- Usłyszałem dziś sensowne, gorzkie i twórcze uwagi. To, co dla nas najcenniejsze to jednak nie krytyczne rozumienie, a duża ilość sensownych informacji, o które wzbogacamy projekt emerytalny - powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu z przedstawicielkami Kongresu Kobiet. Panie złożyły na ręce szefa rządu pomysł "w formie ustawy", która ma być swoistym uzupełnieniem dla reformy emerytalnej.
Kongres Kobiet, który reprezentowały Danuta Huebner i Henryka Bochniarz rozmawiał z Donaldem Tuskiem m.in. o "emeryturach, o kwestiach nierówności płacowych i kodeksie wyborczym". W ocenie Bochniarz, reforma emerytalna jest potrzebna, ale zdaniem Kongresu Kobiet nie będzie miała racji bytu bez pakietu nowych przepisów reformujących rynek pracy i kwestie socjalne.
Mamy nadzieję, że równolegle z ustawą o podniesieniu wieku emerytalnego zostaną wprowadzone w życie te ustawy, które pozwolą zatrzymać pracę ludziom, którzy chcą ją długo mieć. Bochniarz - o emeryturach
Emerytury tak, ale pod pewnymi warunkami
- Rozmawiałyśmy o naszym "pięciopaku", czyli ustawach, które będą oznaczały utrzymanie na rynku pracy, a nie zwolnienia i renty w okresie przedemerytalnym - tłumaczyła i wymieniła jego podstawy. Wśród nich Kongres widzi potrzebę zmian w organizacji żłobków i przedszkoli, które "mają pomóc kobietom wrócić do pracy".
Drugą kwestią jest "bon opiekuńczy" dla osób wymagających stałej opieki, a kolejnymi m.in. "wyrównanie płac" oraz "zasada możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę pod dwoma warunkami". Pierwszym ma być zgromadzenie środków, które zagwarantują wypłatę minimalnej emerytury, a drugim to, że dana osoba nie będzie miała pracy.
- Mamy nadzieję, że równolegle z ustawą o podniesieniu wieku emerytalnego zostaną wprowadzone w życie te ustawy, które pozwolą zatrzymać pracę ludziom, którzy chcą ją długo mieć - podsumowała Bochniarz.
Premier rozumie obawy kobiet
Te argumenty - jak sam mówił - w dużej mierze "przemówiły" do premiera, który podziękował Kongresowi za spotkanie. - Największa lekcja dla mnie to precyzyjne określenie tego, co jest największym problemem w kontekście emerytur dla kobiet; to, czego się najbardziej obawiają i gdzie jest najsłabszy punkt - mówił i dodał: - Największą obawą kobiet jest to, że wypadną z rynku pracy w wieku przedemerytalnym. Akceptując więc konieczność podniesienia wieku, oczekują gwarancji zatrudnienia.
Największa lekcja dla mnie to precyzyjne określenie tego, co jest największym problemem w kontekście emerytur dla kobiet. Tusk - po Kongresie Kobiet emerytury
Szef rządu zapewnił, że celem reformy jest to, by w przypadku, w którym "komuś zabraknie pracy, nie zabrakło jednak środków do życia". - Nie chcemy imponować radykalizmem, a wzbudzić poczucie bezpieczeństwa obywateli i takiego modelu szukamy. Musi też dojść do rewaloryzacji starszego człowieka w oczach ludzi młodszych. Potrzeba bycia użytecznym jest potrzebą, jaką ci ludzie mają - zwrócił uwagę premier.
Częściowe emerytury po uzbieraniu minimum?
Premier mówił też, że rozważany jest wariant tzw. częściowej emerytury dla osób w podeszłym wieku, które nie będą mogły znaleźć pracy. Jak podkreślił Tusk, nie oznaczałoby to powrotu do emerytur pomostowych.
- Chcemy zbudować tego typu uprawnienie do dysponowania w części swoim kapitałem zgromadzonym na koncie dla ludzi, którzy znaleźli się w sytuacji beznadziejnej, a nie automat - powiedział Tusk, wyjaśniając że "chodziłoby o taką sytuację, gdy osoba w podeszłym wieku traci pracę i nie może jej znaleźć". - W związku z tym otrzymuje niskie świadczenie o charakterze tzw. częściowej emerytury, które będzie wynikało z faktu uzbierania kapitału (...) co najmniej na emeryturę minimalną - powiedział.
Zaznaczył jednak, że to świadczenie nie mogłoby wynosić więcej niż emerytura minimalna i nie można byłoby go łączyć z pracą. Premier zastrzegł też, że nie jest przesądzone, czy to rozwiązanie ostatecznie znajdzie się w projekcie zmian emerytalnych. Jak dodał, taki ostateczny projekt ma być gotowy za dwa tygodnie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24