Najtrudniejszy dzień mojego życia. A wyjście ze szpitala to tylko dalszy ciąg walki - tak urodzenie dwojga skrajnych wcześniaków, Leny i Filipa, wspomina Natalia Szewczak, jedna z osób zaangażowanych w starania o wydłużenie urlopu macierzyńskiego dla rodziców takich dzieci. Inicjatywa ta właśnie zakończyła się sukcesem, a nowe przepisy wchodzą w życie.
- Ogromnie się cieszę z tego, że 19 marca kończy się czas absurdu, który polegał na tym, że rodzice tak ciężko chorych dzieci, w tym wcześniaków, tracili cenny czas urlopu macierzyńskiego wtedy, kiedy ich dziecko było w szpitalu - mówi w rozmowie z portalem tvn24.pl Elżbieta Brzozowska, wiceprezeska fundacji "Koalicja dla Wcześniaka" i autorka petycji wzywającej do zmiany przepisów.
Podwójna trauma rodziców
Dlaczego nowe świadczenie jest tak ważne? - Po pierwsze trudno nazwać urlopem macierzyńskim okres, kiedy nie można być przy dziecku - podkreśla Elżbieta Brzozowska. - A po drugie straszne jest to, że w naszym kraju nie można być przy swoim chorym noworodku 24 godziny na dobę. Pozwalają na to nieliczne oddziały - mówi. Dodaje, że rodzice wcześniaków mierzą się z podwójną traumą. - Do tej pory nie mogli być ze swoimi dziećmi, a jednocześnie mamy bezpowrotnie traciły urlop macierzyński - zauważa.
Petycja w sprawie wydłużenia urlopu macierzyńskiego, zainicjowana przez "Koalicję dla Wcześniaka" pod koniec 2023 roku, została podpisana przez 16 tys. osób. Już rok później stosowna ustawa przeszła przez Sejm i Senat. - Niesamowite było to, jak sprawnie i szybko, po tylu latach ignorowania problemu przez wszystkie poprzednie rządy, w ciągu roku udało się zmienić przepisy - mówi Elżbieta Brzozowska.
- W ciągu roku poczuliśmy ogromną siłę wsparcia mediów i wsparcia społecznego. Podpisy pod petycją, wiele wiadomości od rodziców, tysiące publikacji w mediach - wylicza wiceprezeska "Koalicji dla Wcześniaka". - Reportaż Natalii Szewczak "Państwo dało moim dzieciom 400 tys. zł. Wolałbyś ich nie dostać" zainicjował nasze działania i dał nam wiarę w to, że zmiana przepisów może się udać - zaznacza.
ZOBACZ TEŻ: Dodatkowe wsparcie dla rodziców wcześniaków
"Wyjście ze szpitala to tylko dalszy ciąg walki"
Natalia Szewczak, dziennikarka "Business Insider Polska" i mama dwojga wcześniaków, w rozmowie z tvn24.pl przyznaje, że odczuwa "ogromną satysfakcję i wzruszenie" z powodu wejścia w życie nowych przepisów. - To piękna lekcja demokracji, która pokazuje, jak ważne są organizacje pozarządowe i media, bez ich zaangażowania nie byłoby tej zmiany. Przez lata nikt nie zauważał problemów rodziców wcześniaków, ale teraz to się zmienia - podkreśla.
Dla rodziców wcześniaków dłuższy urlop macierzyński jest szczególnie ważny. - Zdrowe dziecko po trzech-czterech dniach od narodzin wychodzi ze szpitala. Wcześniak - zależnie od tego, w którym tygodniu się urodził - spędza w szpitalu tygodnie lub miesiące - wyjaśnia dziennikarka. - A wyjście ze szpitala to tylko dalszy ciąg walki: wizyta lekarska za wizytą lekarską, kolejne badania, kolejne leki. Urlop macierzyński jest po prostu zabierany przez wizyty lekarskie, badania, ponowne wizyty w szpitalach, rehabilitacje. Poza tym wcześniaki potrzebują więcej czasu na dogonienie swoich rówieśników. Czasami to zajmuje lata - dodaje.
Jej dzieci, Lena i Filip, urodziły się w grudniu 2020 roku, o trzy miesiące i jeden dzień za wcześnie. - Najtrudniejszy dzień mojego życia - mówi. Noworodki kolejne trzy tygodnie spędziły na OIOM-ie, szpital opuściły 65 dni po narodzinach. - W tym czasie, w środku pandemii, mogliśmy widzieć dzieci przez dwie godziny każdego dnia. Wspólny czas na budowanie więzi został nam zabrany - zaznacza Natalia Szewczak.
Brak świadczenia "absurdalny i nielogiczny"
- Kiedy dzieci były w szpitalu oraz na urlopie macierzyńskim często myślałam o tym, że obowiązujące prawo jest absurdalne. Szukałam dokumentów, przypuszczając, że może jest jakieś świadczenie dla wcześniaków, że być może kiedyś rozważano wprowadzanie go…. Pomyślałam, że trzeba się tym zająć, bo to było tak absurdalne, nielogiczne. Wierzyłam, że to trzeba i można zmienić. Ale nie spodziewałam się, że wydarzy się to tak szybko i wywoła taką lawinę - przyznaje.
Jak dodaje, dzięki zmianom rodzice wcześniaków wreszcie czują się zauważani. - Chyba nigdy wcześniej nie mówiło się o problemach rodziców wcześniaków tyle, co w ciągu ostatniego roku. Mamy, które leżą w szpitalu, regularnie do mnie piszą. Kilka dni temu dostałam wiadomość od pani, która urodziła w 32. tygodniu. Napisała: "Dziękuję za zmiany" - mówi.
ZOBACZ TEŻ: Jedna karetka dla noworodków na całe województwo. Lekarze alarmują: to olbrzymie zagrożenie
Nowy zasiłek - dla kogo?
Przepisy wprowadzające zasiłek macierzyński dla tych rodziców wcześniaków i dzieci wymagających hospitalizacji tuż po narodzinach, którzy skorzystają z uzupełniającego urlopu macierzyńskiego, wchodzą w życie 19 marca. Jak przekazał ZUS, z zasiłku macierzyńskiego za okres uzupełniającego urlopu macierzyńskiego będą mogli skorzystać ubezpieczeni - matka lub ojciec wychowujący dziecko. Wymiar zasiłku będzie zależał od tygodnia ciąży, w którym urodzi się dziecko, jego wagi w dniu narodzin i od okresu pobytu dziecka w szpitalu.
Dotyczy to dzieci, które urodziły się: przed ukończeniem 28. tygodnia ciąży lub z wagą nie większą niż 1000 g; po ukończeniu 28. tygodnia ciąży, ale przed ukończeniem 37. tygodnia ciąży i z wagą większą niż 1000 g; po ukończeniu 37. tygodnia ciąży, jeśli dziecko po porodzie spędzi w szpitalu co najmniej dwa dni, z których pierwszy przypada od 5. do 28. dnia po narodzinach. Informacje o szczegółach nowego świadczenia można znaleźć na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock