Sąd Najwyższy uznał, że wyroki w sprawach zakończonych do czwartku, w których orzekali sędziowie powołani na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa, mają moc prawną. Wyroki są ważne, a uchwała Sądu Najwyższego ma zastosowanie tylko dla przyszłych wyroków. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Dotychczas nowa Krajowa Rada Sądownictwa zarekomendowała, a po jej opinii prezydent zaprzysiągł kilkuset sędziów. Zdążyli oni już wydać, według różnych szacunków, od kilkudziesięciu do 100 tysięcy wyroków.
Ale Sąd Najwyższy po posiedzeniu uznał, że wyroki w sprawach zakończonych do czwartku, w których orzekali sędziowie wskazani przez nową KRS, mają moc prawną. Wyroki są więc ważne, a uchwała Sądu Najwyższego ma zastosowanie tylko dla przyszłych wyroków.
- [Uchwała - red.] nie ma zastosowania dla orzeczeń podjętych przez sądy przed dniem jej podjęcia - poinformowała pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf, odczytując treść uchwały.
Sędzia Sądu Najwyższego Krzysztof Rączka wyjaśnił, że "w poczuciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo obywateli, za sprawy obywateli, Sąd Najwyższy nie wprowadził żadnego automatyzmu w tym sensie, że nie ubezskutecznił tych wyroków".
Jest jednak możliwość odwołania od takiego wyroku i ponownego rozpatrzenia. - Ale niezależnie od tego, one mogą być w normalnym trybie, jak każdy wyrok wcześniej, wzruszone - dodał sędzia Krzysztof Rączka.
Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" zwrócił uwagę, że według Sądu Najwyższego w wyrokach wydanych już przez sędziów rekomendowanych przez nową KRS muszą być spełnione dodatkowe okoliczności, które by podważały zaufanie do bezstronności sędziego.
"Nie można ryzykować, żeby orzeczenia mogły być następnie kwestionowane"
Zgodnie z wykładnią Sądu Najwyższego nieważność wyroków w procesach, które jeszcze trwają, nie będzie miała zastosowania "w toczących się w tym dniu (23 stycznia - przyp. red.) postępowaniach na podstawie Kodeksu postępowania karnego przed danym składem sądu".
Ten ruch Sądu Najwyższego sędziowie połączonych izb argumentują wprost - to rozwiązanie dylematu wszystkich tych, którzy zastanawiali się, czy wyroki w ich sprawach będą respektowane - nie tylko w kraju.
- Nie można ryzykować, żeby orzeczenia sądowe przez sędziów tak powołanych mogły być następnie kwestionowane nie tylko w Polsce, ale także zagranicą - uzasadnił sędzia Sądu Najwyższego Włodzimierz Wróbel.
Doktor Mikołaj Małecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego przekonuje, że po tym orzeczeniu obywatel, którego dotyczy sprawa, "już dziś będzie wiedział, czy to rozstrzygniecie zostało podjęte przez niezależny, niezawisły sąd, czy też musi być ono zmienione przez sąd działający zgodnie z prawem".
Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego od piątku 24 stycznia sędziowie powołani w procedurze inicjowanej przez nową Krajową Radę Sądownictwa powinni powstrzymać się od orzekania. W trosce o obywateli, których sprawy dotyczą.
Źródło: TVN24