- Kłamią ci, którzy twierdzą, że patriotą jest ten, kto najgłośniej wykrzyczy swoje oburzenie - stwierdził premier Donald Tusk, komentując gorącą dyskusję na temat zbrodni wołyńskiej. Dodał, że według definicji ONZ, Ukraińcy mogliby za ludobójstwo uznać akcję "Wisła".
- Spór nie był o to, czy czcimy pamięć ofiar, tylko o to, czy zaostrzamy stanowisko. Kłamią ci, którzy twierdzą, że patriotą jest ten, kto najgłośniej wykrzyczy swoje oburzenie. Nie akceptuję tego, że tylko stanowiska radykalne są patriotyzmem - mówił w piątek na konferencji prasowej premier Donald Tusk. Dodał, że spór, który toczył się w sprawie Wołynia, był "sporem o politykę wewnętrzną - kto kogo bardziej przekrzyczy, że jest patriotą, i zewnętrzną - która była bardzo ryzykowna".
Ukraińcy podobnie mogliby zdefiniować akcję "Wisła"
W ocenie premiera, dyskusja i walka, którą toczyli ze sobą politycy różnych partii, była "nie tyle dwuznaczna, co charakterystyczna". - Nikt nie zauważył, że wg definicji ONZ, Ukraińcy podobnie mogliby zdefiniować akcję "Wisła" - stwierdził w piątek premier.
- Zastanówmy się, czy mamy się licytować kto kogo mocniej uderzy słowem - mówił premier. Dodał, że choć powinno się formułować zdania, które nie pozostawiają wątpliwości kto jest winien, to jednocześnie trzeba pamiętać, by takie akty sprzyjały, a nie utrudniały znalezienie wspólnoty na przyszłość z Ukrainą.
Ludzie odpowiedzialni szukają sformułowań nieprowokujących
Premier zaznaczył, że kwestię Wołynia poruszał także w rozmowach z poprzednimi prezydentami, Lechem Kaczyńskim i Aleksandrem Kwaśniewskim. - I wtedy, kiedy nie ma fleszy, kiedy nie ma takiego kampanijnego zacięcia, polscy przywódcy polityczni niezwykle racjonalnie i wspólnym językiem mówili zawsze o problemach polsko-ukraińskich. I nie mieliśmy przez te 23 lata wątpliwości. Od dnia, kiedy Polska jako pierwsza uznała nieodległość Ukrainy (...), przez aktywność prezydenta Kwaśniewskiego w Kijowie, przez politykę Lecha Kaczyńskiego (...) po rząd Platformy - dodał premier. W jego ocenie, to była "cała sztafeta polityków" identycznie myślących o tym, że dobre w przyszłości relacje polsko-ukraińskie to jeden z największych gwarantów bezpieczeństwa dla tego regionu. - I dlatego proszę się nie dziwić, że ludzie odpowiedzialni szukają sformułowań jednoznacznych, a równocześnie nieprowokujących do licytacji na historyczne oskarżenia i historyczne cierpienia - zaznaczył Tusk. Dodał, że choć szanuje tych, którzy mają inne zdanie w tej sprawie, to nie będzie tolerował sformułowań, które mówią, że "jedna formuła uchwały to jest patriotyzm, a druga zdrada".
"Czystka etniczna o znamionach ludobójstwa"
Uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, w której oddano hołd ok. 100 tysiącom Polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów, Sejm przyjął w piątek. Zbrodnię określił jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa". Nie ustanowił dnia pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej. Za przyjęciem uchwały głosowali posłowie PO (203 głosy). Mimo zastrzeżeń do kształtu projektu, uchwałę poparli też posłowie SLD (25 głosów) i większość PSL (26 głosów, 2 głosy wstrzymujące się). PiS wstrzymał się od głosu (128 posłów), tak jak SP (14 głosów). Przeciw przyjęciu uchwały byli posłowie Ruchu Palikota (33 głosy).
Autor: kde/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24