Sugestie czy insynuacje, że chcę zablokować porozumienie Polski z Komisją Europejską w sprawie praworządności, są absurdalne - powiedział w środę w Strasburgu przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Zapewnił też, że w poniedziałek stawi się w warszawskim sądzie jako świadek w procesie Tomasza Arabskiego.
We wtorek w Luksemburgu odbyło się spotkanie unijnych ministrów ds. europejskich. Wiceszef KE Frans Timmermans stwierdził po nich, że Komisja i Polska w rozmowach "robią postępy". - Istnieje wyraźna chęć po obu stronach, żeby to kontynuować. Musimy kontynuować ten dialog, żeby osiągnąć bardziej konkretne postępy - dodał.
Dziennikarze pytali w środę Donalda Tuska, czy wspiera porozumienie KE z Polską. - Słyszałem takie pogłoski, że znowu jest wina Tuska, ale mam nadzieję, że ta taktyka już na nikim w Polsce nie robi wrażenia. Mówiąc serio, bo sprawa jest bardzo serio, wciąż wszystko jest w rękach polskiego rządu i partii rządzącej - oświadczył szef Rady Europejskiej.
- Jak widać, także rząd PiS doszedł do wniosku, że są potrzebne zmiany, jeśli chodzi o ustawy i regulacje dotyczące sądownictwa i całego systemu sprawiedliwości w Polsce. Mówiąc wprost, trwa walka o przywrócenie możliwie dużej niezależności sądownictwa od władzy politycznej - stwierdził. - Wszystko jest, jak sądzę, jeszcze możliwe. Bardzo bym się cieszył, gdyby ten pozytywny scenariusz był wciąż możliwy - zaznaczył przewodniczący Rady Europejskiej.
Rozum i serce po polskiej stronie
- Sugestie czy insynuacje, że są jacyś Polacy, wskazuje się oczywiście na mnie przede wszystkim, jako tego zawsze winnego, którzy chcieliby zablokować porozumienie (z Komisją Europejską - red.), są absurdalne - mówił dalej były polski premier.
- Pomijam kwestie formalnych kompetencji, kto czym zajmuje się w Brukseli, ale oprócz formalności, mam rozum i serce. I oba są po polskiej stronie - powiedział Tusk dziennikarzom w Parlamencie Europejskim. Dodał, że nie znaczy to, że akceptuje "wszystko, co dzisiaj rządzący (w Warszawie - red.) robią".
Zdaniem Tuska, są wystarczające powody, aby wierzyć, że porozumienie z Komisją Europejską będzie możliwe. - Ale to porozumienie musi być (zrealizowane - red.) na bazie takiej prawdziwej, dobrej zmiany - dodał.
- Dlatego apele, aby nie przeszkadzać, aby umożliwić przywrócenie dobrej reputacji Polski, powinny być apelami pod adresem polskiego rządu i PiS. To jest ich odpowiedzialność, aby Polska znów była traktowana jako państwo w pełni demokratyczne - zaznaczył.
W dyskusji na temat Polski w środę wypowiedziały się wszystkie państwa członkowskie, w zdecydowanej większości wspierając dialog, który prowadzi z Polską Komisja. Z nieoficjalnych informacji ze źródeł dyplomatycznych wynika, że Francja i Niemcy wskazywały, iż praworządność to kwestia zasadnicza, a konkretne rezultaty rozmów są konieczne. Kilka krajów członkowskich mówiło też o wpływie praworządności na wspólny rynek UE. Po stronie Warszawy opowiedziały się Węgry.
Timmermans - według relacji dyplomatów - oświadczył za zamkniętymi drzwiami, że przyjęte przez polski parlament ustawy sądowe nie rozwiązują problemów, na jakie wskazała KE. Mówił, że potrzebne jest "solidne rozwiązanie". Zwrócił się też do bułgarskiej prezydencji, by na następnym posiedzeniu Rady UE ds. ogólnych sprawa Polski została ponownie omówiona.
Z kolei polski minister ds. europejskich Konrad Szymański, który przedstawiał na forum Rady UE informacje na temat dopiero co przyjętych w poniedziałek przez parlament zmian, podkreślał, że na finalną ocenę wszystkich działań będzie czas, kiedy proces legislacyjny się skończy. Zadeklarował gotowość dalszych zmian, ale nie pod "presją międzynarodową".
Tusk: stawię się w sądzie
Przewodniczący Rady Europejskiej zapewnił również, że w poniedziałek stawi się jako świadek w sądzie. - Tak jak każdy obywatel i ja mam ten obowiązek. Żadnej sensacji - stwierdził.
23 kwietnia Donald Tusk ma zeznawać w procesie Tomasza Arabskiego, byłego szefa kancelarii premiera za rządów Tuska, oraz czterech innych urzędników w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku.
Spytany przez dziennikarzy o doniesienia medialne, według których obawia się aresztowania w Polsce, Tusk powiedział: - Nie mam zwyczaju skarżyć się na swój los nikomu, a już w szczególności nie mam w zwyczaju skarżyć się na coś, co może mi się przydarzyć.
- To, że o PiS, nie tylko w Polsce, ale i w Europie, sądzi się, że to jest partia dość mściwa - niektóre zdarzenia z ostatnich tygodni to potwierdzają - to jest inna sprawa. Jeśli chodzi o mnie, generalnie jestem optymistą. I wciąż jestem dość waleczny - dodał.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24