Premier Tusk to król Sadim, czyli odwrotność króla Midasa. Czegokolwiek dotknął Midas, zmieniało się w złoto, czegokolwiek dotknie się premier zamienia się w to, w co się zamienia - stwierdził w "Faktach po Faktach" Jacek Kurski z PiS, oceniając fakt, że autostrada A2 nie będzie gotowa na Euro 2012. - Nie polegniemy, jeszcze mamy czas - oponowała Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
W "Faktach po Faktach" Jacek Kurski ostro ocenił informacje o przerwaniu budowy autostrady A2 przez chińskie konsorcjum. - Mamy historyczną kompromitację. Euro 2012 to była szansa na awans Polski i jej westernizację, a gołym okiem widać, że nie będzie żadnych magistral kolejowych, a jeśli chodzi o połączenia autostradowe, to mamy katastrofę - stwierdził Kurski. Dodał, że premier sprawował niedostateczny nadzór nad resortem infrastruktury i nad samym ministrem Grabarczykiem.
-Zamiast wręczać kwiaty, koalicja powinna go zdymisjonować, bo to już jego kolejna wtopa. Chodziło przecież o kluczowy odcinek A2 i to nie wypaliło - ocenił Kurski.
Według niego, "nadzór polega na tym, by sprawdzać realność ofert, a nie zachłystywać się niską ceną". - A wypowiedź, że mieliśmy do czynienia z cynizmem Chińczyków, jest kuriozalna - uznał.
Miała PO złoty róg
Kurski jest przekonany, że minister Grabarczyk ocalił głowę dzięki "zakulisowym intrygom", które nie mają nic wspólnego z dobrem wspólnym. - Trzeba twardo rozliczyć rząd PO, bo my (rząd PiS - red.) wywalczyliśmy gigantyczne pieniądze dla Polski: 67,5 mld euro na budowę infrastruktury, które dostała Platforma - zauważył. Jego zdaniem, rząd Platofrmy znalazł się w korzystnej sytuacji dzięki kryzysowi, bo spowodował on spadek cen. - Można było więc zbudować więcej i szybciej - przekonywał.
- Mamy załamanie i na kolei, i w kwestii autostrad, bo również A1 nie będzie dokończona, są też kłopoty na A4. Te szanse jakie PO dostała, ten złoty róg, zostały zmarnowane - zaznaczył nazywając premiera "królem Sadimem, czyli odwrotnością króla Midasa".
"Mamy czas, by pewne rzeczy uratować"
Rządu usiłowała bronić Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. - Nie polegniemy. Są trudności, ale stadiony i drogi są budowane i czasami napotykamy na trudności, nierzetelnych wykonawców, trudne decyzje. Ale jeszcze mamy czas, żeby pewne rzeczy uratować - podkreślała. Zapewniła, że stadiony na Euro będą, a do pierwszego meczu pozostało jeszcze trochę czasu. Porównała przygotowania do gorączki, jaka towarzyszyła pracom przed Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie, toczącym się do ostatniej chwili.
Zarzuciła też rządowi PiS, że podczas jego kadencji niewiele zrobiono. Według niej, najważniejsze jest, by znaleźć rozwiązanie żeby dalej budować autostradę i skończyć stadion.
Co do ministra Grabarczyka to, zdaniem posłanki PO, jest oceniany surowo, tak jak wszyscy ministrowie w rządzie. Przyznała, że powinien on nadzorować wykonawców, ale decyzja o jego losie należy do premiera.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24