Europejskie i amerykańskie media piszą o blokowaniu przez Polskę i Węgry unijnego budżetu i funduszu odbudowy. Twierdzą, że nieprzyjęcie historycznego, wartego 1,8 biliona euro, budżetu i funduszu – zwłaszcza w kontekście trwającej drugiej fali epidemii – może prowadzić do poważnego kryzysu w Unii Europejskiej.
Państwa członkowskie – w związku ze sprzeciwem Polski i Węgier - nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej i decyzji w sprawie funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z - przyjętym większością kwalifikowaną - rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z praworządnością.
Działania rządów w Warszawie i Budapeszcie szeroko komentowano w zagranicznych mediach.
Odrzucenie budżetu prowadzi do "poważnego kryzysu politycznego"
Deutsche Welle przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki już w zeszłym tygodniu zagroził zawetowaniem unijnego budżetu, a także stwierdzenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który w powiązaniu budżetu z przestrzeganiem praworządności widzi "polityczne i zinstytucjonalizowane zniewolenie".
Niemiecka stacja nadawcza – powołując się na anonimową wypowiedź jednego z unijnych dyplomatów - pisze, że odrzucenie budżetu Unii Europejskiej prowadzi do "poważnego kryzysu politycznego". "Pilnie potrzebujemy porozumienia i przyjęcia wielu dokumentów normatywnych" – powiedziała w poniedziałek hiszpańska ekonomistka i minister ds. gospodarczych i transformacji cyfrowej Nadia Calvino.
"Węgry i Polska ryzykują pogrążeniem Unii w głębokim kryzysie"
"Unia Europejska stoi w obliczu kryzysu po tym, jak Węgry i Polska zawetowały historyczny, wart 1,8 biliona euro, budżet i plan odnowy w związku z próbą połączenia funduszy z przestrzeganiem praworządności" – twierdzi brytyjski "Guardian". "Myślę, że znów mamy kryzys" – cytuje brytyjski dziennik jednego z doświadczonych unijnych dyplomatów.
"Opór Orbana i polskiego rządu jest nieodpowiedzialny. Orban boi się, że nowe zasady dotyczące przestrzegania praworządności uderzą w jego autokratyczny reżim. Próbuje wziąć Europę na zakładnika swojej nieudolnej polityki" – ocenił w rozmowie z "Guardianem" niemiecki eurodeputowany Rasmus Andresen z Zielonych. "Węgry i Polska ryzykują pogrążeniem Unii w głębokim kryzysie. Jeśli unijny budżet i fundusz odnowy zostaną zablokowane, kryzys ekonomiczny w Unii nasili się, a węgierskie i polskie gospodarki ucierpią w znacznym stopniu" – dodał.
"Ochrona zasad przestrzegania praworządności jest absolutną koniecznością"
Z kolei korespondent brytyjskiego BBC Gavin Lee zwrócił uwagę, że przedstawiciele unijnych krajów zgodzili się na przyjęcie uzależnienia budżetu od przestrzegania praworządności w lipcu, moment ten przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel nazywał "magicznym", a zgoda na przyjęcie tego rozwiązania określił "bezprecedensowym". "Ale Węgry i Polska nie widziały tak tego uzgodnienia i oba kraje kłóciły się z Unią o odchodzenie od podstawowych wartości" – dodał.
"Kanclerz Austrii Sebastian Kurz, odnosząc się do kwestii odrzuconego budżetu, powiedział, że ochrona zasad przestrzegania praworządności jest absolutną koniecznością" – przekazał brytyjski nadawca radiowo-telewizyjny. BBC zwróciło uwagę, że dyskusje na temat impasu w sprawie budżetu będą kontynuowane w czwartek w ramach telekonferencji.
Ryzyko "odcięcia bardzo potrzebnych funduszy"
Agencja Associated Press – powołując się na politycznych obserwatorów – podejrzewa, że w związku z odrzuceniem budżetu, w efekcie dojdzie do "odcięcia bardzo potrzebnych funduszy skierowanych do dawniej komunistycznych krajów, które otrzymują z Unii więcej pieniędzy, niż wpłacają".
"Ziobro, polski minister sprawiedliwości, przedstawił wizję, w której mechanizm praworządności jest próbą przejęcia kontroli nad Polską przez niemiecką prezydencję" – poinformowała AP. "Zarzuty te skierowane są do starszych obywateli Polski, którzy pamiętają czasy okupacji niemieckiej za czasów drugiej wojny światowej" – dodała.
"Znajdujemy się na rozdrożu i nikt nie wie, dokąd to prowadzi"
Amerykański portal Politico napisał, że sprawa "impasu" będzie głównym tematem na unijnej agendzie. "Chociaż Budapeszt i Warszawa zablokowały proces przyjęcia budżetu, wielu dyplomatów i przedstawicieli odpowiedzialnością obarcza przede wszystkim węgierskiego premiera Vikotra Orbana" – ocenił.
"Znajdujemy się na rozdrożu i nikt nie wie, dokąd to prowadzi. Wiemy tylko, że cały pakiet nie może być przyjęty, jak długo nie mamy Węgier po swojej stronie" – powiedział w rozmowie z Politico jeden z przedstawicieli unijnych.
Źródło: TVN24