Sejm będzie dziś głosował nad rządowym projektem ustawy dopuszczającej ubój rytualny. Los projektu jest niepewny, bo przeciwko niemu otwarcie buntuje się część posłów Platformy. Klub PO dopiero dziś zdecyduje, czy wprowadzić w tym głosowaniu dyscyplinę.
W piątek o godz. 8.45 zbierze się klub PO, aby zdecydować, czy w głosowaniu nad rządowym projektem dotyczącym uboju rytualnego będzie obowiązywała dyscyplina. Przeciwko temu projektowi chce głosować ponad 30 posłów Platformy, co może spowodować, że Sejm go odrzuci. Przeciwko jest też PiS, Ruch Palikota i SLD. "Za" są PSL i Solidarna Polska.
Platforma podzielona
Przeciwnikiem projektu jest m.in. szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki, który uważa, że dyscyplina "złamałaby podstawową zasadę funkcjonowania klubu". Projektu nie chce także poprzeć wiceszef komisji rolnictwa Artur Dunin oraz grupa posłów, którzy zasiadają w parlamentarnym zespole przyjaciół zwierząt.
Klub Platformy spotkał się już w czwartek, aby rozmawiać o tej sprawie. - Policzyliśmy się. Zamiar głosowania przeciwko rządowemu projektowi zadeklarowało ponad 30 posłów. Nie wszyscy przyszli na posiedzenie klubu, bo nadal obradują komisje. Jutro będzie wiadomo, ile dokładnie osób zagłosuje przeciwko ubojowi rytualnemu. Pojawiła się propozycja, aby przeciwnicy projektu nie głosowali przeciwko, ale wyjęli karty, czyli nie wzięli udziału w głosowani" - powiedział jeden z uczestników spotkania. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz deklarowała w czwartek, że zagłosuje przeciw projektowi - Kiedyś musi być pierwszy raz. Nawet jeśli będę musiała zapłacić, nie chciałabym łamać sobie kręgosłupa w tej konkretnej sprawie - podkreśliła.
Artyści i naukowcy kontra rolnicy
Dyskusja wokół rządowego projektu rozgrzewa nie tylko Sejm - w środę na Wiejskiej odbyła się manifestacja rolników, którzy przekonywali, że utrzymanie zakazu uboju rytualnego, to utrata miejsc pracy. - Ludzie muszą wybierać: miejsca pracy, dochód czy rzeczywiście pseudo-obrona zwierząt - tłumaczył jeden z uczestników popierających ubój rytualny.
Z kolei przeciwnicy rządowego projektu argumentują, że przez sześć miesięcy obowiązywania zakazu uboju rytualnego nie obniżył się poziom zatrudnienia w polskich ubojniach, nie straciliśmy także rynków zewnętrznych.
Artyści, naukowcy i dziennikarze, napisali do Sejmu list otwarty, w który przekonują do głosowania przeciw projektowi. "Ubój bez ogłuszania jest pogwałceniem współczesnych standardów moralności publicznej, a jego narzucenie oznaczałoby poważny regres cywilizacyjny Polski" - napisali. Swój sprzeciw pokazali także w czasie czwartkowej manifestacji pod Sejmem.
Ubój bez ogłuszania, ale...
Rządowy projekt dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni. Wprowadza jednak zakaz stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej, w której zwierzę jest zamykane i unieruchamiane w celu poderżnięcia mu gardła. Projekt miał być głosowany w Sejmie w czerwcu. Głosowanie odroczono jednak do następnego posiedzenia Sejmu - oficjalnie ze względu na brak opinii MSZ do jednej z poprawek. Chodziło o zgodność propozycji z prawem UE. Nieoficjalnie jednak posłowie PO przyznawali, że jednym z powodów odłożenia głosowania był brak jednomyślności w ich klubie. Rządowy projekt zmiany ustawy o ochronie zwierząt jest wynikiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 r., który stwierdził, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., na podstawie którego dokonywany był ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Zakaz uboju zgodnie z wymogami religijnymi obowiązuje zatem od początku 2013 r.
Autor: db/ja / Źródło: tvn24