Karta Praw Podstawowych, tarcza antyrakietowa, Dolina Rospudy, połowy dorszy i polska polityka wobec Rosji - to zapowiadane przez premiera Donalda Tuska tematy jego jednodniowej wizyty w Brukseli. Szef polskiego rządu poleciał do Belgii rejsowym samolotem.
- To inicjatywa szefa Komisji Europejskej Jose Barroso. Będąc w Warszawie mówił: koniecznie musi pan przyjechać, pokazać, że relacje Polska-pozostali partnerzy mogą być trochę cieplejsze - mówił premier w TVN24 o swojej podróży, jeszcze przed wylotem.
Premier przybył we wtorek rano do Brukseli samolotem rejsowym LOT. W Brukseli spędzi jeden dzień. Spotka się tam przede wszystkim właśnie z przewodniczącymi Komisji Europejskiej, a głównym tematem rozmów będzie Traktat Reformujący UE. Ale są i bardziej problematyczne sprawy.
Na pokładzie samolotu Tusk powiedział dziennikarzom, że spodziewa się pytań od unijnych partnerów m.in. o stanowisko Polski w sprawie tarczy antyrakietowej oraz polityki nowego polskiego rządu wobec Rosji.
- Chcę podtrzymać opinię o Polsce jako kraju, z którego opinią na temat wschodniego wymiaru europejskiej polityki liczy się cała UE. Jednym z głównych zadań mojej ekipy jest to, aby pozycja Polski w Europie była lepsza, nakierowana na Europę - zadeklarował premier.
Traktat Reformujący Jose Manuelowi Barroso polski premier będzie zapewne musiał wytłumaczyć, dlaczego wbrew przedwyborczym obietnicom jego rząd nie zamierza podpisać wraz z Traktatem także Karty Praw Podstawowych. Zapewne zwali winę na Jarosława i Lecha Kaczyńskich i PiS, tłumacząc, że podpisanie Karty wywoła otwarty sprzeciw prezydenta - a bez niego niemożliwa będzie ratyfikacja całego Traktatu.
- Wszyscy moi rozmówcy będą dopominać się informacji, co takiego się stało - wskazał Tusk. W sejmowym expose premier tłumaczył, że w przeciwnym razie ratyfikacja traktatu w Polsce byłaby zagrożona. Parlament Europejski apelował do rządu Tuska w zeszłym tygodniu (a także do Wielkiej Brytanii) o rezygnację z protokołu ograniczającego stosowanie Karty.
Premier zapowiedział, że jego rząd nie będzie mniej stanowczy, jeśli chodzi o obronę polskiego interesu, niż poprzednicy. - Ale można to robić w inny, skuteczniejszy sposób - dodał.
Rospuda Wśród tematów rozmów zapewne pojawią się też spory, jakie Polska toczy z Brukselą. Czy premier - jak dotąd wszystkie polskie delegacje rządowe - zechce przekonywać, że europejska trasa Via Baltica łącząca państwa bałtyckie z resztą Unii ma przecinać Dolinę Rospudy? Czy raczej będzie próbował wytargować coś w zamian za ustąpienie w sprawie, która i tak wydaje się bez większych szans w procesie wytoczonym Polsce przed Komisję przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości?
W rozmowie z dziennikarzami, Tusk podkreślił konieczność przyspieszenia inwestycji drogowych w Polsce w zgodzie z wymogami ochrony środowiska. - Sama Rospuda nie może ucierpieć, Augustów nie może być rozjeżdżany w nieskończoność tirami, a Europa musi zrozumieć, że takie kraje jak Polska muszą być traktowane z większą wrażliwością - oświadczył premier.
Dorsz Do ETS Warszawa skierowała z kolei pozew w sprawie limitów połowowych dla bałtyckich dorszy. Tu jednak na horyzoncie widać szansę porozumienia, bo Bruksela już zdecydowała o mniejszym niż oczekiwano ograniczeni przyszłorocznych limitów. Warszawa z kolei deklaruje twardą rękę wobec rybaków, którzy próbują łowić poza limitami.
Inne pole konfliktu na linii Bruksela-Warszawa to dopuszczenie do uprawy w Polsce roślin genetycznie modyfikowanych. Unijne prawo zezwala na ich uprawę i stosowanie, tymczasem poprzedni rząd ich dostęp na polskie pola blokował. Gabinet Tuska zdaje się przychylać do bardziej "dyplomatycznego" rozwiązania: formalnego dopuszczenia upraw, ale sformułowania tak kłopotliwych ich warunków, że w praktyce będą one nie do przejścia. Podobny fortel z powodzeniem od paru lat stosują już Austriacy.
Do Brukseli zgodnie - z zapowiedziami - Tusk poleciał rejsowym samolotem.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP