Mam bardzo osobisty stosunek do Muzeum II Wojny Światowej, nie tylko dlatego, że inicjowałem jego budowę jeszcze w roli premiera, ale też dlatego, że jestem gdańszczaninem - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24 Donald Tusk. - Nie rozumiem zamieszania, które dzisiejsze władze wokół tego muzeum rozpętały - dodał.
Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński podjął decyzję o połączeniu muzeów: II wojny oraz Westerplatte. W ten sposób powstało - jak poinformował - nowe Muzeum II Wojny Światowej. Wcześniej Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie sądu niższej instancji, wstrzymujące tę operację.
"Jestem bardzo poruszony"
W czwartek Donald Tusk odwiedził Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. - Jestem bardzo poruszony. Trudno mówić o wrażeniach estetycznych w takim miejscu. Patrzę też na twarze zwiedzających, to wszyscy są wzruszeni, ci najmłodsi też momentami przerażeni - powiedział.
- Cieszę się, że zdążyłem przed zapowiadanymi zmianami - odparł.
Jak ocenił, "wystawa jest rzeczywiście poruszająca i na swój sposób fascynująca". - Nie mówię tylko o moich wrażeniach, ale o ocenie bardzo wielu ludzi z Polski, spoza granic Polski, że to jest prawdziwe muzeum zrobione z rozmachem, z najlepszymi intencjami - mówił Tusk.
Wyraził nadzieję, że "to nie zostanie zmarnowane". - Chociaż nie jestem optymistą dzisiaj - dodał.
Dopytywany przez dziennikarza TVN24, jaki punkt widzenia widzi w tej wystawie: polski czy niemiecki, odparł: - Ja nie mam tego typu potrzeb wewnętrznych, żeby pod tym kątem oceniać pracę zespołu, który przygotował muzeum.
"Nie rozumiem zamieszania"
- Mam bardzo osobisty stosunek do tego muzeum, nie tylko dlatego, że inicjowałem jego budowę jeszcze w roli premiera, ale też dlatego, że jestem gdańszczaninem, a tu się wszystko zaczęło - tłumaczył.
- Taki był nasz zamysł, żeby każdy, kto przyjedzie do Gdańska ze świata, z Europy, z Polski, pamiętał, że to najstraszniejsze wydarzenie w dziejach ludzkości zaczęło się tutaj. I tutaj jest chyba najlepsze miejsce do refleksji, żeby to się nigdy nie powtórzyło - podkreślił przewodniczący Rady Europejskiej.
Jak dodał, "nie rozumie zamieszania, które dzisiejsze władze wokół tego muzeum rozpętały". - Nie chcę tego komentować, bo niczego dobrego nie mógłbym powiedzieć o decyzjach i działaniach władz wobec tego muzeum.
Decyzja ministra kultury
Decyzja o połączeniu dwóch gdańskich muzeów i powołaniu w ich miejsce nowej instytucji została podjęta przez ministra kultury po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wstrzymał połączenie obu placówek do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia w tej sprawie (skargi na połączenie muzeów złożyła dyrekcja dotychczasowego Muzeum II Wojny Światowej, miasto Gdańsk oraz rzecznik praw obywatelskich).
Ogłaszając na początku kwietnia decyzję o utworzeniu nowej placówki, Gliński poinformował, że został jej nadany nowy statut, "w ramach którego dotychczasowe zadania obu instytucji kultury będą realizowane w nowej formule prawnej". Gliński wyjaśnił, że w ramach nowego muzeum powstanie oddział Westerplatte i Wojny 1939 r. Zapewniał, że wszyscy pracownicy obu połączonych muzeów "będą pracownikami nowej instytucji, tak że pod tym względem nastąpi płynne przejście kadry i pracowników z obu muzeów do nowej jednostki".
Sprzeciw
Ogłoszony przez ministerstwo zamiar połączenia dwóch gdańskich placówek wywołał sprzeciw. Z apelem o powstrzymanie się od zmian występowali do ministra kultury m.in.: dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, gdańska Rada Miasta, Kolegium Programowe Muzeum II Wojny Światowej, Polski Komitet Narodowy Międzynarodowej Rady Muzeów oraz liczni historycy, ludzie kultury, przedstawiciele środowisk kombatanckich, a także osoby, które przekazały muzeum rodzinne pamiątki.
Autor: KB/gry/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24