Ulek, Hiszpan, Florek, Moskwa, Pływak, Nochal - służyli dzień i noc. Stali na straży bezpieczeństwa prezydenta i Pierwszej Damy. Żyli z pasją, snuli plany na przyszłość. Dziewięciu funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu zginęło w katastrofie w Smoleńsku.
W katastrofie prezydenckiego samolotu Tu-154 zginęli: chor. Jacek Surówka, chor. Marek Uleryk, chor. Paweł Krajewski, kpt. Dariusz Michałowski, mł. chor. Agnieszka Pogródka-Węcławek, por. Paweł Janeczek, ppłk Jarosław Florczak, ppor. Piotr Nosek, st. chor. Artur Francuz. CZYTAJ WIĘCEJ: ZGINĘLI NA SŁUŻBIE
Lepszy pseudonim
Ich stopnie brzmią bardzo oficjalnie, na co dzień mieli więcej luzu. Na porządku dziennym były ksywy. Zamiast imion czy nazwisk woleli używać: Hiszpan, Moskwa, Pływak, Krajan, Nochal czy Florek...
Był jeden wyjątek: Agnieszka. To jedyna funkcjonariuszka, która w minioną sobotę poleciała do Rosji. - W piątek stłukłam jej kubek. (...) Jej ulubiony - o najświeższych wspomnieniach mówiła jej koleżanka ppor. Grażyna Kwiatkowska. - To mi chyba zostanie w pamięci do końca życia. Drżącym głosem, ze łzami w oczach dodała: - Muszę odkupić ten kubek. Obiecałam.
Pracownicy BOR o wszystkich kolegach, którzy zginęli, mają dobre wspomnienia. Ci - w oczach swoich kolegów z pracy - byli skromni, przyjacielscy, dobrze wykonywali swoją pracę. Każdy z nich miał pasję, wszyscy snuli plany na przyszłość. Na przykład o Pawle Janeczku. - Jeżeli się czymś zajmował, to było pewne na 200 proc., że będzie to zrobione tak, jak powinno to wyglądać - wspomina jego kolega kapitan Janusz Murasicki.
Janeczek chciał odejść ze służby. - Rozmawialiśmy o tym, że chce zostać u prezydenta do końca kadencji i zamierza odejść, żeby zająć się wychowaniem synka - wspominała kpt. Agnieszka Ambroż.
Kochał dzieci...
Z kolei Ulek (Marek Uleryk) - podkreśla Murasicki - "był zawsze uśmiechnięty".
Pływak, czyli Jacek Surówka, kochał dzieci - opiekował się niepełnosprawnymi w jednym z warszawskich ośrodków, kończył pedagogikę.
Nochala wszyscy zapamiętają jako znawcę broni. Moskwa był zapalonym sportowcem.
Przede wszystkim jednak byli do końca z osobami, które chronili.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN