca oskarżonego wniósł o niewymierzanie mu kary dożywotniego więzienia.
Proces, który toczył się za zamkniętymi drzwiami, zakończył się po trzech rozprawach. Cyba przed sądem przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Sąd zgodził się na ujawnienie jego danych osobowych i wizerunku.
W trakcie procesu wypowiedzieli się biegli psychiatrzy i psycholog, podtrzymując swoją opinię dotyczącą oskarżonego oraz biegli lekarze oceniający obrażenia Kowalskiego. Sąd przesłuchał ponad 25 świadków. Członkowie rodziny oskarżonego skorzystali z prawa do odmowy zeznań. Zeznawali m.in. pracownicy biura i działacze łódzkiego PiS, strażnicy miejscy i policjanci, którzy brali udział w zatrzymaniu Cyby.
Polityczny mord
Do zbrodni doszło 19 października ub. roku. Jak ustalono, Cyba wtargnął z bronią w ręku do łódzkiej siedziby PiS. Kilkakrotnie strzelił do znajdujących się w jednym z pokoi Rosiaka oraz Kowalskiego.
Rosiak został trafiony pięciokrotnie m.in. w klatkę piersiową. Zginął na miejscu. Później sprawca zaatakował Kowalskiego paralizatorem, powalił na ziemię i kilkakrotnie ranił go nożem. Napastnika obezwładnił strażnik miejski.
Według świadków tragedii Cyba krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
Łódzka prokuratura oskarżyła Cybę o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. Według śledczych motywem zbrodni była przynależność polityczna obu ofiar. Odpowiada on także za nielegalne posiadanie broni. Mężczyzna w śledztwie przyznał się do zarzucanych czynów, ale odmówił składania wyjaśnień. Według biegłych psychiatrów, w chwili zbrodni był on poczytalny.
Chciał ich pozbawić życia?
Po zabójstwie znaleziono przy nim ręcznie napisane przez niego "oświadczenie" z nazwiskami polityków. Śledczy nie ujawnili nazwisk ani treści "oświadczenia", ale przyznali, że wymienieni byli w nim "trzej czołowi działacze PiS", a z jego treści wynika, że Cyba nosił się z zamiarem "pozbawienia ich życia".
Nieoficjalnie wiadomo, że chodziło o Kaczyńskiego oraz europosłów, wówczas PiS: Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobrę. Po zbrodni ochronę BOR zaproponowano w sumie kilkunastu politykom różnych opcji.
W styczniu prezes PiS mówił, że Cyba przez rok był członkiem Platformy Obywatelskiej. Szefowa częstochowskiej PO Halina Rozpondek potwierdziła wówczas, że był on członkiem PO od kwietnia 2004 roku, a w styczniu 2006 został wykreślony z listy członków partii z powodu braku jakiejkolwiek aktywności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. C.Pecold/EastNews