Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie radzi sobie ze sprawami, które skutecznie wykrywa Centralne Biuro Antykorupcyjne. Pokazały to afery hazardowa i stoczniowa, co nie umknęło uwadze premiera. Jak donosi "Wprost", szef rządu ma zastrzeżenia do działalności ABW.
– Premierowi się nie podoba, że ABW nie zauważyło niczego dziwnego w tych sprawach. A przecież miało takie same instrumenty jak CBA – mówi dziennikarzowi "Wprost" osoba z otoczenia premiera. Tusk o zastrzeżeniach wobec pracy ABW miał swoim współpracownikom mówić już w ubiegłym tygodniu. Jeden z nich miał tę sytuację opisywać następująco: - Jak to możliwe, że obie służby mają te same narzędzia a tylko jedna potrafi coś wykryć? W grę wchodzą dwie wersje: albo ABW jest nieudolna, albo brakuje jej determinacji do monitorowania działalności rządu i Platformy. Przy czym, obie są niekorzystne dla szefa Agencji Krzysztofa Bondaryka.
"Wprost" zapytał więc rzecznika rządu Pawła Grasia, czy Tusk rzeczywiście ma zastrzeżenia wobec pracy ABW. Odpowiedź Grasia przesłana SMS-em była krótka: "Nie".
Była osłona antykorupcyjna
11 września, a więc jedynie na miesiąc przed wybuchem afery, minister skarbu państwa Aleksander Grad zapewniał w Sejmie, że służby czuwają nad przetargiem. Na pytanie jednego z posłów o kontrolę inwestorów, odpowiadał tak: "Ten temat był bardzo wnikliwie wyjaśniany. W tej sprawie, jak i w ogóle w procesach prywatyzacyjnych postępujemy zgodnie z programem tzw. tarczy antykorupcyjnej, który został przyjęty przez pana premiera. Jest on jako zalecenie skierowany do wszystkich służb, od ABW, Agencji Wywiadu po CBA. Wszystkie procesy prywatyzacyjne, duże i nieduże, wszelkie procesy przetargowe, w tym również sprzedaż stoczni, miały osłonę służb".
"Służby pracowały dobrze"
ABW i Ministerstwo Skarbu Państwa na posiedzeniu sejmowej komisji służb specjalnych 10 września zapewniali posłów, że przetarg przebiega bez nieprawidłowości. Dodawali też, że zaangażowanie służb w jego przebieg jest potrzebne. Konstanty Miodowicz z PO po posiedzeniu komisji mówił, że zerwaniu transakcji przez katarski fundusz zdecydowały względy biznesowe. - W ocenie Ministerstwa Skarbu służby bardzo dobrze współpracowały z nim i przekazały istotne informacje, które pozwoliły właściwie prowadzić proces prywatyzacji - mówił Miodowicz.
Negatywnie sprawozdanie ABW i MSP ocenili natomiast posłowie opozycji. Jarosław Zieliński z PiS alarmował, że nie uzyskał wystarczających informacji w sprawie sprzedaży stoczni, by ocenić, czy polskie służby specjalne właściwie wykonują swoje powinności w sprawach prywatyzacyjnych. - Nie uzyskałem informacji, by ocenić, czy to, co się stało w sprawie stoczni, było wynikiem tylko naiwności i nieudolności polskiej administracji - ministra skarbu i w jakimś stopniu premiera, który swoimi wypowiedziami i spotkaniami firmował i autoryzował tę transakcję, czy było w tym jakieś drugie dno - zaznaczył Zieliński.
Źródło: Wprost, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24