Ugrupowania opozycji demokratycznej prowadzą negocjacje dotyczące umowy koalicyjnej i stworzenia nowego rządu. Jak poinformował Krzysztof Gawkowski z Lewicy, w czwartek i piątek rozmowy będą kontynuowane, a w przyszłym tygodniu być może ogłoszona umowa.
Poseł Lewicy poinformował w "Rozmowie Piaseckiego", że "dzisiaj i jutro są zaplanowane rozmowy" dotyczące umowy koalicyjnej. - Myślę, że to już końcówka tych rozmów - zaznaczył. Dodał, że jeszcze w tym tygodniu dojdzie do spotkania liderów ugrupowań opozycji demokratycznej.
Mówił, że "być może" do końca tygodnia umowa będzie gotowa. - Ale nie oznacza to, że ona będzie ogłoszona na przykład w piątek. Być może będzie ogłoszona w przyszłym tygodniu, żeby zdążyć z presją prezydencką. Chodzi o to, by pokazać prezydentowi, że jest też 248 mandatów na stole i jest umowa - powiedział.
Zapewniał, że "rozmowy koalicyjne idą dobrze" i "wszystko wskazuje na to, że jeszcze przed 13 listopada będzie można powiedzieć: 'panie prezydencie, jesteśmy gotowi nie tylko na poziomie zapowiedzi, ale też umowy koalicyjnej'".
- Tusk, Czarzasty, Kosiniak-Kamysz przed 1 listopada powiedzieli jasno: idziemy w dobrym kierunku, prawie to jest skończone. To ufajmy im. Skoro mówią, że to jest prawie skończone, to jest - przekonywał.
"Bardzo prawdopodobny scenariusz" rotacyjnego marszałka
Jednym z elementów dyskusji między ugrupowaniami jest obsadzenie funkcji marszałka Sejmu. W tym kontekście pojawia się koncepcja rotacyjnego marszałka, który miałby się zmienić w połowie kadencji. Marszałkami w tym układzie mieliby zostać lider Polski 2050 Szymon Hołownia i lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Marcin Kierwiński z Koalicji Obywatelskiej był w czwartek pytany w TOK FM, czy marszałek Sejmu będzie funkcją rotacyjną. Odpowiedział, że to "bardzo prawdopodobny scenariusz". - Jest to rozwiązanie, które jest praktykowane na przykład w Parlamencie Europejskim i świetnie działa. Wszyscy jesteśmy zainteresowani tym, aby wszyscy liderzy partii opozycyjnych czuli się w tym nowym układzie rządzącym komfortowo i żeby mieli wpływ na rzeczywistość - uzasadniał poseł KO.
Źródło: TVN24