Wezwanie Donalda Tuska do prokuratury to próba przykrycia klęski działalności komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i Wacława Berczyńskiego - mówił w "Faktach po Faktach" mecenas Roman Giertych, pełnomocnik przewodniczącego Rady Europejskiej.
Giertych odniósł się do tego, że prokuratorzy ze specjalnego zespołu wyjaśniającego katastrofę w Smoleńsku wezwali na przesłuchanie szefa RE Donalda Tuska.
Gość "Faktów po Faktach" powiedział, że mając w pamięci ostatnie przesłuchanie Tuska, sprawa ma "charakter wybitnie polityczny".
- Prokuratura wyraźnie nie ma dość. Próbuje wciągnąć przewodniczącego Rady Europejskiej w swoje polityczne śledztwa. Tak to odbieram - ocenił.
Zdaniem Giertycha wezwanie Donalda Tuska do prokuratury to próba przykrycia klęski działalności komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i Władysława Berczyńskiego.
- Mamy do czynienia z klęską pana Macierewicza i Berczyńskiego, którzy ogłosili miesiąc temu bardzo szokujące ustalenia - bomba termobaryczna miała doprowadzić do katastrofy smoleńskiej - mówił Giertych. Jak dodał, obecnie prezes PiS Jarosław Kaczyński mówi, że nadal musimy zmierzać ku prawdzie. - To przekreślenie dorobku komisji Antoniego Macierewicza - podkreślił.
"Gra przykrywająca upadek kłamstwa smoleńskiego"
Jak mówił gość "Faktów po Faktach", gdyby potwierdziło się, że doszło do zamachu, prokuratura zajmowałaby się szukaniem morderców. - Jeżeli jest bomba, musi być ten, kto ją włożył. (...) To gra przykrywająca upadek kłamstwa smoleńskiego - dodał.
- Z komunikatu prokuratury wydanego kilkanaście minut temu wiemy, że chodzi o "identyfikację zwłok i inne sprawy", więc być może, że będzie tak, że będzie seryjna próba utrudnienia pracy przewodniczącego Rady Europejskiej, bo coś takiego jak takie wzywanie, takie rzeczy, z pewnością pracy nie ułatwiają - powiedział Giertych.
"Poważny zarzut lżenia organu konstytucyjnego"
Giertych komentował także słowa sędziego Trybunału Konstytucyjnego profesora Lecha Morawskiego, który w trakcie konferencji na uniwersytecie w Oksfordzie powiedział, że politycy i sędziowie w Polsce biorą łapówki, a konstytucja to "dramat".
Zdaniem Giertycha słowa Morawskiego to "poważny zarzut lżenia organu konstytucyjnego".
- Na miejscu pierwszej prezes Sądu Najwyższego złożyłbym zawiadomienie, bo to jest przestępstwo - powiedział mecenas Giertych. Jak podkreślił, Morawski, jeśli jest w posiadaniu dowodów na popełnienie przez kogoś przestępstwa, powinien je przedstawić prokuraturze.
Giertych podkreślił, że Morawski został nieprawidłowo wybrany na sędziego Trybunału i protestuje, by tak go nazywać.
Zdaniem Giertycha oskarżenia są bezpodstawne i mają odwrócić uwagę od afery wokół przetargu na caracale. - Wzywam publicznie pana prokuratora (generalnego Zbigniewa) Ziobro, aby wszczął śledztwo w sprawie jednego z największych przekrętów, o jakim dziś pisze prasa i wszyscy dyskutują - powiedział.
"Zmiana semantyczna"
Pytany, czy wybierze się na planowane na 11 listopada 2018 r. referendum konstytucyjne, Giertych odpowiedział: "Nie wiem, jakie będą pytania. Nikt nie wie, nawet prezydent tego nie wie".
Jak mówił, dziwi się, że prezydent chce zapytać m.in. o wpisanie do konstytucji, że złotówka jest walutą polską. Zaznaczył, że ustawa zasadnicza zawiera przepis, że Polska posiada swoją walutę.
- To zmiana semantyczna. Czy warto ku temu robić zmianę w konstytucję, żeby zmienić nazwę? - pytał w TVN24.
Ocenił równocześnie, że referendum ma na celu próbę uzyskania przewagi w wyborach samorządowych przez PiS (według kalendarza wyborczego właśnie 11 listopada powinny przypadać wybory samorządowe - red.).
Autor: mw/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24