Wyludniają się warszawskie szkoły, ale powodem nie jest niż demograficzny. Dzieci uczące się w nich emigrują za granicę - za swoimi rodzicami - alarmuje "Życie Warszawy".
Falę migracji dzieci widać w stołecznych szkołach. W bemowskiej podstawówce nr 12 na rozpoczęciu roku nie pojawi się sześcioro uczniów - pisze "Życie Warszawy". Czwórka dzieci opuściła też Szkołę Podstawową nr 258 przy ul. Brechta. – Faktycznie, dużo więcej dzieci zmienia szkoły na te za granicą – zauważa Małgorzata Dacewicz, dyrektorka szkoły. Ściągają je tam rodzice, którzy wcześniej wyemigrowali - do pracy.
– Ludzie po to zakładają rodziny, żeby z nimi żyć – zaznacza prof. Witold Orłowski. – Dopóki zarobki w Polsce nie zrównają się z tymi za granicą, migracje będą się utrzymywać na wysokim poziomie. Psycholog Agnieszka Piekarska uważa, że fakt wyjazdów całych rodzin nie jest niczym złym. – Im szybciej rodzice zabiorą ze sobą dziecko, tym lepiej. Małe dziecko przeżywa mniejszy szok kulturowy i łatwiej mu się zaaklimatyzować w nowym środowisku – tłumaczy.
Takich sytuacji będzie coraz więcej. Według danych CBOS, od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej z województwa mazowieckiego wyjechało już ponad 50 tys. osób. Najczęściej do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i Irlandii. Coraz więcej z nich ściąga teraz za granicę najbliższych.
Źródło: Życie Warszawy, PAP