UOKiK zamierza wszcząć postępowanie wyjaśniające w sprawie Eurobanku - podała TVN24. Jak zapowiedziała rzecznik prasowy UOKiK Małgorzata Cieloch, Urząd chce przyjrzeć się m.in. procedurom windykacyjnym pod kątem ich zgodności z prawem.
Dochodzenie ma związek z wyemitowanym w TVN24 materiałem opisującym jednego z klientów Eurobanku. Mężczyzna lutym pożyczył od banku 20 tysięcy, początkowo spłacał raty regularnie, ale w październiku i listopadzie zamiast 1200 zł w sumie zapłacił kolejno 300 i 200 zł. W piśmie do Eurobanku wytłumaczył, że jego sytuacja finansowa się pogorszyła i poprosił o odroczenie płatności.
"Na niczym się pan nie zna"
Jego pismo nie zostało jednak rozpatrzone, zaczęły się natomiast telefony od działu windykacji. Jego pracownicy krzyczeli na klienta i grozili mu. Usłyszał m.in., że jest nieudolny, że dzieci i żona się z niego śmieją, że w wieku 50 lat na niczym się nie zna i że harmonogram spłaty kredytu traktuje jak papier toaletowy. Rozmowy z windykatorami nagrał, informując ich o tym.
Rzeczniczka przeprasza
W czwartek w TVN24 rzeczniczka Eurobanuk Alina Stahl przeprosiła za metody stosowane przez windykatorów i zapewniła, że zarząd banku zweryfikuje wszystkie procedury i wzmocni nadzór nad tym działem. Poinformowała też, że bank rozmawiał już z klientem, który był wcześniej lżony i zastraszany przez windykatorów.
kaw/tr
Źródło: SDiA TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24