Tydzień temu też jeździli po alkoholu - powiedział reporterowi TVN24 kolega nastolatków, którzy zginęli w wypadku w Klamrach koło Chełmna. Obecnie policja sprawdza, kto prowadził auto w czasie tragedii. Zginęło w niej siedem osób.
- Nie wiem skąd w ogóle mieli ten samochód, ale dla mnie to było zdziwienie, że niepełnoletni bez prawa jazdy, pod wpływem alkoholu jeżdżą samochodem. Dla mnie to było śmieszne. Nie wiedziałem, co robić - opowiada chłopak, który widział jadących samochodem nastolatków.
I dodaje: - Dobrze, że nie wsiadłem do tego samochodu, bo dzisiaj... Chłopak opowiada, że w nocy widział jeżdżących samochodem nastolatków: - Szedłem do domu, kolega się pyta "czy cię nie podwieźć". Mówię "człowieku, ty jesteś pijany, ja do tego samochodu w ogóle nie wsiądę". I poszedłem, i bardzo dobrze.
Siedem osób zginęło
W niedzielę siedmioro nastolatków zginęło, a dwoje zostało rannych, gdy osobowy renault, którym jechali, na łuku wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Do wypadku doszło w miejscowości Klamry k. Chełmna (woj. kujawsko-pomorskie). Ofiary śmiertelne to osoby w wieku 13-17 lat - trzy dziewczyny i czterech chłopców. Wypadek przeżyło dwoje 16-latków, którzy zostali przewiezieni do szpitali. Poszkodowana w wypadku dziewczyna, po badaniach w szpitalu w Chełmnie i przesłuchaniu przez policję, została oddana pod opiekę rodziców; była trzeźwa. Ranny chłopiec nadal przebywa w szpitalu w Grudziądzu, a jego stan na razie nie pozwala na przesłuchanie. Przeprowadzone przez policję badanie wykazało, że 16-latek był w "stanie po użyciu alkoholu".
Autor: nsz//gak/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: policja