Cała Polska usłyszała o małym Maćku dwa lata temu, kiedy kuratorka chciała odebrać go dziadkom. Powodem była nadwaga chłopca. Dzięki pomocy specjalistów, dziecko zostało jednak w domu, z rodziną. Maciek rozpoczął właśnie naukę w pierwszej klasie. Materiał "Uwagi" TVN.
- Te dwa lata to jest sukces pani Lucyny, babci Maćka. On jest jeszcze dzieckiem. Jeśli opiekun nim dobrze pokieruje, to on pójdzie w dobrym kierunku. Przede wszystkim sukcesem jest to, że Maciek został ze swoją babcią - mówi trener zdrowego żywienia, Radosław Podruczny, który zaproponował rodzinie pomoc po naszych reportażach.
Nadwaga i zła opieka
A sytuacja była naprawdę trudna: przed dwoma laty do sądu trafił już wniosek kuratora o odebranie chłopca dziadkom, którzy stanowią jego rodzinę zastępczą. Powodem była 10 kilogramowa nadwaga dziecka oraz nieprawidłowa opieka. Sprawą żyła całą Polska.
Ostatecznie sąd nie przychylił się do wniosku kuratora. A dziadkowie chłopca, by nie stracić opieki nad wnukiem postanowili zmienić jego nawyki żywieniowe i zachęcić go do ruchu. Początki były wyjątkowo trudne. Chłopiec płakał i rozpaczliwie domagał się jedzenia.
Dzięki radom trenera żywienia pani Lucyna nauczyła się jednak przygotowywać odpowiednio zbilansowane posiłki. - Na początku, kiedy przyjechałem do Maćka, chłopiec ważył 32 kg przy 109 cm wzrostu. Dzisiaj rozwija prawidłowo, jego waga mieści się w normie - mówi Podruczny.
Nie oznacza to jednak, że wszystkie problemy zniknęły: chłopiec wciąż ma zachcianki i usiłuje wymuszać na babci niezdrowe jedzenie. - Ale robi to rzadziej, niż dwa lata temu. Wtedy był agresywny, płakał, tupał. Dziś jego apetyt jest poskromiony - podkreśla Podruczny.
Poza trzymaniem diety drugim ważnym problemem jest wychowanie Maćka, z którym nie radziła sobie jego babcia. Wnuk robił, co chciał. Wybuchy złości, awantury, a nawet szarpanina były codziennością. – Dziś już wiem, że nie mogę mu pobłażać. Muszę zwracać uwagę, kiedy źle się zachowuje - mówi babcia chłopca, Lucyna Łacina. Rodzinę nadzorują pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Maciek cały czas wymaga też pomocy psychologów, logopedy i dietetyka.
Metamorfoza chłopca
Pani Lucyna przekonuje, że chłopiec jest pilny i chętnie się uczy. - Bardzo lubił chodzić do przedszkola. Kiedy musiał opuścić choć jeden dzień, bardzo płakał. Dużo go uczę w domu. Wnuczek za już całe alfabet - cieszy się pani Lucyna. Maciek zaczął właśnie naukę w szkole podstawowej.
Autor: lukl/ja / Źródło: TVN Uwaga