TVP jest jedynym medium, które wstrzymuje się z emisją kontrowersyjnej reklamówki Platformy Obywatelskiej, w której atakuje ona PiS.
- Czekamy na jeszcze jedną ekspertyzę - mówi Aneta Wrona, rzecznik prasowa TVP. Ostateczna decyzja ma być podjęta w sobotę.
Decyzję o emisji reklamówki podjęły TVN24, Polsat i Radio Zet. Np. w TVN24 spot można było zobaczyć w piątek, tuż przed 7 rano. - Nie było zastrzeżeń prawnych do emisji reklamówki Platformy - mówił Karol Smoląg, dyrektor działu korporacyjnego TVN. Podobnie mówili przedstawiciele Polsatu i Radia Zet. Reklama nie pojawiła się w TVN, bo jak twierdzi Smoląg, taką decyzję podjęła PO.
Na emisję spotu - wbrew wcześniejszej negatywnej decyzji - zdecydowało się także Polskie Radio. Decyzję taką podjął prezes radia Krzysztof Czabański. Uznał, że reklam politycznych nie można oceniać według takich samych kryteriów jak reklamy towarowe.
Wcześniej Polskie Radio podjęło decyzję o nieemitowaniu spotu. Tłumaczono wtedy, że nosi on znamiona reklamy porównawczej, sprzecznej z dobrymi obyczajami i narusza postanowienia "Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji". Podkreślała też, że w jego treści znajdują się sformułowania dyskredytujące działalność konkurenta. Rzecznik Polskiego Radia Tadeusz Fredro-Boniecki wyjaśniał, że Agencja Reklamy podjęła taką decyzję, jedynie po standardowej analizie. W przesłanym portalowi tvn24.pl oświadczeniu rzecznik publicznego radia poinformował jednak, że w związku z kontrowersjami, jakie wywołuje cała sprawa w mediach, prezes poprosił o całą dokumentację i podjął decyzję o emisji reklamy.
W środę Platforma Obywatelska zarzuciła Telewizji Polskiej, że stosuje wobec niej cenzurę polityczną, uniemożliwiając emisję spotu PO w płatnym czasie antenowym. Kampania miała ruszyć w czwartek.
W spocie Platforma zestawia zarobki ludzi PiS - prezesa zarządu Stoczni Gdańskiej Andrzeja Jaworskiego (31 tys. zł) i prezesa zarządu KGHM Krzysztofa Skóry (55 tys. zł) z zarobkami: lekarza po 13 latach pracy, zarabiającego 1840 zł, i nauczycielki z 28-letnim stażem i 1618 zł pensji.
Zza kadru słychać: "PiS obiecywał solidarne państwo i opiekę nad słabszymi, a zadbał tylko o własny interes". Na ekranie pojawia się czerwony napis "Oszukali".
Źródło: tvn24.pl, PAP, Polskie Radio