Polska Agencja Wywiadu informuje o przechwyceniu rozmowy Rosjanki z jej partnerem, który ma brać udział w agresji na Ukrainę. "Przebieg rozmowy sugeruje, że obie rozmawiające ze sobą osoby akceptują to, co rosyjscy żołnierze robią na Ukrainie" - skomentował opublikowane nagranie rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Kobieta opowiada również o pogarszających się warunkach życia w Rosji, krytykuje między innymi stan służby zdrowia. - Nawet bandaży nie ma. Medycyna w tym mieście to dno - słychać na nagraniu.
Z treści rozmowy wynika, że kobieta ma być zmęczona trwającą wojną, ale jej zmartwieniem jest to, ile pieniędzy jej partner zarobi, służąc na froncie. Przechwycona rozmowa dotyczy w znacznej mierze tego, jak armia przeliczać będzie udział w działaniach zbrojnych przeciwko Ukrainie na lata służby - Rok liczy się za trzy lata? - pyta kobieta. Tłumaczy, że ma to znaczenie dla zysków, które mają otrzymać żołnierze, służąc na froncie.
Zdaniem rzecznika prasowego ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna rozmowa ta ma dowodzić, że rosyjscy żołnierze, jadąc na wojnę przeciwko Ukrainie, byli zachęcani wysokimi zyskami. "Przebieg rozmowy sugeruje, że obie rozmawiające ze sobą osoby akceptują to, co rosyjscy żołnierze robią na Ukrainie. To kolejny sygnał pokazujący, że rosyjskie społeczeństwo popiera lub choćby toleruje zbrodnicze działania rosyjskiej armii przeciwko Ukrainie. Udział w wojnie jest akceptowalny, jeśli przynosić będzie osobiste zyski" - skomentował Żaryn.
"Nawet bandaży nie ma. Medycyna w tym mieście to dno"
Jak wynika z rozmowy przechwyconej przez polskie służby, Rosjanka przyznaje, że aktualna sytuacja w armii jest coraz gorsza, a jeszcze gorzej żyje się społeczeństwu rosyjskiemu, które coraz mocniej odczuwa skutki rosyjskiej agresji. Kobieta mówi, że lokalny system opieki medycznej jest w zapaści. - Nawet bandaży nie ma. Medycyna w tym mieście to dno - słychać na nagraniu. Kobieta dodaje, że Rosjanie na leczenie wyjeżdżają za granicę.
Treść rozmowy ma dowodzić, że wbrew temu, co mówi rosyjska propaganda, sankcje nałożone na Rosję po ataku na Ukrainę działają i zaczynają osłabiać państwo rosyjskie.
Jak wynika z prezentowanego materiału, obywatele Rosji także coraz częściej interesują się wyprowadzaniem pieniędzy z rosyjskiego systemu bankowego. Kobieta informuje swojego rozmówcę, że coraz więcej osób zakłada konta w Armenii z obawy przed działaniami władz Rosji i konfiskatą mienia.
- Pojechali do Erywania, żeby otworzyć rachunki bankowe i przelać, żeby im nie zabrali - mówi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Polska Agencja Wywiadu przechwyciła rosyjskie rozmowy
Źródło: tvn24.pl